Album
„Vagen” to kolejna nowość, która czekała prawie 2 lata na swoją chwilę w moim
odtwarzaczu. Niepozorna wersja promocyjna opakowana jedynie w najprostszą z
możliwych kopertę dotarła do mnie… z pewnością dawno temu. Wreszcie jednak
nastąpił właściwy dzień, ostatnio postanowiłem sobie zmniejszyć kolejkę nowych
płyt czekających na pierwszy odsłuch. Właśnie dlatego mogę podzielić się z Wami
radością związaną niezwykłym odkryciem trójki utalentowanych muzyków.
Album
wydała wytwórnia Skip, nie przypominam sobie, żebym widział tą płytę w
sklepach, jednak z pewnością znajdziecie ją w zagranicznych sklepach
internetowych, zapewniam, że warto poszukać.
Od
wielu lat słysząc dobrze napisaną, chwytliwą melodię, mam wrażenie, że gdzieś
już ją słyszałem, albo, że jest do czegoś podobna. Być może usłyszałem już
wszystkie piękne melodie, co w zasadzie od czasu do czasu trochę mnie martwi.
Wszystkie nowe kompozycje już coś mi przypominają… W sumie jednak w niczym to
nie powinno przeszkadzać, bo ładna melodia to ładna melodia i tyle. A Martin
Tingvall ma niezwykły talent do pisania prostych, pięknych melodii.
Niektóre
z melodii mogą stać się przebojami, choć oczywiście nimi nie zostaną. Weźmy
choćby melodię tytułową. Martin Tingvall to zresztą nie tylko wyśmienity
pianista i lider zespołu, ale również a może nawet przede wszystkim kompozytor,
nie tylko jazzowych melodii, ale również muzyki filmowej. Istniejący już spory
czas skład to wyjątkowo międzynarodowy kolektyw przyjaciół. Grający na kontrabasie
Omar Rodriguez Calvio pochodzi z Kuby, a jego nazwisko znane mi jest ze
współpracy z Nilsem Langrenem. Perkusista – Jurgen Spiegel pochodzi z Niemiec i
uzupełnia szwedzko-kubańsko-niemiecki skład. Zespół ma na swoim koncie sporo
europejskich nagród, jednak ostatnio przyznaje się ich tak wiele, że
oszacowanie ich rzeczywistego znaczenia nie jest łatwe. Nie warto zresztą
sugerować się nagrodami, one, podobnie jak nazwiska nie grają. A Tingvall Trio
jest świetnym przykładem zespołu, złożonego z w sumie mało znanych muzyków,
który nagrał wyśmienitą płytę.
Jakże
piękny byłby świat, gdyby takie albumy jak „Vagen” trafiały na listy przebojów.
Niestety tak się nie stanie, bo na rynku komercyjnych przebojów od lat króluje
bylejakość połączona z pozamuzycznymi aspektami karier gwiazd jednego sezonu.
Muzycznymi
bohaterami Martina Tingvalla są – przynajmniej w mojej muzycznej wyobraźni
McCoy Tyner i Chick Corea, a jego zespół bliższy jest The Bad Plus niż e.s.t.
choć muzyczną wyobraźnią dorównuje obu. Martina Tingvalla nigdy nie słyszałem
na żywo, choć wiem z opowiadań, że na koncertach sprawdza się wyśmienicie,
grając nie tylko świetnie napisany i przebojowy własny repertuar, ale także
sięgając po klasyki, zarówno te jazzowe, jak i rockowe.
Tingvall Trio
Vagen
Format:
CD
Wytwórnia:
Skip
Numer:
LC 10482
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz