16 grudnia 2021

Charlie Parker & Dizzy Gillespie – Bird And Diz

Album „Bird And Diz”, którego nagranie zorganizował Norman Granz w 1950 roku to jedna z tych płyt, w przypadku których wystarczy w zasadzie spojrzeć na skład i moment nagrania, żeby uznać, że to istotny element be-bopowej tradycji. Czasem jednak okazuje się, że zgromadzenie w studiu kwintetu według recepty – weźmy wszystkich najlepszych, z którymi mamy kontrakt – nawet w przypadku tak skutecznego producenta, jakim przez dekady był Norman Granz może doprowadzić co najwyżej do czegoś dobrego, ale niekoniecznie genialnego. Jak się domyślacie – tym razem wyszło coś więcej, niż tylko suma solówek i marketingowego potencjału nazwisk, które zarówno w momencie nagrania albumu, jak i dziś, ponad 70 lat później należały do muzycznej ekstraklasy.

„Bird And Diz” to więc jeden z doskonałych albumów najlepszego okresu be-bopu. Doskonały i kameralny skład, bez niepotrzebnych ozdobników w postaci orkiestry albo wokalistów. Do tego studyjne nagrania, a nie jakaś garażowa rejestracja dokonana przez fana na koncercie. Repertuar jazzowy, a nie próba użycia mistrzów improwizacji do zagrania hitów rozrywkowych. Dodatkowym argumentem jest fakt, że album powstał w czasie krótkiej jednodniowej sesji nagraniowej i nie jest składanką z przeróżnych okazjonalnych spotkań muzyków, jak to w tym czasie zdarzało się dość często.

Album pierwotnie ukazał się jako 10 calowa płyta winylowa, w 1950 roku muzycy jazzowi wydawali raczej pojedyncze nagrania, albo składanki wcześniej wydanych na singlach przebojów. Norman Granz w tym czasie organizował wiele sesji w dużo większych składach, a sesja z 6 czerwca 1950 roku stała się klasykiem bebopowego grania w kwintecie. W 5 lat po wydaniu płyty można było również stwierdzić, w związku ze śmiercią Charlie Parkera, że to ostatnie jego studyjne nagrania z Dizzy Gillespie’em.

Ciekawostek wydawniczych jest jeszcze kilka. Pierwotne wydanie albumu w wytwórni Clef należącej do Normana Granza obejmowało również dwa utwory, których dziś musicie szukać na innych krążkach. Współczesne wydania opatrzone są kilkoma istotnie różnymi wersjami alternatywnymi i zupełnie nieistotnymi skrawkami muzycznymi zwanymi zwyczajowo przez wydawców falstartami. Nie zawierają jednak utworów „Passport” i „Visa”, które znajdowały się w oryginalnym wydaniu i zostały dodane w celu wypełnienia 10 calowego krążka do przyzwoitej długości, mimo, że oprócz postaci Parkera i Gillespie’ego nie łączy ich z pozostałą zawartością płyty nic. Wygląda na to, że już w 1950 roku materiału w jednolitym składzie było za mało nawet na krótką płytę dziesięciocalową. Dziś wydania remasterowane obejmują ponad 44 minuty materiału ale zwykle nie zawierają wspomnianych utworów, co z kolekcjonerskiego punktu widzenia ma sens. Utwory „Visa” i „Passport” znajdziecie najszybciej w wartym każdej złotówki dziesięciopłytowym zestawie „Bird: The Complete Charlie Parker On Verve” i na kilku składankach z muzyką Charlie Parkera.

Tak więc nawet bez oceny muzyki, która w sumie w związku ze swoją genialnością ocenie nie powinna podlegać, można uznać, że album „Bird And Diz” to jazzowy klasyk i album, który ma stałe miejsce w kanonie płyt, które fani muzyki improwizowanej znać powinni na pamięć.

Album zagrany w większości w szybkich, charakterystycznych dla be-bopowych improwizacji tempach to jeden z najlepszych wspólnych momentów Parkera i Gillespiego. Co prawda nawet we współczesnych, zremasterowanych wersjach jest trochę za mało kontrabasu, a perkusja ciągle nie brzmi tak jak powinna, ale wspólne granie Monka, Parkera i Gillespiego w „Bloomdido”, czy dialog trąbki i saksofonu w „Leapfrog” ze zmianami prowadzenia ustalonymi na krótkie i dynamiczne 4-taktowe okresy, to jedne z najlepszych be-bopowych klasyków wszechczasów.

Charlie Parker & Dizzy Gillespie
Bird And Diz
Format: CD
Wytwórnia: Clef / Verve / Polygram
Data pierwszego wydania: 1950
Numer: 731452143624

Brak komentarzy: