Szczyt
muzycznej aktywności Ike Quebec’ka przypadł na przełom lat pięćdziesiątych i
sześćdziesiątych. Uzależniony od narkotyków muzyk zmarł w 1963 roku. Nagrał
kilka wyśmienitych płyt firmowanych własnym nazwiskiem dla Blue Note. Wśród
nich właśnie „Heavy Soul” wydaje się być produktem najbardziej dopracowanym,
mimo, że tak jak wiele płyt z tamtych czasów, powstał w czasie jednej, zapewne
nocnej sesji nagraniowe. Tak się wtedy nagrywało – lider przynosił trochę
swojej muzyki do studia, a jak zabrakło pomysłów na cały album – zawsze można
było zagrać garść standardów.
Ike
Quebec za życia nie miał łatwo, kategoria saksofonistów tenorowych była bardzo
mocno obsadzona. Jego płyty lądowały na sklepowych półkach obok uznawanych dziś
za wielkie klasyki nagrań Johna Coltrane’a, Sonny Rollinsa, Stana Getza, Bena
Webstera i wielu innych. Potrafił jednak mieć swój rozpoznawalny styl i uciec
skutecznie od naśladowania wspomnianych megagwiazd.
Pomysłem
skutecznie wykorzystanym na płycie „Heavy Soul” stało się wykorzystanie
brzmienia organów obsługiwanych przez Freddie Roacha. Tym samym Ike Quebec
okazuje się być jednym z prekursorów zespołów z saksofonem, Hammondem i często
gitarą, których kwintesencją są o niemal dekadę późniejsze nagrania łączące to
co najlepsze w hard-bopie i RnB – jak choćby muzyka tworzona przez Sonny Stitta
z Jackiem McDuffem, czy z Gene Ludwigiem i Patem Martino. O tym jednak innym
razem.
Niezaprzeczalnie
Ike Quebec posiadał niezwykle pewny, pełen elegancji i soulowego wibrata,
rozpoznawalny, jeśli zna się jego nagrania ton. Nie zabrał się niestety do
be-bopowego pociągu, pozostając w latach pięćdziesiątych muzykiem
koncertującym, choć bez stałego kontraktu nagraniowego. Blue Note podchodziła
do niego z nieufnością, proponując najpierw nagranie singli. Dopiero ich sukces
pokazał, że warto podarować wieczór pracy zapracowanego Rudy Van Geldera
właśnie zespołowi dowodzonemu przez tego niezwykłego muzyka.
Wielokrotne
wznowienia jego płyt są dowodem, że nie został do końca zapomniany, a być może
nawet dziś jest doceniany bardziej, niż za życia, choć akurat „Heavy Soul” to
album, który zebrał wiele pozytywnych recenzji w amerykańskiej prasie, kiedy
ukazał się w 1961 roku.
Ja
takich dowodów nie potrzebuję – wystarczy posłuchać. Każdy ma prawo do swojego
zdania, nie wyobrażam sobie jednak fana jazzu, dla którego późny wieczór z
„Heavy Soul” będzie czasem straconym.
Ike Quebec
Heavy Soul
Format: CD
Wytwórnia: Blue Note / Capitol / EMI
Numer:
724383209026
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz