24 października 2012

Herbie Hancock – Takin’ Off


„Takin’ Off” to jeden z najbardziej błyskotliwych debiutów wszechczasów. Płyta została nagrana w czasie jednej długiej, zapewne nocnej sesji nagraniowej w studiu Rudy Van Geldera w Engelwood Cliffs, 28 maja 1962 roku. W ciągu kilkunastu miesięcy od debiutu Herbie Hancock nagrał równie rewelacyjne albumy – „My Point Of View”, „Inventions And Dimentions”, i „Empyrean Island”, a także rozpoczął współpracę z jednym z najsłynniejszych składów Milesa Davisa, z którym już w rok po swoim solowym debiucie nagrał pierwszą płytę – „Seven Steps To Heaven”.

Każda z wymienionych płyt powinna znaleźć się w Kanonie Jazzu. Pewnie wszystkie do niego kiedyś trafią. Najwygodniej zacząć zatem od pierwszej. Przed nagraniem „Takin’ Off” Herbie Hancock miał już za sobą kilka sesji nagraniowych i szereg koncertów w zespole Donalda Byrda. Dla mnie do dziś pozostaje tajemnicą, jak debiutujący pianista, nawet z rekomendacją lidera zespołu, w którym grał mógł zebrać w studiu taki gwiazdorski skład. Freddie Hubbard miał już przecież wtedy na koncie kilka płyt i z pewnością jego uczestnictwo w sesji było świadomym wyborem, przeciż Herbie Hancock mógł zaprosić na nagranie Donalda Byrda, który na pewno zgodziłby się pomóc w nagraniu debiutanckiego albumu swojemu pianiście. Na kolejnych płytach Herbie Hancock można zresztą usłyszeć charakterystyczny ton trąbki Donalda Byrda. Dexter Gordon był wtedy u szczytu sławy – szykował właśnie materiał na jedną ze swoich najlepszych płyt – „Go”.

Płytę rozpoczyna jeden z największych przebojów w dorobku nagraniowym i kompozytorskim Herbie Hancocka, jedna z najbardziej rozpoznawanych nawet poza światem fanów gatunku melodii – „Watermelon Man”, napisany na zlecenie Mongo Santamarii. Utwór wydano na singlu i znalazł się w okolicach setnego miejsca na amerykańskich listach przebojów, co dla jazzowej kompozycji instrumentalnej było wielkim sukcesem w 1962 roku. Dziś też byłoby to wielkie osiągnięcie.

„Takin’ Off” to jedna z tych płyt jazzowych, która spodoba się każdemu, w tym również tym, którzy na hasło jazz reagują raczej niekoniecznie entuzjastycznie. To idealne połączenie pięknych kompozycji i świetnych improwizacji. Szczególnie w wykonaniu Herbie Hancocka i Freddie Bubbarda. Dziś, z perspektywy równych 50 lat od swojej premiery jest ikoną hard-bopu, ale również zwyczajnie przebojowym albumem jazzowym, zawierającym kompozycje często dziś przypominane nie tylko przez jazzowych pianistów, ale grywane przez wielu innych muzyków, niekoniecznie pozosttającyh w jazzowym mainstreamie.

Ukrytym nieco w cieniu solistów bohaterem tej płyty jest perkusista – Billy Higgins. Posłuchajcie tego albumu zwracając uwagę na to co gra perkusja. Odkryjecie tą muzykę na nowo…

„Takin’ Off” to album, który dał światu wybitnego pianistę, świetnego kompozytora i jeden z największych jazzowych przebojów – „Watermelon Man”. Na tej płycie również Herbie Hancocka po raz pierwszy usłyszał Miles Davis i to był początek jednego z najważniejszych zespołów na świecie – tzw. Drugiego Kwintetu Milesa Davisa – Wayne Shorter – Herbie Hancock – Ron Carter – Tony Williams. Już tylko za to należy się „Takin’ Off” trwałe miejsce w historii jazzu, a wybitną muzykę dostajemy jako całkiem darmowy bonus…

Herbie Hancock
Takin’ Off
Format: CD
Wytwórnia: Blue Note
Numer: 8376432

Brak komentarzy: