Blind Boys Of Alabama, to zespół, którego płyty sukcesywnie uzupełniają moją kolekcję. Nie awansował jeszcze do kategorii, do której przynależność oznacza konieczność skompletowania całej dyskografii i wnikliwego śledzenia nowości. Jednak jeśli płyta jakoś tak sama trafi do koszyka w sklepie, to nie chce go opuścić. Później czasem długo leży na półce z nowymi, jeszcze niesłuchanymi pozycjami. Ta dzisiejsza czekała na swój dzień zapewne kilka miesięcy. Zdążyłem już zapomnieć, gdzie ją kupiłem. Może to było w Portugalii, Hiszpanii, albo gdzieś we Francji? Z pewnością jednak nie w Polsce. U nas i sklepów z płytami coraz mniej, a te co pozostają mają raczej ofertę złożoną z miałkich nowości wykonywanych przez gwiazdy jednego sezonu. Rozumiem względy komercyjne, choć to również oferta kreuje modę i kulturę. I nawet jeśli rozumiem, to nie muszę tego akceptować i lubić. Przyjemności godzin spędzonych między półkami dobrek księgarni, bądź sklepu z płytami nie zastąpi Amazon i inne tego rodzaju miejsca.
Ciekawe, który z polskich zespołów będzie istniał za 70 lat, a tyle istnieje przecież w przybliżeniu The Blind Boys Of Alabama, a jego dzisiejszy lider i senior – Jimmy Carter śpiewa w nim bez przerwy od pierwszego koncertu w 1939 roku.
Ciekawostką wydawniczą jest, że płytę wyprodukowano w Czechach, co dumnie wieści napis na okładce. Jakoś nie spotkałem swiatowej produkcji wydrukowanej i wytłoczonej w Polsce… Biorąc pod uwagę jakość poligraficzną i dźwiękową wydań szumnie nazywanych „Polska Cena” i innych podobnych, przygotowanych niby dla polskiego Klienta, który w rozumieniu fachowców od marketingu jest gorszy od reszty Europy, to może i dobrze, że nie produkujemy niczego dla reszty świata.
Płyta została nagrana i wyprodukowana w 2008 roku i jest najnowszym w pełni premierowym wydawnictwem zespołu. Ostatnio ukazała się płyta Duets, która jest składanką duetów z innymi artystami uzupełnioną o 4 nowe utwory. Ta płyta też czeka na swój dzień na półce z nowymi zakupami…
Dzisiejszą płytę warto kupić choćby ze względu na kilka bardzo znanych standardów spirituals wykonywanych przez zespół skupiający się na muzyce gospel, po raz pierwszy, przynajmniej w studiu nagraniowym. Po przede wszystkim nieśmiertelny Down By The Riverside i przypisywany często wykonawcom country I’ll Fly Away. Są również nieco mniej znane utwory z repertuaru Mahalii Jackson – If I Could Help Somebody i How I Got Over.
Muzykę zarejestrowano z udziałem uznanych nowoorleańskich muzyków sesyjnych oraz dwu zespołów zakorzenionych w tradycji folkloru nowoorleańskiego – Hot 8 Brass Band i The Preservation Hall Jazz Band.
Na płycie jest zbyt wiele fragmentów, a nawet całych utworów śpiewanych solo przez jednego z członków zespołu. Dla mnie wyróżnikiem, znakiem rozpoznawczym The Blind Boys Of Alabama są doskonale zaaranżowane i zaśpiewane zespołowo harmonie wokalne. Na tej płycie jest ich trochę za mało. Nie oznacza to, że każdy z członków zespołu oddzielnie nie potrafi udźwignąć ciężaru dobrej interpretacji znanego standardu. Jednak pewnie nie tego spodziewa się większość fanów grupy.
W efekcie powstało ciekawe, choć dość nietypowe dla zespołu nagranie, będące fuzją folkloru nowoorleańskiego, muzyki znanej turystom z pochodów pogrzebowych, spirituals i stylu wokalnego zespołu, który jest jedyny w swoim rodzaju i biorąc pod uwagę dorobek nagraniowy mógłby stanowić odrębny styl muzyczny.
Trudno więc porównać tą płytę do czegokolwiek, oprócz innych płyt zespołu. To płyta dla kolekcjonera. Nie jest tą jedyna płytą The Blind Boys Of Alabama, którą trzeba mieć koniecznie. To muzyczny eksperyment. Jeśli chce się mieć jedną płytę grupy – lepiej wybrać Go Tell On The Mountain, składankę wcześniejszych nagrań w rodzaju Sanctify My Soul (25 Gospel Greatest) lub wyśmienity Live At The Apollo z Benem Harperem opisywany przeze mnie niedawno tutaj:
The Blind Boys Of Alabama
Down In New Orleans
Format: CD
Wytwórnia: Proper Records
Numer: 805520030335
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz