Debiut
nagraniowy 18 letniej Marty Wajdzik brzmi obiecująco. Album nagrany w
towarzystwie doświadczonych muzyków pokazuj spory potencjał młodej
saksofonistki. Warto podkreślić, że „My Planet” to projekt autorski, w całości
skomponowany i wymyślony przez liderkę.
Marta Wajdzik
gra na saksofonie i flecie, ale zajmuje się również komponowaniem i
programowaniem dźwięków. Jak dla mnie, muzyka jest tym lepsza, im więcej
saksofonu i mniej programowania. Klimat tworzony przez Roberta Kubiszyna, Pawła
Tomaszewskiego i Pawła Dobrowolskiego przypomina klasyczne płyty Pat Metheny
Group, choć w zespole brak gitary. Kolorowe kompozycje, w których słychać
inspiracje muzyką świata mogą się podobać i z pewnością mają potencjał
rozwojowy, pozwalając na koncertach pokazać pełniej improwizacyjną inwencję
autorki.
Kiedy ruszy
sezon koncertowy, pewnie trudno będzie Marcie Wajdzik zebrać zespół w składzie
takim, w jakim powstała płyta, jednak liczę na to, że na koncertach materiał
zabrzmi jeszcze ciekawiej, uwolniony nieco z ram studyjnej produkcji, która
nieco zdominowała album. Płyta „My Planet” jest momentami zbyt grzeczna i brak
jej spontaniczności, czego ja akurat nie lubię, ale dla wielu słuchaczy może to
oznaczać relaksujący i przyjemnie przewidywalny rozwój muzycznej akcji.
Przewaga
produkcji nad saksofonowymi improwizacjami nie stanowi krytyki, a jedynie wyraz
uznania dla stopnia opanowania instrumentu przez Martę Wajdzik. Zwyczajnie na
kolejnym albumie chciałbym usłyszeć więcej saksofonu i mniej elektroniki, choć
to wyraz osobistych preferencji. Nie miałem okazji usłyszeć Marty Wajdzik na
żywo, więc dziś, z perspektywy jednego albumu jest ona dla mnie świetnym
kompozytorem i obiecującą saksofonistką, która jak przypuszczam nie
wykorzystała do końca swoich możliwości nagrywając „My Planet”. Zaproszenie do
współpracy przy nagraniu albumu doświadczonych kolegów wymagało odwagi i
świadomości celu nagrania.
Doskonale jest
słyszeć nowych muzyków, którzy nie przeszli przez standardową w Polsce ścieżkę
jazzowej edukacji obejmującą któryś z doskonałych wydziałów jazzu. W przypadku
Marty Wajdzik to kwestia wieku, w przypadku innych muzyków, wybierających
zagraniczne uczelnie, lub samodzielną edukację w oparciu o model znany w muzyce
jazzowej od niemal 100 lat oparty na relacjach ze starszymi kolegami to
świadomy wybór.
Nie mam nic
przeciwko działalności polskich wydziałów jazzu na Akademiach Muzycznych, wręcz
przeciwnie, wśród ich absolwentów jest wielu muzyków, których bardzo cenię,
jednak liczy się różnorodność i dlatego z nadzieją obserwuję alternatywne drogi
edukacji muzycznej i rozwój młodych talentów w oparciu o w zasadzie
nieograniczony dostęp do materiałów szkoleniowych i inspiracji z całego świata.
Za kolejną płytę Marty Wajdzik trzymam kciuki i nie mogę się już doczekać,
kiedy będę mógł jej posłuchać na żywo.
Marta Wajdzik
Quartet
My Planet
Format: CD
Wytwórnia: Howard
Data pierwszego
wydania: 2020
Numer: 5903420816273
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz