01 maja 2011

Sara Tavares - Alive! In Lisboa

Alive! In Lisboa to prawdziwa wydawnicza okazja. Za cenę odpowiadającą przeciętnej koncertowej rejestracji wydanej na DVD dostajemy oprócz pełnowymiarowego koncertu w wersji video dwie katalogowe płyty audio. Oczywiście niekoniecznie w polskim sklepie, bo w żadnym z nich raczej nagrań Sary Tavares nie znajdziecie, może oprócz pojedynczych ścieżek na składankach komponowanych przez Marcina Kydryńskiego. Jeden z dużych polskich sklepów internetowych nadał niedostępnej tak, czy inaczej dzisiejszej płycie kategorię „latino”. Co innego w Portugalii, gdzie Sara Tavares jest wielką gwiazdą.

Koncert zarejestrowano w 2007 roku w Lizbonie. Na estradzie Sarze Tavares towarzyszyło kilku muzyków zebranych z różnych zakątków Afryki. Jaki skład zespołu, taka i muzyka, będąca mieszanką folkloru Wysp Zielonego Przylądka, drzemiącego w genach artystki, wpływów muzycznych z różnych stron Afryki i odrobiny klimatów portugalskich.

Jest w tej muzyce jakaś trudna do opisania magia. To naturalność, radość ze wspólnego muzykowania i pogoda ducha. Entuzjazm, młodość i egzotyczne rytmy i brzmienia instrumentów perkusyjnych. Zdaje się, że wczoraj odbył się pierwszy w Polsce koncert artystki (w Sopocie). Być może był udany, mnie tam z różnych względów nie było. Uważam jednak, że tego rodzaju muzyka trudno przenosi się do obcych sobie sal koncertowych. To pewnie było towarzyskie wydarzenie, jednak muzyka Sary Tavares na żywo najlepiej sprawdza się w Portugalii. Wymaga bliskiego kontaktu z publicznością, najlepiej w małej sali, albo gdzieś na jednym z rozlicznych zabytkowych placów lub parków Lizbony. Wymaga też choćby elementarnej znajomości języka portugalskiego, w którym artystka śpiewa większość tekstów, które są ważnym elementem jej muzyki.

Na repertuar koncertu w Lizbonie złożyły się największe przeboje artystki, głównie z dwu jej wcześniej wydanych płyt studyjnych – Balance i Mi Ma Bo. Te albumy dołączone są do zestawu. Sara Tavares niewątpliwie ma duży dar do komponowania łatwych do zapamiętania i niebanalnych melodii. Balance to świetny album. Mi Ma Bo jest nieco słabszy. Ten nagrany wcześnie album jest słabszy o tyle i tam, gdzie Sara Tavares rezygnuje ze swojego unikalnego stylu będącego mieszanką tradycji portugalskiej, wpływów afrykańskiego folkloru i dziewczęcej naturalności na rzecz poprawnej, lecz zupełnie standardowej i bez wyrazu popowej produkcji jakich w całej Europie wiele.

Usiłując zaśpiewać piosenki pop (jak właśnie na Mi Ma Bo) Sara Tavares staje się nienaturalna, no i dla kogoś, kto lubi takie produkcje – staje do wyścigu o przebój z całymi rzeszami innych artystów. Operując w swoim własnym muzycznym świecie (jak na Balance, który jest muzycznie zdecydowanie bardziej dojrzały), a także na Alive! In Lisboa, jest naturalna, prawdziwa i oryginalna.

W wydaniu koncertowym nawet kompozycje z Mi Ma Bo, zaaranżowane na nowo i zagrane przez inspirujących się wzajemnie muzyków nabierają nowego, ciekawszego kolorytu i stają się koncertowymi hitami pobudzającymi z początku nieco niemrawą i zapewne niepotrzebnie wciśniętą w kinowe krzesła publiczność do tańca. Sara Tavares uzależnia. Mimo tego, że jej kompozycje są dość do siebie podobne, już po kilku minutach jej optymizm staje się zaraźliwy dla wszystkich, a półtorej godziny koncertu odtworzonego z płyty mija niepostrzeżenie.

Sara Tavares
Alive! In Lisboa
Format: DVD + 2CD
Wytwórnia: World Connection
Numer: 8712629320781

Brak komentarzy: