03 października 2013

Piotr Damasiewicz Project – Imprographic 1

Właściwie nie powinienem o tym albumie pisać, a raczej go recenzować. Mam wrażenie, że tej muzyki nie rozumiem, przynajmniej nie w całości. To z pewnością nie jest jazz, to raczej improwizowana, spontaniczna europejska muzyka improwizowana. Niewiele słucham takich rzeczy, więc kontekst kulturowy, porównania do innych podobnych wykonań, czy próba umieszczenia tego nagrania gdzieś na tle rozwijających się współcześnie nurtów eksperymentalnych są dla mnie dość obce.

Wielu jednak uważa, a ja się akurat z tym zgadzam, że muzyka to emocje, że nie trzeba mieć wiedzy, żeby muzykę rozumieć, że tak jak każdą formę sztuki odbiera się przy pomocy emocji, a nie racjonalnej analizy. Coś w tym musi być, a jeśli tak jest, to wystarczy skupić się na tym co wypływa z głośników, żeby poddać się wizji artystów. Co innego powymądrzać się trochę wymieniając jakieś wielkie nazwiska, albo uczone terminy… Takie podejście nie jest pozbawione sensu, bowiem porównanie do czegoś innego, pozwala potencjalnym czytelnikom również odwołać się do swoich doświadczeń i innych stojących na półce płyt.

Tym razem Wam nie pomogę. Musicie sami umieścić najnowsze koncertowe nagrania zespołu Piotra Damasiewicza gdzieś w muzycznej przestrzeni. Ja wiem o tej muzyce jedno – to nie jest łatwy przekaz. Jeszcze nie rozumiem wszystkiego. Wiem jednak, że chciałbym zrozumieć, wiem też, że wysłuchanie ponad 2 godzin (dwie wypełnione niemal po brzegi płyty) dźwięków połączonych ze sobą w sumie jedynie w głowach muzyków, bo melodii, czy jakiegoś innego, powszechnie znanego porządku muzycznego tu raczej nie znajdziecie, nie należy do zadań łatwych.

Mnie udało się w ciągu tygodnia spędzić trzy razy po dwie godziny przy „Imprographic 1” i z pewnością jeszcze do tych płyt wrócę. A to już samo w sobie jest najlepszą rekomendacją dla mnie. Ileż jest płyt, które trafiają do mojego odtwarzacza tylko raz…

„Imprographic 1” to album nagrany na żywo w czasie kilku koncertów, z pewnością na koncercie w połączeniu z widokiem artystów na scenie przekaz był pełniejszy. Źródła niektórych dźwięków nie sposób zidentyfikować, a takie zawieszenie w przestrzeni nie ułatwia. Nie mam tu na myśli realizacji nagrania, bo ta jest całkiem jak na klubowe warunki niezła. To raczej momentami mocno niestandardowe traktowanie instrumentów oraz wielość dźwięków perkusyjnych powoduje to zagubienie. To nie zarzut, a stwierdzenie faktu – z wizją byłoby łatwiej.

Do mnie najszybciej trafiają fragmenty z najgęstszą dźwiękową fakturą. Może dlatego, że najbardziej przypominają free-jazzowe improwizacje. Tu jestem bliski przekonania, że wiem, o co w tym wszystkim chodzi. Im mniej dźwięków tym moje zrozumienie póki co jest mniejsze, jednak jak już wspomniałem, będę próbował dalej. To w sumie niezła łamigłówka, choć dla bywalców salonów muzyki współczesnej może być o wiele łatwiejsza.

Z pewnością wszyscy muzycy zaangażowani do zespołu przez Piotra Damasiewicza znają doskonale swój fach. Na saksofonie tenorowym gra Gerard Lebik, na basie Jakub Mielcarek, a na perkusji odpowiedzialny prawdopodobnie za większość niespodziewanych i nienazywalnych dźwięków Gabriel Ferrandini.

Czasami wydaje mi się, że muzyka to melodia, harmonia, rytm, tak jednak być nie musi, choć jest łatwiej… Łatwiej często oznacza banał i ogrywanie schematów, które ktoś już kiedyś i tak zagrał. Zespół Piotra Damasiewicza ma odwagę nie spoglądać za siebie, odrzucić muzyczną tradycję i iść swoją drogą. To nie jest do końca moja trasa, jednak nie żałuję wycieczki na nieznane mi terytorium. Warto spróbować.

Piotr Damasiewicz Project
Imprographic 1
Format: 2CD
Wytwórnia: ForTune Productions

Numer: 5902768701067

Brak komentarzy: