Według
mojej najlepszej wiedzy, ten album jest debiutem nagraniowym Keitha Jarretta w
roli lidera własnego składu. Niespełna 23 letni w momencie nagrania płyty muzyk
był już wtedy okrzyknięty sensacją, nową nadzieją, wirtuozem wszechczasów i
różnymi innymi epitetami w podobnym stylu, głównie w związku ze swoimi
występami i kilkoma albumami nagranymi w kwartecie Charlesa Lloyda oraz
uznaniem samego Arta Blajey’a i krótkiej przygodzie z Jazz Messengers.
Końcówka
lat sześćdziesiątych należała zresztą w świecie jazzu do pianistów. To okres
pierwszych znaczących nagrań nie tylko Keitha Jarretta, ale również Chicka
Corea i nieco wcześniej Herbie Hancocka.
Dla
autora muzyki i lidera zespołu, który nagrał „Life Between The Exit Signs” to
był czas wewnętrznych rozterek. Tak przynajmniej ja odbieram tą ciekawą do
dziś, choć nieco zapomnianą i wyblakłą na tle późniejszych wielkich nagrań dla
ECM, zarówno tych solowych, jak i zespole zwanym z racji repertuaru, The
Standards Trio.
Keith
Jarrett spróbował na tej płycie wszystkiego, sprawnie poruszając się po z pozoru nieistniejącej linii łączącej
klasyczną pianistykę europejską z uwolnioną ekspresją Cecila Taylora, o którym
otwarcie wtedy opowiadał, jako o swoim muzycznym idolu. Niezależnie od tego,
bliżej którego końca muzycznej skali stylów i ekspresji znajdują się płynące z
głośników dźwięki, większość słuchaczy znających późniejsze nagrania lidera bez
wahania rozpozna, że to właśnie Keith Jarrett siedzi przy fortepianie.
To
właśnie rozpoznawalny sound, ulotny i trudny do zdefiniowania amalgamat
techniki gry, sposobu budowania improwizacji, stylu kompozycji i jeszcze wielu
innych rzeczy, których nazwanie sprawiłoby, że zrozumieją tylko praktykujący
muzycy po wielu latach formalnej edukacji, jest cechą Muzyków przez duże M. Sonny Rollins powiedział niedawno, że ciągle
poszukuje swojego brzmienia. Ma je oczywiście już od jakiś 50 lat, ale fakt, że
ciągle go poszukuje, daje wiele do myślenia.
Keith
Jarrett w wieku 23 lat wiedział jak chce grać i potrafił uwiecznić tą koncepcję
na płycie. Później nie sięgał już tak często po preparowane dźwięki fortepianu.
Płyta
została wydana przez mało znaną wytwórnię Vortex, wchodzącą wtedy w skład
rosnącego w siłę koncernu Atlantic. Produkcją zajął się sam George Avakian.
Atlantic nie wierzył chyba do końca w komercyjne możliwości swojego artysty,
wydając jego nagrania właśnie w satelickiej wytwórni Vortex. Dał za to artyście
wolną rękę w wyborze muzyków towarzyszących, co zapewne wiązało się ze sporym
ryzykiem finansowym, bowiem debiutujący Keith Jarrett nie wybrał jak to często
w przypadku debiutów bywało, kolegów ze studiów, ale muzyków o uznanej renomie
– Charlie Hadena i Paula Motiana. Być może chciał w ten sposób stworzyć klamrę
pomiędzy klasycznym jazzowym graniem wypełnionym tradycją europejskiej
pianistyki Billa Evansa zatrudniając Paula Motiana, który miał już wtedy za
sobą sporo nagrań w trio Evansa, z odrobiną żywiołu Ornette Colemana, z którego
zespołu wywodził się Charlie Haden osławiony udziałem choćby niemal dekadę
przed nagraniem dzisiejszej płyty w projekcie „The Shape Of Jazz To Come”. Być
może o ich zatrudnieniu zdecydowała raczej fascynacja obu muzyką europejską?
Nie ma to wielkiego znaczenia. Sekcja Haden / Swallow okazała się wybitna, a
dla Keitha Jarreta była tylko wstępem do stworzenia najbardziej klasycznego
składu z Gary Peacockiem i Jackiem DeJohnette.
Definiujący
muzyczną zawartość albumu tytuł dokumentuje rozterki twórcze lidera. Jak na
ironię tytułowy utwór jest najbardziej tradycyjnym, klasycznie zagranym
fortepianowym trio na całej płycie. Może to również świadectwo ostatecznego
wyboru, deklaracja twórcza startującego do światowej kariery solowej muzyka,
który w swoich jazzowych wcieleniach już nigdy nie będzie tak radykalny i
niezdecydowany.
Niezależnie
od tej całej historii można o niej zapomnieć i posłuchać świetnie napisanej i
zagranej przez wyśmienitych muzyków płyty nie zastanawiając się nawet, kto i
dlaczego tak pięknie gra…
Keith
Jarrett
Life
Between The Exit Signs
Format:
CD
Wytwórnia:
Vortex / Elektra / Atlantic
Numer: 081227375621
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz