Trzeba
sporej dozy dystansu do własnej artystycznej tożsamości, żeby nazwać płytę „Unfinished
Business”. Dean Brown z pewnością dystans do siebie ma, czy jednak udało się
wykorzystać wszystkie możliwości, które dawał gwiazdorski, jak na światek
fusion skład?
Myślę,
że można było więcej, co nie oznacza, że wypadło blado. Być może słuchaczom
należało się nieco więcej gitarowych solówek i dynamicznych rytmów. Dla wielu
taka muzyka, to nie wysmakowane brzmienia i chwytliwe melodie, ale właśnie
rockowa energia. Muzyka Deana Browna zawsze była nieco inna. Sam lider
poszukiwał nietypowych brzmień, komentował swoją gitarą solówki innych (chyba
każdy fan jazzu w Polsce słyszał go co najmniej raz w zespole Marcusa Millera).
Tym razem postanowił być liderem zespołu, do którego zaprosił swoich
przyjaciół.
To
właśnie taka muzyka – wyluzowana, zagrana z dystansem do nieco hermetycznej
przecież formuły brzmieniowej. Puryści gatunku mogą się nieco skrzywić. A to na
zbyt proste rytmy, a to na brzmienie gitary przypominające wypróbowane riffy
Carlosa Santany, a to na mnogość gitarzystów basowych, których nazwiskami
udekorowano okładkę, a czego na płycie nie słychać…
Wyprodukować
jednorodnie brzmieniowy album z utworów, w których składy zmieniają się jak w
kalejdoskopie nie jest łatwo. „Unfinished Business” to z pewnością było
wydarzenie towarzyskie, okazja do spotkania w studiu starych przyjaciół, którzy
nieźle się bawili. To w muzyce słychać.
Albumu
słucha się świetnie, choć żaden z utworów nie będzie przebojem na miarę kompozycji
Carlosa Santany, czy Herbie Hancocka. To również przegląd różnych stylów
jazzowej gitary. Mimo tego, że Dean Brown pozostaje sobą, potrafi zagrać
przebojowo jak Carlos Santana („Recon”), w niemal hard-bopowym stylu
przypominającym Wesa Montgomery („Whole Tone Blues”), czy stworzyć jazz-rockowy
klasyk jak w „Headless Horseman”.
Dean
Brown jest już weteranem gatunku, nagrywa niezliczone ilości albumów z trudną
do ogarnięcia liczbą muzyków od ponad 30 lat. „Unfinished Business” to jego
czwarty projekt solowy.
W
świecie fusion nie pojawia się ostatnio zbyt wiele dobrych nowości. Z pewnością
„Unfinished Business” jest jedną z najciekawszych płyt fusion ostatnich
miesięcy. Nie ma w niej magii najlepszych produkcji z czasów świetności
gatunku, jednak dziś jest wyśmienitą produkcją wyróżniającą się zdecydowanie na
tle innych podobnych nagrań.
Dean Brown
Unfinished Business
Format: CD
Wytwórnia:
BFM
Numer:
848129031976
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz