Na polskiej
scenie muzycznej mamy co najmniej trzech Michałów Ciesielskich. Jest gitarzysta
grający flamenco oraz Michał Jan Ciesielski – saksofonista grający między
innymi ze Sławomirem Jaskułke. Dziś jednak o najnowszej płycie Michała
Ciesielskiego – pochodzącego z Gdańska pianisty i kompozytora. Jego solowy
album „Share Location” ukazał się w końcówce
2019 roku, więc ciągle zalicza się do nowości. Szczególnie, że ostatnio świat
jakby trochę zwolnił.
Album złożony
jest w całości z autorskich kompozycji inspirowanych podróżami autora –
przynajmniej tak sugerują tytuły utworów. Michał Ciesielski jest muzykiem
doświadczonym, aktywnym na międzynarodowych scenach i udzielającym się w roli
pedagoga na niezwykle konkurencyjnym i największym na świecie rynku muzycznym,
czyli w Chinach. Kiedy jest w Polsce, gra w wielu różnych składach, pojawiając
się na scenie i w studiu między innymi z Piotrem Lemańczykiem, Maciejem
Grzywaczem i Maciejem Sikałą. Jest również liderem działającego od kilku lat
tria Confusion Project z Piotrem Gierszewskim i Adamem Golickim. Zarówno zespół
Confusion Project, jak i sam lider i autor „Share
Location” – Michał Ciesielski, mają na swoim koncie już kilka albumów, jednak
dopiero najnowsza produkcja pianisty zwróciła moją uwagę. Do poprzednich nagrań
wrócę w najbliższym czasie, żeby przekonać się, czy kiedy się ukazywały,
utonęły w natłoku innych ciekawych nowości, czy nie okazały się wystarczająco
intrygujące, żeby pojawić się w moich pasmach na antenie RadioJAZZ.FM. Powrót
po latach do zapomnianych płyt to okazja nie tylko do odkurzenia zapomnianych
półek, ale również możliwość obserwacji rozwoju muzycznych talentów.
Tak zupełnie
przy okazji – kupujcie płyty młodych zespołów, kiedyś będziecie właścicielami
unikalnych pierwszych niskonakładowych edycji nagrań wielkich gwiazd. Takiej
rady udzielił mi kiedyś pewnie bardzo znany kolekcjoner sztuki nowoczesnej –
nie trzeba się na niej znać, wystarczy kupić po dwa obrazy wszystkich
tegorocznych absolwentów Akademii Sztuk Pięknych i poczekać 20 lat. Będą raczej
niedrogie. Kupujemy hurtem i czekamy powiedzmy 20 lat. W tym czasie jeden z
kilkudziesięciu absolwentów zostanie sławnym i drogim artystą, a my wyciągniemy
z piwnicy jego nieznane i sporo warte dzieło z młodości. Trochę wolny, ale za
to podobno pewny sposób na zarobienie dużych pieniędzy. Wśród pozostałych dzieł
będą z pewnością obrazy ładne, może nawet ciekawsze, ale na rynku warte
niewiele.
Krytykę sztuki
pozostawię jednak specjalistom. „Share Location” to
bez wątpienia ciekawe dzieło artysty już znanego i mającego pozycję
zdecydowanie bardziej docenianego twórcy, niż absolwencie Akademii. Życiowe
doświadczenie, podróże, które kształcą, obserwowane obrazy i dźwięki
stymulujące wyobraźnię w połączeniu z doskonałym opanowaniem instrumentu
pozwoliły stworzyć kolorową, intrygującą i odważną płytę.
Za
odważne uważam przygotowanie dzieła w pełni autorskiego, solista grający własną
muzykę nie może bowiem mieć już do nikogo pretensji o to, że się nie udało. Założeniem
albumu było przygotowanie kompozycji inspirowanych odwiedzonymi przez Michała
Ciesielskiego miejscami. Mamy więc Trójmiasto, Lwów, muzyczną relację z pociągu
do Karagandy, wspomnienia znad jeziora Bajkał i rzeki Angary a także motywy
chińskie. Może ktoś z Was potrafi odnaleźć rzeczywiste ślady muzyki tych miejsc
w kompozycjach Michała Ciesielskiego. Ja ich nie odnajduję, co w żaden sposób
nie powoduje, że muzyka jest gorsza. Być może to zupełnie niemuzyczne
wspomnienia z tych miejsc, raczej dziennik nastroju i osobistych wspomnień. To
nie ma większego znaczenia. Do muzyki z albumu „Share Location” chce się
wracać. Pianiści występujący solo powinni opowiadać historię. Ja historii
opowiedzianej przez Michała Ciesielskiego jeszcze nie rozumiem, ale wracam do
tego albumu jak do dobrej książki, żeby za każdym razem zrozumieć więcej i
złożyć muzyczne obrazy w jedną całość, przy okazji spędzając nad tą łamigłówką
kolejne przyjemnie godziny.
Michał Ciesielski
Share Location
Format: CD
Wytwórnia:
Soliton
Data pierwszego
wydania: 2019
Numer: 590571099866
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz