16 marca 2011

Pat Martino - Footprints (aka The Visit!)

To nie jest moja ulubiona płyta Pata Martino. Pewnie nawet nie miesci się w pierwszej dziesiątce moich ulubionych płyt tego niezwykłego gitarzysty. O jej istnieniu na mojej półce przypomniał mi pewien wieczór w połowie lutego:


Kiedy sięgnąłem najnowszą (choć wydaną w 2006 roku) płytę muzyka, poświęconą pamięci jego przyjaciela z początków kariery – Wesa Montgomery, przypomniałem sobie o istnieniu dzisiejszej płyty. Footprints to również hołd złożony zmarłemu w 1968 roku, rok po pierwszych solowych płytach Pata Martino (Strings! i El Hombre),  gitarzyście.

Tak właśnie o nieco zakurzonej płycie sobie przypomniałem, po raz kolejny posłuchałem i po raz kolejny przekonałem się, że Pat Martino nie ma płyt słabych, tylko takie, które leżą gdzieś na bardziej zakurzonej i zapomnianej półce.

Footprints została nagrana w 1972 roku w czasie jednodniowej sesji nagraniowej w towarzystwie Richarda Davisa (kontrabas) i Billy Higginsa (perkusja). W sesji wziął udział (choć nie we wszystkich utworach go słychać), drugi gitarzysta, którego znam jedynie z tej właśnie płyty - Bobby Rose.

Płyta, co typowe dla Pata Martino, nie jest wypełniona technicznymi fajerwerkami, ani rewolucyjnymi muzycznymi pomysłami. To wybornie zagrany jazzowy mainstream, co w 1975 roku, kiedy materiał po raz pierwszy wydała nieistniejąca dziś wytwórnia Muse musiało oznaczać komercyjną klapę.

Płytę otwiera jedyna w jej programie kompozycja lidera – The Visit. Ta kompozycjja była jednocześnie tytułem pierwszego wydania płyty (Muse MR 5096) – The Visit! : Inspired By And Dedicated To Wes Montgomery. Ten utwór czekał na swój moment od 1965 roku, czyli prawdopodobnei jest jedną z pierwszych kompozycji Pata Martino. To klasyczny bebopowy numer zagrany w nietypowym metrum 6/8.

Kolejny utwór to What Are You Doing For The Best Of Your Life autorstwa Michele Legranda. Ta melodia kojarzy mi się niezmiennie od lat z Billem Evansem  i jego świetną płytą From Left To Right, a także z Rhodą Scott i Kenny Clarke’m, ale to pewnie byłaby zupełnie inna opowieść. Faktem jest, że to standard znany i lubiany przez gitarzystów, przypominam sobie jego wyborne wykonanie z płyty Virtuoso #4 Joe Passa. U Pata Martino to niewiarygodnie wolne tempo i wyśmienity duet dwu gitar. Utwór wymagający od słuchacza wielkiego skupienia. Tempo jest tak wolne, że doprawdy trudno uchwycić melodię, jednak kiedy dźwięki złożą się w całość powstaje jedna z najlepszych ballad zagranych kiedykolwiek przez Pata Martino.

Road Song to jedyna w programie kompozycja bohatera płyty – Wesa Montgomery. W wykonaniu Pata Martino w najbardziej bezpośredni sposób nawiązuje do oktawowego stylu gry kompozytora. To utwór do którego Pat Martino powrócił nagrywając Remember: A Tribute To Wes Montgomery, to także kompozycja popularna wśród gitarzystów, a najbardziej zaskakująca interpretacja to ta w której na gitarze gra Marcus Miller (z płyty Michael Patches Stewarta – Blow).

Kolejny utwór to Footprints Wayne Shortera. To wyborny standard dający wyśmienitą okazję do świetnych improwizacji dla lidera i grającego na kontrabasie smyczkiem Richarda Davisa.

Pomysł Pata Martino na How Insensitive to tremolo i stopniowe budowanie napięcia.  Niesłychanie trudno jest zagrać ten utwór w taki sposób, żeby nie stał się banalną ckliwą balladą. Sposób znaleziony przez lidera, jest jednym z lepszych. Temat jest cały czas obecny i rozpoznawalny, ale nie staje się ani na chwilę kiczowaty.

Dalej jeszcze tylko Alono Together z solówką wykrzyczaną drobnymi nutami w stylu Johna Coltrane’a i pożegnalny chorus na cześć bohatera wieczoru – Wesa Montgomery.

Wytwórnia 32 Jazz przejęła sporą część archiwów Muse w latach dziewięćdziesiątych. Dzięki temu mamy między innymi reedycje większości płyt Pata Martino, czy ważne nagrania Sonny Stitta i Woody Shawa. Jakość reedycji pozostawia jednak momentami wiele do życzenia. To dotyczy również dzisiejszej płyty. Prawdopodobnie jedynym źródłem dźwięku dla Footprints była jakaś mocno uzywana płyta analogowa. Dźwięk niest mętny, jakby dochodził z jakiejś głębokiej pieczary, do której wejście przysłonięto ciężką kotarą. Brak też mikrodynamiki, a przestrzeń stereo jest zupełnie sztuczna. W ostatnim utworze – Alone Together słychać trzaski charakterystyczne dla promienistych uszkodzeń płyty analogowej. To jednak wyborna muzyka i niedoskonałości techniczne tego nie zepsują.

Za to pudełka na płyty 32 Jazz są jednymi z najlepszych na rynku. Oklejone lakierowanym papierem miękkie tworzywo i łatwa do wyjęcia, a jednocześnie dobrze zabezpieczona płyta dają odrobinę analogowego kolekcjonerskiego klimatu w małym formacie, a do tego wszystko jest bardzo praktyczne w użyciu.

Tylko tyle (38 minut) i aż tyle. Pat Martino jest fantastyczny. Można w ciemno kupić każdą jego płytę…

Pat Martino
Footprints (aka The Visit!)
Format: CD
Wytwórnia: 32 Jazz / Muse
Numer katalogowy: 604123202121

Brak komentarzy: