03 września 2013

Eliane Elias - I Thought About You: A Tribute To Chet Baker

Eliane Elias to jazz salonowy. Jednak to zawsze salon wyrafinowany, daleki od blichtru Las Vegas. Muzycznie bezpieczny, taki trochę dla wszystkich, co nie znaczy, że dla nikogo. Zawsze gwiazdorski skład, choć bez instrumentalnych fajerwerków i popisów solowych. Nie o to tu chodzi.

Jest oczywiście Marc Johnson, mąż Eliane Elias. Prawdopodobnie notesy obojga małżonków pełne są telefonów do wszystkich największych, którzy zawsze znajdą czas, żeby pograć w dobrym towarzystwie. Płytę zawsze wyda albo Concord, albo Blue Note, a jak okaże się bardziej kreatywna, to ECM, z którym kontrakt ma Marc Johnson, jak w przypadku wyśmienitego albumu „Swept Away”, o którym pisałem tutaj:


Grono odbiorców też jest odpowiednio zasobne, i co najważniejsze obejmujące raczej pokolenie średnie i to nieco starsze, czyli ostatnich dinozaurów, którzy kupują w dużej ilości płyty, które lubią.

Tym razem Eliane Elias wybrała znane standardy, które miał w swoim repertuarze Chet Baker. Część z nich kojarzy mi się z trąbką Cheta Bakera, inne z jego głosem, szczególnie tym późnym, zmęczonym życiem. Bowiem za Chetem Bakerem udającym Nat King Cole’a raczej nie przepadam. Może dlatego kilku utworów z albumu „I Thought About You: A Tribute To Chet Baker” nie odnalazłem w dość pokaźnej kolekcji nagrań bohatera tego albumu. Duży plus należy się za pominięcie „My Funny Valentine”. Po pierwsze to raczej już na zawsze piosenka Cheta Bakera, a poza tym, to byłoby zbyt oczywiste. Kolejny plus, to fakt, że trąbka / flugelhorn pojawia się jedynie w 3 utworach. Mimo obecności samego Randy Breckera (byłego męża pianistki) w studiu, nawet utwory z jego udziałem nie są jedynie coverami tych w wykonaniu Cheta Bakera. To własne, autorskie interpretacje Eliane Elias.

Eliane Elias jest dużo lepszą pianistką niż wokalistką, co nie znaczy, że nie umie śpiewać. To jest tak jak z Dianą Krall, tylko muzyka ciekawsza zdecydowanie i mniej schematyczna. Choć ciągle bezpieczna, to taki jazz, który można zagrać w hotelowym barze i klienci nie uciekną. Nawet ci, którzy jazzu nie lubią. Dodajmy, że w USA Eliane Elias to wielka gwiazda, więc byłby to raczej luksusowy hotel. Zresztą nie wyobrażam sobie jej występu w takiej kreacji, jak na okładce w przybrudzonym klubie rozrywkowej dzielnicy Londynu, czy Amsterdamu.

Wydanie płyty zbiega się w czasie z 25 rocznicą śmierci Cheta Bakera. Jestem jednak przekonany, że Eliane Elias nie potrzebuje szukać takich czasowych koincydencji żeby zebrać fundusze na produkcję płyty, ani żeby pomóc jej sprzedaży. Ona ma swoją publiczność. Ja raczej się do niej nie zaliczam, choć kunszt wykonawczy doceniam. Nagrania Eliane Elias są zawsze wyśmienite, choć te, które wydaje pod własnym nazwiskiem ciągle takie same. Tego jednak oczekują jej słuchacze. Oni nie chcą eksperymentów i jakiś niespodziewanych dźwięków. Jeśli chcecie posłuchać prawdziwej Eliane Elias – poszukajcie płyt Marca Johnsona. Te są muzycznie ciekawsze. Eliane Elias jest wyśmienitą pianistką, kiedy śpiewa, lepiej wypada, co dość oczywiste w repertuarze Antono Carlosa Jobima. Ja wolę kiedy gra więcej na fortepianie, dlatego wybieram jej nagrania u boku Marca Johnsona, lub „Something For You” z reperutarem Billa Evansa. Nie oznacza to, że „I Thought About You: A Tribute To Chet Baker” jest płytą słabą. To wyśmienita płyta, przedstawiciel nieco wymierającego jazzowego gatunku. Produkt perfekcyjny, czasem nawet zbyt perfekcyjny, przez co przewidywalny.

Eliane Elias
I Thought About You: A Tribute To Chet Baker
Format: CD
Wytwórnia: Concord / Universal

Numer: 888072341913

Brak komentarzy: