29 sierpnia 2011

Nils Landgren - The Moon, The Stars And You


Usłyszałem ostatnio, że odgrzewamy starodawne nowości, czyli takie płyty, które miały premierę kilka tygodni, albo miesięcy temu. Otóż jakoś się z tym nie zgadzam, dobrą muzykę warto prezentować, polecać, a niektórym przypominać nawet po wielu latach. Płytę tygodnia mamy co tydzień, czego jeszcze wielkie i te mniejsze wytwórnie nie uwzględniają w swoich wydawniczych kalendarzach. W związku z tym wartościowe nowości muszą czasem na swoją kolej poczekać. Mam jednak nadzieję, że żadna z ciekawych nowości nie umknie naszej uwadze, a jeśli ktoś z Was uważa, że coś nam umknęło – zawsze można napisać na adres umieszczony w stopce…

Poza tym szykujemy małą rewolucję w płytach tygodnia. Ogłoszenie naszej jesiennej ramówki nie będzie z pewnością tak huczne, jak komercyjnych telewizji, za to wartość artystyczna mam niezmiennie wrażenie, że przewyższy wszystkie polskie telewizje razem wzięte. Nowa formuła zapewni nam możliwość prezentowania nie tylko nowości, ale to niespodzianka, którą jeszcze przez chwilę zachowamy dla grupy osób zbliżonych do mikrofonu od wypukłej strony sitka mikrofonu…

Jednak specjalnie dla tych słuchaczy, którzy domagali się ostatnio nowszych nowości, w tym tygodniu zupełnie premierowa premiera. Oficjalnie album „The Moon, The Stars And You” Nilsa Landgrena miał premierę 26 sierpnia, czyli dosłownie kilka dni temu. Pewnie nawet, gdybym napisał o nim za pół roku, byłby to i tak tekst premierowy, ale tak możemy mieć wszyscy poczucie uczestnictwa w prawdziwej premierze.

Sam Nils Landgren jest muzykiem poruszającym się swobodnie od nowoczesnego R&B i soulu do klasycznego jazzu i jazzowych interpretacji muzyki popularnej. W Szwecji Nils Landgren jest prawdziwą muzyczną instytucją, muzykiem znanym wszystkim i grającym chętnie i dużo z każdym dobrym zespołem niezależnie od etykietki stylistycznej. Dość powiedzieć, że od połowy lat siedemdziesiątych zagrał na około 500 albumach, włączając światowe hity zespołu ABBA, The Crusaders, Herbie Hancocka, Wyclef Jeana i wielu innych.

Osobiście wolę jak gra na puzonie, jednak jego kompetencje wokalne są trudne do podważenia, choć barwa głosu nie wyróżnia się niczym szczególnym. W muzyce Nilsa Landgrena tematem nie jest instrumentalna wirtuozeria, ale nastrój i właściwy wybór repertuaru. Jego najnowszy projekt – „The Moon, The Stars And You” to album, który w zasadzie nie powinien się udać. Mamy tu różne konfiguracje instrumentalne, są utwory zagrane jedynie z sekcją rytmiczną, są goście specjalni, czasem pojawia się orkiestra, a nawet dwie różne orkiestry. Trudno znaleźć też klucz, który posłużył do wyboru repertuaru. Na płycie znajdziemy kompozycje Cata Stevensa, Krisa Kristoffersona, Kurta Weilla, Henry Manciniego, Herbie Hancocka i kilku innych. Są też kompozycje własne lidera. Jak z takiego stylistycznego chaosu udało się poskładać spójny album – nie wiem, ale z pewnością wymaga to wyśmienitej muzycznej wrażliwości i doskonałego warsztatu.

Czy powstał album doskonały – z pewnością to nie jest epokowe dzieło, jednak to solidny kawałek dobrze zrobionej, lekkiej, ale nie obrażającej wrażliwości wyrobionego ucha, przyjemnej muzyki. Dalej wolę, jak lider gra na puzonie, stąd na singiel z tej przebojowej płyty wybrałbym kompozycję lidera – „Joe’s Moonblues”, która przypomina parę znanych tematów, ale daje dużo miejsca do puzonowej improwizacji. Dodatkowo w tym utworze pojawia się grający na fortepianie Joe Sample.

Drugim singlem powinna zostać wyśmienicie zagrana melodia autorstwa Herbie Hancocka –„Stars In Your Eyes” z płyty „Monster”. Dobrze wypada też wokalny duet lidera i robiącej ostatnio medialną karierę (dobry PR, z muzyką bywa różnie) Caecilią Norby w „Angels Of Fortune”. Świetny jest duet z Richardem Galliano w „Moon River”  - to jedno z najciekawszych wykonań instrumentalnych tej kompozycji, która nie jest łatwa I wielu wytrawnym muzykom wychodzi z niej jedynie ckliwa ballada. Nils Landgren i Richard Galliano pokazują, że może być zupełnie inaczej.

Każdą z 12 kompozycji na płycie można za coś pochwalić. Może najmniej lubię te momenty, kiedy pojawia się orkiestra, ale to tylko dwa utwory.

Na tą płytę musicie uważać, Nils Landgren nagrywa dużo i często, więc jeśli „The Moon, The Stars And You” Wam się spodoba – zechcecie kupić jeszcze jedną i kolejną i jeszcze jedną jego płytę….

Nils Landgren
The Moon, The Stars And You
Format: CD
Wytwórnia: Act!
Numer: 614427950529

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Ja odkryłem tą płytę w zeszłym tygodniu, ale czuję tak, jakby powstała wczoraj. To chyba najlepsza ocena jakiegokolwiek artysty.