Ten
album właściwie nigdy nie istniał w żadnym oficjalnym katalogu, choć z tą
oficjalnością po upływie ponad 50 lat to już właściwie sprawa zależna jest od
lokalnego ustawodawstwa związanego z prawami autorskimi. Nagranie pochodzi
bowiem z 1961 roku. Album „Complete Live At Jorgie’s 1961” jest jednym ze
świętych Graali kolekcjonerów jazzowej klasyki.
To
ważne nagrania nie tylko ze względu na jakość gry Donalda Byrda i Peppera
Adamsa, nominalnych liderów formacji istniejącej w zmiennym składzie przez
zaledwie kilka miesięcy w 1961 roku. Owa zmienność składu dotyczyła perkusistów
i basistów. To dla oceny całości materiału jest dość istotne.
Zespół
nagrał dwa albumy studyjne – „Pepper Adams – Donald Byrd Quintet” i „Chant”
oraz album koncertowy – „Complete Live At Jorgie’s 1961”. Sekcje zmieniały się,
jednak 21 letni Herbie Hancock, dla którego ten skład był właściwie pierwszym
profesjonalnym zespołem jazzowym szybko stawał się niekwestionowanym liderem i
potrafił panować nad coraz to nowymi muzykami, wśród których byli zarówno
zupełnie nieznani muzycy – jak Teddy Robinson, jak i bardziej już wtedy znani –
jak Jimmy Cobb.
Dla
mnie „Complete Live At Jorgie’s 1961” jest przede wszystkim płytą Herbie
Hancocka. Nominalni liderzy – Pepper Adams i Donald Byrd grają tu swoje, ani
lepiej, ani gorzej niż na innych płytach, jakich wiele. Posłuchajcie jednak
Herbie Hancocka. Już za kilka miesięcy nagra „Takin’ Off”, jedna z kompozycji z
tego albumu – „Watermelon Man” stanie się jednym z największych jazzowych
przebojów wszechczasów. W kolejnych miesiącach, za sprawą jeszcze młodszego
Tony Williamsa, Herbie Hancock stanie się ważnym członkiem zespołu Milesa
Davisa, z którym pierwszych nagrań dokona już w 1963 roku („Seven Steps To
Heaven”). Późniejsze wydarzenia w jego karierze, to właściwie spora część
historii światowego jazzu… W 1961 roku oprócz opisanych już sesji z Donaldem
Byrdem Herbie Hancock nagrał też „Royal Flush” i „Free Form”.
Tak
więc, gdyby nie waga nazwisk w momencie zarejestrowania prezentowanego na
płycie koncertu, zapewne byłaby to płyta 3 muzyków, lub nawet kwintetu Herbie
Hancocka… Cóż, tak czasem bywa. Trudno się też dziś uwolnić od magii nazwisk i
nie słyszeć nawet nieco podświadomie, ważnego głosu fortepianu.
Herbie
Hancock gra trochę tak, jakby jeszcze nie wiedział, jaki będzie jego własny
sound. Jest ekspansywny, chce pokazać w każdym utworze wszystko, co potrafi.
Pcha się nieco do przodu, to prawda, ale bardziej rutynowani nominalni liderzy
nie mają chyba nic przeciwko temu. Być może w 1961 roku Herbie Hancock nie
wierzył jeszcze, nie był pewien, czy będzie miał okazję dokonywać kolejnych
nagrań…
Tak,
czy inaczej to nie tylko historycznie ważne nagrania, ale również wyśmienity
kawał solidnego koncertowego grania. Na album koncertowy sygnowany nazwiskiem
Herbie Hancocka jego fani musieli poczekać aż do 1975 roku (jeśli mieć na
uwadze jedynie oficjalną dyskografię ), czyli do albumu „Flood”.
Donald Byrd & Pepper Adams Quintet
featuring Herbie Hancock
Complete Live At Jorgie’s 1961
Format: CD
Wytwórnia: Solar Records
Numer: 8436028699841
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz