Nie wszystkie
zespoły Arta Blakey’a nosiły formalnie nazwę The Jazz Messengers, jednak zawsze
musiały w nich zderzyć się silne osobowości – trębacza i saksofonisty. Tych
genialnych par przez dziesięciolecia było wiele. W każdym przypadku powstawały
płyty wybitne. Do tych najbardziej znanych należą: Lee Morgan z Wayne Shorterem,
Clifford Brown z Lou Donaldsonem, Kenny Dorham z Hankiem Mobley’em, Freddie
Hubbard z Wayne Shorterem i dużo później Wynton Marsalis z Branfordem Marsalisem.
Wśród nich, nieco niezauważona w zespole Blakey’a w 1958 roku pojawiła się para
Lee Morgan i Benny Golson. W składzie z tymi muzykami w Stanach Zjednoczonych
The Jazz Messengers nagrali zaledwie jeden album, najczęściej znany jako
„Moanin’”, choć tego tytułu na okładce nie było, więc gdyby trzymać się tego co
na okładce, to album nosi tytuł „Blue Note 4003”.
„Moanin’” to
tytuł, którego źródło łatwo zidentyfikować, otóż ów znany dziś jazzowy standard
napisany przez Bobby Timmonsa został po raz pierwszy nagrany przez zespół Arta
Blakey’a z udziałem kompozytora na sesji 30 października 1958 roku z udziałem
kompozytora i znalazł miejsce na krążku opisanym na okładce jako „Blue Note
4003”.
Zespół The Jazz
Messengers w składzie z Lee Morganem i Benny Golsonem oprócz tego albumu nagrał
jeszcze dwa oficjalne i uznawane dziś za część dyskografii Arta Blakey’a albumy
koncertowe – „1958 Paris Olympia” i „Complete Concert At St. Germain”. Benny
Golson okazał się nie tylko równie dobrym partnerem Lee Morgana, co nieco
później Wayne Shorter, ale również doskonałym kompozytorem. Na swój jedyny
studyjny album z Blakey’em napisał utwory, które stały się jazzowymi
standardami i na długo weszły do repertuaru zespołu perkusisty. Specjalnie na
tą sesję powstał utwór „Along Came Betty”, a inny – „Blue March” kilka miesięcy
wcześniej Golson pożyczył Blue Mitchellowi na płytę „Big 6”, jednak nagranie z
albumu „Moanin’” jest pierwszym wykonaniem tego utworu z udziałem jego
kompozytora.
W momencie
nagrania albumu Bobby Timmons miał 22 lata, Benny Golson niespełna 30, Lee
Morgan właśnie trzydziestkę skończył, nieco tylko starszy był najmniej z nich
wszystkich znany Jimmy Merritt (czasem występujący w literaturze jako Jymie
Merritt). Starszy od wszystkich o co najmniej dekadę (rocznik 1919) lider przez
wiele lat wychował wielu doskonałych muzyków. Benny Golson został doskonałym
kompozytorem, Bobby Timmons świetnym pianistą, a Lee Morgan jednym z
największych trębaczy hard-bopu. Ten zespół w ciągu jednego dnia z pomocą w
większości premierowego repertuaru stworzył wybitny album, jedno z najważniejszych
studyjnych nagrań hard-bopu. Takie cuda działy się w końcówce lat
pięćdziesiątych w studiu Rudy Van Geldera dość często, jednak nawet jeśli tak
doskonałych płyt jest wiele, wszystkie warto przypominać. Każdy ze wspomnianych
na początku składów The Jazz Messengers ma na swoim koncie doskonałe albumy i
każdy z czasem znajdzie swoje miejsce w Kanonie Jazzu.
Art Blakey And The Jazz Messengers
Moanin’
Format: CD
Wytwórnia: Blue
Note
Data pierwszego
wydania: 1958
Numer: 724349532427
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz