Zespół
The Great Harry Hillman z pewnością można nazwać demokratycznym. Muzycy dzielą
pomiędzy siebie obowiązek wymyślenia repertuaru i poszukują istotnego dla
muzyki zespołu klimatu dźwiękowego we współbrzmieniu instrumentów. Dla mnie
jednak ten zespół to przede wszystkim intrygujący niespotykanym brzmieniem
mocno przetworzonej elektronicznie gitary David Koch. To właśnie generowanych
przez niego dźwięków oczekuję podczas ambientowych wstępów do części utworów.
Szukając porównań i jakiś źródeł inspiracji muzycznego świata Davida Kocha,
jedyne, co mogę zaproponować jako drogowskaz, to bardzo dalekie pokrewieństwo z
Johnem Scofieldem i Kurtem Rosenwinkelem, a także nieco bliższe z niektórymi
nagraniami Mary Halvorson. To jednak daje niewiele, jeśli weźmie się pod uwagę
niezwykłą różnorodność brzmień gitary Mary Halvorson. To jednak właśnie własna
unikalna dźwiękowa sygnatura wskazuje nam najciekawszych poszukujących muzyków
młodego pokolenia. Moje pierwsze spotkanie z dźwiękami tworzonymi przez Davida
Kocha w postaci albumu „Tilt” sprawiło, że od razu wpisałem go na listę muzyków,
których poczynania trzeba uważnie obserwować.
Członkowie
zespołu poruszają się sprawnie pomiędzy zbiorową improwizacją, rockowo
brzmiącymi klimatami gitarowymi i stricte jazzowymi partiami w wykonaniu Nilsa
Fischera, tworząc przy okazji pobudzającą wyobraźnię muzykę ilustracyjną, która
musi robić niezwykłe wrażenie na kameralnych koncertach, będąc gotową
ilustracją do dobrze zmontowanego filmu, choć raczej nie mam na myśli żadnej
kasowej produkcji rodem z Hollywood. To byłoby raczej europejskie kino z długimi
ujęciami, skupione na obrazie, często nazywane artystycznym, w odróżnieniu od
tego znanego z większości kin, nazywanego komercyjnym, tak jakby nie można
ludzi przekonać do obejrzenia ujęć dłuższych niż kilka sekund.
W
składzie zespołu nie ma Harry’ego Hillmana, prawdopodobnie pochodzący ze
Szwajcarii muzycy postanowili przypomnieć postać wielkiego lekkoatlety –
Harry’ego Livingstone Hillmana, którego największym osiągnięciem było zdobycie
3 złotych medali na igrzyskach olimpijskich w Saint Louis w 1904 roku. Zakładając
zespół w 2009 roku muzycy postanowili uczcić 105 rocznicę tego osiągnięcia…
Dość osobliwe i intrygujące.
„Tilt”
jest trzecim albumem nagranym przez zespół działający w niezmienionym składzie
już od 8 lat. Jeśli zainteresuje Was ich brzmienie, ze znalezieniem poprzednich
nagrań będziecie mieli trochę kłopotu, debiut muzycy wydali samodzielnie, a ich
drugi album – „Veer Of Course” wydała mała niemiecka wytwórnia Klaeng Records.
Oficjalną
premierę albumu „Tilt” wytwórnia zaplanowała na 26 maja 2017 roku, warto więc
ustawić się w internetowej kolejne, bowiem Cuneiform nie ma oficjalnego
polskiego dystrybutora, tak, żeby przed wakacjami nacieszyć się niezwykle
świeżym spojrzeniem muzyków The Great Harry Hillman na połączenie
improwizowanego europejskiego jazzu i współczesnych rockowych wzorców w postaci
ich najnowszego albumu. Być może to przekona Was do poszukiwania na wakacyjnych
szlakach klubu, w którym zagrają.
The Great Harry Hillman
Tilt
Format: CD
Wytwórnia: Cuneiform Records
Numer:
045775043326
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz