Poprzedni album zespołu Black String – „Mask
Dance” był naszą radiową płytą tygodnia w styczniu 2017 roku. O tym albumie przeczytacie tutaj:
Ich najnowszy
album „Karma” jest kontynuacją stylu zaproponowanego na poprzedniej płycie.
Użycie tradycyjnych koreańskich instrumentów i odrobiny współczesnej
elektroniki w połączeniu z egzotyczną dla europejskiego słuchacza muzyką z
półwyspu koreańskiego tworzy inspirująco odmienny świat. Zaproszenie do
współpracy przy nagraniu dwu utworów równie egzotycznego Nguyena Le jest dobrym
pomysłem na urozmaicenie brzmienia.
Muzyczna podróż do dalekiego kraju może dziś zastąpić
podróż samolotem, która jeszcze jakiś czas będzie raczej niemożliwa, a po
zniesieniu wszystkich formalnych ograniczeń może okazać się dużo droższa niż
przed epidemią. Dlatego właśnie w czasach, w których podróżować nie możemy
warto odbywać podróże wirtualne, nie tylko palcem po mapie i na ekranie
komputera, ale również z pomocą egzotycznej muzyki.
Muzycy zespołu grają na koreańskich instrumentach o
egzotycznych nazwach. Geomungo z wyglądu przypomina elektryczną gitarę hawajską
umieszczoną na stoliku (bez pudła rezonansowego). Według historycznych
przekazów, na półwyspie koreańskim na podobnym instrumencie muzycy grali 1500
lat temu, a może nawet wcześniej. Struny wykonywano ze skręconych włókien
jedwabiu. Podobne struny mogą być wykorzystywane również współcześnie. Niestety
nie podejmuję się rozpoznania czy struny na których gra Yoon Jeong Heo są
jedwabne. Daegeum to rodzaj długiego fletu poprzecznego wyposażonego dodatkowo
w membranę nadającą instrumentowi specyficznej barwy. Całość wykonywana jest
tradycyjnie z bambusa i jako że flet w wielu kulturach oprócz instrumentów
perkusyjnych jest najstarszym z muzycznych atrybutów cywilizacji, przewiduję,
że może mieć historię dłuższą niż geomungo. Taepyeongso jest z kolei instrumentem
dętym z wyglądu przypominającym nieco prostą myśliwską trąbkę, wyposażonym
jednak w podwójny stroik podobny do tego wykorzystywanego w europejskim
fagocie. Ten instrument trafił na półwysep koreański z Chin jakieś 1500-1700
lat temu, więc z perspektywy tamtejszej tradycji muzycznej w sumie dość
niedawno. Janggu to rodzaj bębna z dwoma membranami o różnej wysokości dźwięku
po obu stronach przypominającego klepsydrę pudła rezonansowego, używany w Korei
co najmniej od 2 tysięcy lat.
Pozostałe instrumenty używane przez zespół – yanggeum
(rodzaj cymbałów strunowych na których gra się młoteczkami albo palcami),
tungso i danso (lokalne nazwy bambusowych fletów podobnych do tych znanych w
całej Azji) mają nieco krótszą historię.
Muzyka zespołu Black String brzmi nowocześnie, choć
jest osadzona głęboko w jednej z najstarszych ciągle istniejących kultur
muzycznych. Z pewnością zupełnie inaczej odbierają ją Koreańczycy, odnajdując w
niej swojskie brzmienia ludowych tańców i piosenek, a inaczej Europejczycy czy
Amerykanie, dla których muzyka brzmi egzotycznie.
Warto czasem spojrzeć szerzej i dalej. Improwizować
można nie tylko korzystając z młodej tradycji bluesowej, ale również z wiedzy
muzyków, którzy grali na swoich instrumentach w czasach z perspektywy cywilizacji
europejskiej abstrakcyjnie prehistorycznych.
Być może to właśnie w Korei po raz pierwszy na świecie
muzycy zaczęli improwizować na swoich instrumentach. Dziś członkowie zespołu
Black String w fantastyczny sposób łączą tradycje pradawnej muzyki z możliwościami
współczesnych instrumentów. Transowe rytmy, zderzenie wiekowej tradycji z
rzeczywistością i kreatywne wykorzystanie elektroniki tworzą jeden z
najciekawszych projektów integrujących folk z współczesnym jazzem i muzyką
rockową. Dodatkowo muzycy zespołu udowadniają, że w Korei dzieją się rzeczy
muzycznie o wiele ciekawsze niż inwazja K-popu, która widać i słychać na każdej
ulicy w Seulu.
Black String
Karma
Format: CD
Wytwórnia: ACT Music
Numer: ACT 9045-2
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz