01 czerwca 2020

Clark Terry – Clark Terry (Introducing Clark Terry)

Obszerna dyskografia Clarka Terry obejmuje mniej więcej 1.000 sesji nagraniowych, w tym około 70 albumów wydanych pod własnym nazwiskiem. Licznik startuje mniej więcej w roku 1952 od pierwszych nagrań w orkiestrze Duke Ellingtona, co można uznać za debiut nieco spóźniony dla 32 letniego wtedy muzyka. Być może istnieją wcześniejsze nagrania, jednak nawet jeśli tak jest, to prawdopodobnie należą do dużych orkiestr, a głos trąbki Claarka Terry nie jest jakoś specjalnie rozpoznawalny. Zanim powstała jego pierwsza solowa płyta – „Clark Terry”, czasem nazywana „Introducing Clark Terry” w 1955 roku, muzyk miał już na swoim koncie sporo koncertowych sukcesów. W końcówce lat czterdziestych i na początku pięćdziesiątych grał w orkiestrze Duke Ellingtona, która była dla młodych muzyków w owym czasie tym, co dekadę później zespół Milesa Davisa. O muzykach orkiestry już zawsze mówiło się – grali z Ellingtonem. Album „Ellington Uptown” z 1952 roku dokumentuje najwcześniejszą fazę współpracy Clarka Terry z Ellingtonem, a udział w gwiazdorskiej obsadzie zespołu Clifforda Browna z 1954 roku (EmArcy MG36002) potwierdza gotowość Clarka Terry do solowych nagrań.


Ponadczasowa muzyka Clarka Terry brzmiała równie dobrze, kiedy nagrywał swój pierwszy album w 1955 roku, jak i pod koniec kariery, już w XXI wieku. Potrafił odnaleźć się zarówno w zespołach muzyków swojego pokolenia (rocznik 1920), jak i dużo młodszych – Pata Metheny, Wyntona Marsalisa, Dianne Reeves. Grał z Cecilem Taylorem („New York City R&B”) i Georgem Bensonem („Goodies”). Kilka płyt nagrał z Oscarem Petersonem.

Clark Terry urodził się w St. Louis, mieście trębaczy, w którym urodzili się lub wychowali oprócz niego Miles Davis i Lester Bowie. Przed drugą wojną światową był związany z lokalną sceną muzyczną, a okres działań wojennych spędził w jednej z orkiestr amerykańskiej marynarki wojennej. Później praktykował w big bandach Duke’a Ellingtona i Dizzy Gillespiego. Udzielał lekcji gry na trąbce młodemu Milesowi Davisowi w rodzinnym St. Louis zanim ten wyjechał do Nowego Jorku. Był jednym z pierwszych czarnoskórych muzyków pracujących regularnie w amerykańskiej telewizji. Od 1962 roku przez niemal 10 lat należał do orkiestry The Tonight Show telewizji NBC. Zajęcie może mało muzycznie ambitne, ale dające finansową stabilność.

Z płyt z udziałem Clarka Terry można ułożyć niezłą jazzową encyklopedię. W moim Kanonie Jazzu pojawił się już kilka razy, choć jego nazwisko w tytule umieszczone było tylko raz – za sprawą wspólnego nagrania z Theloniousem Monkiem – „In Orbit”. Warto również pamiętać, że Clark Terry był nie tylko wyśmienitym trębaczem. Napisał też ponad 200 utworów i choć żaden z nich nie stał się wielkim przebojem, to do dziś jego kompozycje wracają na światowe estrady. W czasie swojej bogatej kariery Clark Terry pobił też rekord, który będzie do niego należał chyba już zawsze – grał na żywo dla ośmiu amerykańskich prezydentów.

Pierwsze nagrania Clarka Terry z 1955 roku w roli lidera pokazały, że był już wtedy nie tylko doskonałym trębaczem, ale też wyśmienitym liderem, co z pewnością nie było łatwe w otoczeniu wybitnych muzyków, którzy spotkali się w celu nagrania albumu „Introducing Clark Terry”. Kiedy słucham tej płyty, czasem żałuję, że niektórzy z uczestników sesji nie dostali więcej miejsca dla siebie, jednak nie można mieć wszystkiego na jednej płycie. Doskonała praca wymarzonej sekcji – Horace Silvera, Oscaaraa Pettiforda i Arta Blakey’a dała solidną podstawę do przedstawienia autorskiego repertuaru lidera, uzupełnionego, co często się w tamtych czasach zdarzało o garść jazzowych standardów.

Nie da się wybrać jednej, najważniejszej płyty Clarka Terry’ego, więc jako dobrze przedstawiająca jego bogatą dyskografię wybieram tą, która była pierwsza. Większość późniejszych jest równie wartościowa.

Clark Terry
Clark Terry
Format: CD
Wytwórnia: Verve / Polygram
Data pierwszego wydania: 1955
Numer: 731453775428

Brak komentarzy: