Po wczorajszej, nieco nieudanej przygodzie z Georgem Bensonem dziś musiałem sięgnąć po jazzowego pewniaka. Wybór padł na wydane w postaci 3 płyt analogowych po raz drugi już w ciągu kilku lat przez Naim nagrania Charlie Hadena – The Private Collection. Na pierwszą edycję tych płyt spóźniłem się nieco – nakład był bardzo ograniczony i zanim się zorientowałem został wyczerpany. Wznowienie, które ukazało się całkiem niedawno obejmuje 3 pieczołowicie wytłoczone płyty LP zawierające cały materiał wydany wcześniej w dwu częściach. Nagrania zostały zarejestrowane w 1987 i 1988 roku na dwu koncertach kwartetu artysty i przeleżały wiele lat, zapewne w jego prywatnych archiwach.
Repertuar obu koncertów jest bardzo zróżnicowany. Wśród utworów znajdziemy kompozycje między innymi Pata Metheny, Milesa Davisa, Charlie Parkera, czy Ornette Colemana. Jest też jeden z nieśmiertelnych jazzowych klasyków - Body And Soul.
Oba koncerty zarejestrowane na płytach są stylistycznie dość podobne, a dzieli je kilka miesięcy oraz osoba perkusisty. Ta zmiana w składzie ma subtelny, choć zauważalny wpływ na brzmienie zespołu.
Charlie Haden to bez wątpienia lider zespołu, jednak duża część solówek należy do saksofonisty i stałego partnera muzycznego lidera – Erniego Wattsa. To muzyk zdecydowanie mniej znany niż lider zespołu, choć w wypadku The Private Collection niewprawne ucho mogłoby uznać, że z racji na brzmienie i ilość partii solowych, to właśnie on jest tutaj liderem.
Już na stronie A pierwszej z trzech płyt Ernie Watts pokazuje, że nie znalazł się w stałym składzie Quarter West przypadkowo. Dobre solo w Hermitage Pata Metheny i świetnie zagrany Passport Charlie Parkera. Brzmienie saksofonu Wattsa nie jest może tak zadziorne, jak Charlie Parkera, jednak inwencja harmoniczna wyśmienita. Kto wie, czy Charlie Parker, gdyby dożył sędziwego wieku nie grałby właśnie w ten sposób. Z upływem lat wielu saksofonistom łagodnieje ton, często z czysto technicznej przyczyny frazy stają się bardziej melodyjne, płuca nie daja już rady tak szybko napędzać instrumentu…
Passport to też miejsce dla pierwszych solówek grających równie często jak Ernie Watts z liderem pianisty Alana Broadbenta i perkusisty Billy Higginsa. Ten ostatni, to postać (jeśli ktoś nie pamięta), wręcz legendarna – wieloletni współpracownik Lee Morgana i Dextera Gordona, a także wielu innych sław.
Billy Higgins zdaje się być idealnym partnerem dla Charlie Hadena, jednak w drugiej części dzisiejszego wydawnictwa, kiedy jego miejsce zajmuje Paul Motian, widać, że to Motian jest specjalistą od nagrań z kontrabasistami. Moim zdaniem wszystko, co nagrał Motian z Steve Swallowem jest rytmicznie wyśmienite, a jego udział w cyklu The Montreal Tapes nie do przecenienia.
Alan Broadbent lepiej wypada w bardziej melodyjnych utworach w wolniejszych tempach – jak Misery Tony Scotta. Z kolei dla Ernie Wattsa lepszym materiałem do improwizacji okazują się kompozycje Charlie Parkera – wspomniany Passport, czy Segment.
Gładkie obszary wybornie wytłoczonego winylu wskazują miejsca na płytach oddane do wyłącznej dyspozycji lidera – to dłuższe solowe fragmenty kontrabasu, czasem w towarzystwie perkusji. Nie ma ich dużo, jednak to one są wyznacznikiem najwyższej jakości muzyki zarejestrowanej na The Private Collection. Charlie Haden gra jak zwykle niewiele nut, jego improwizacje eksplorują raczej harmonię utworów, a nie melodię, czy zawiłości rytmiczne kompozycji. Obszerny fragment solowy w Nardis Milesa Davisa jest jednym z najciekawszych fragmentów całego wydawnictwa.
Paul Motian gra nie tylko nieco oszczędniej od Billy Higginsa, ale także pomimo częstego wykorzystania metalowych elementów zestawu perkusyjnego bardziej miękko. Różnica między nimi jest taka, że grę Motiana pamięta się z wielu płyt ze względu na muzykę, a szukając w pamięci nagrań Higginsa należy odwołać się raczej do pamięci kolekcjonerskiej. Obaj nagrywali przecież przed udziałem w koncertach Hadena w wielu różnych konfiguracjach personalnych. Jednak Paula Motiana pamięta się Billa Evans, Lee Konitza, Branforda Marsalisa, czy Charlie Hadena. A Higgins – to nieco bezimienny w wielu nagraniach muzyk sesyjny.
W zestawie nagrań z Webster University z udziałem Paula Motiana znalazły się dwie kompozycje Charlie Hadena – Bay City i Silence. Oba utwory to typowe, dobre kompozycje dla kontrabasu – pozostawiające w swojej strukturze wiele przestrzeni dla tego instrumentu, jednocześnie nie pozbawiające szansy na zaistnienie innym muzykom zespołu. Charlie Haden nie jest bowiem wirtuozem swojego instrumentu. Jest muzykiem przez duże M, liderem zespołu, aranżerem i kompozytorem, który gra akurat na kontrabasie.
Jedyne mniej udane fragmenty całości to niewielka etiuda złożona z tematów Jana Sebastiana Bacha i zupełnie bez wyrazu wykonany standard Body And Soul, w którym Ernie Watts zgubił się zupełnie, jakby nie miał pomysłu na ten utwór.
Jakość techniczna jest dobra, choć to nie jest wydawnictwo audiofilskie, na co mogłaby wskazywać wytwórnia, która zdecydowała się na wydanie tej nieprzeciętnej muzyki. Charlie Haden współpracuje z Naim Records od wielu lat i zapewne dlatego udało się wydać te zupełnie niekomercyjne (nawet w jazzowym rozumieniu komercji) nagrania już po raz drugi.
Dźwięk jest ważnym, ale zarazem trudnym do opisania elementem dzisiejszego albumu. Pozornie nie jest perfekcyjny technicznie, chowając gdzieś dalego w przestrzeni i balansie tonalnym kontrabas lidera. Miks zawiera dużą ilość odgłosów publiczności i przestrzeni sal, w których odbyły się koncerty. Ta realizacja jest trochę jak archiwalne nagrania klubowe Charlie Parkera, tylko tysiąc razy lepsza. Dźwięk przenosi nas w rzeczywistość lat pięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Nie dokumentuje atmosfery takiego koncertu, ale teleportuje słuchacza w sam środek małego nowojorskiego klubu z tych czasów. Gdyby był perfekcyjny, stałby się też nierzeczywisty.
Charlie Haden
The Private Collection
Format: 3LP
Wytwórnia: Naim
Numer: 797537111025
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz