Dość lakoniczny opis na okładce płyty stara się stworzyć wrażenie, że płyta jest filmem dokumentalnym o karierze Sonny Terry’ego. Komuś, kto nie zna tego artysty, nic ten opis nie powie, nie uswiadomi, że Sonny Terry to nieodłączna część historii amerykańskiej muzyki. Dla jednych to folk, dla innych blues, ale o tym za chwilę. Jednak jedno określenie z całego tekstu jest wyjątkowo trafne. Sonny Terry to to klasyczny entertainer. To ktoś, kto posiada szczególny dar, można rzec, zabawiacz. Ktoś, kto sprawia, że nogi same zaczynają tańczyć, a jeśli rozumie się słowa, mimowolnie zaczyna się nieśmiało podśpiewywać.
Płyta jest kompilacją kilku różnych nagrań telewizyjno-koncertowych z okresu od 1958 do 1974 roku. W sumie tego materiału udało się wydawcom zebrać 55 minut, to może niewiele, jednak wśród tych nagrań znajdują się szczególnie cenne pozycje. Do takich ciekawostek z pewnością zaliczyc trzeba wspólne nagrania Sonny Terry’ego z Pete Seegerem pochodzące przypuszczalnie z wczesnych lat sześćdziesiątych.
Większość nagrań na płycie, to duety z wieloletnim muzycznym partnerem lidera – folkowym gitarzystą Brownie McGhee. Te telewizyjne nagrania, częściowo z udziałem publiczności wypadają jednak nieco blado w porównaniu z najlepszymi nagraniami audio z koncertów duetu w różnych folkowych lokalach dużych amerykańskich miast.
Cała płyta jest zbieraniną niekoniecznie najlepszych muzycznie nagrań lidera, co wygląda jak zebranie na jednym krążku wszystkiego co udało się znaleźć, lub można było wydać w tej postaci. To wartościowy historycznie dokument wizualny, niekoniecznie ciekawy muzycznie. Niestety wiele osób może do twórczości lidera nieco zniechęcić. Tak jak większość folku sprawdzała się najlepiej w małych lokalach w Greenwich Village, tak i najlepsze nagrania duetu Sonny Terry – Brownie McGhee pochodzą z takich miejsc. Studio telewizyjne i często przypakowa publiczność nie pozwalała artystom na wyzwolenie właściwej dawki pozytywnej energii.
Mimo wszystko to ciekawa pozycja pokazująca, że sztucznie wykreowane granice pomiędzy czarną i białą muzyką, pomiędzy folkiem i bluesem tak właściwie nigdy nie istniały. Sonny Terry nie był przecież nigdy klasycznym bluesmanem, może dlatego, że ciągle się uśmiechał i nie był odpowiednio smutny, a może dlatego, że nie nagrywał dla bluesowych wytwórni i koncertował raczej w Nowym Jorku, a nie w biednych miasteczkach południa USA.
Płyta pierwotnie była zapewne wydana w postaci kasety VHS. Na pudełku opis jest bardzo lakoniczny. Szkoda, że nie umieszczono przynajmniej dat i składów. Obszerny esej umieszczono na płycie w formie pliku pdf. Zupełnie nietypowe, choć całkiem sensowne rozwiązania. Informacja o tym pojawia się małymi literkami na końcu filmu…
Dla fanów folku, Sonny Terry’ego i Browni McGhee to kolejna pozycja do kolekcji, Dla wszystkich innych – zdecydowanie lepiej poszukać któregoś z dobrych koncertów w wersji audio – na przykład At Sugar Hill, lub Just a Closer Walk With Thee.
Sonny Terry
Whoopin’ The Blues 1958-1974
Format: DVD
Wytwórnia: Vestapol/Rounder
Numer: 13057
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz