Joey
DeFrncesco to z pewnością niezwykle utalentowany muzyk. Kiedy tylko mu się
chce, potrafi też być niezwykle charyzmatycznym liderem zespołu, dając
wyśmienite koncerty. Joey DeFrancesco gra na organach Hammonda. Jeśli
pójdziecie kiedyś na jego koncert i zobaczycie, że sięga po trąbkę, lub co
gorsza zaczyna śpiewać – spokojnie możecie zrobić sobie przerwę i pójść na
spacer.
Joey
DeFrancesco potrafi nagrywać płyty wybitne. Oto kilka tych, o których pisałem
ostatnio:
Ma
na swoim koncie wspólne nagranie koncertowe z Jimmy Smithem, w którym nie wypada
źle na tle swojego wielkiego mistrza – album o jakże adekwatnym do muzycznej
zawartości tytule „Incredible!”, o którym nie zdążyłem napisać, ale który
często gości w moim odtwarzaczu.
Joey
DeFrancesco jest również współautorem jednego z najlepszych albumów
koncertowych Pata Martino – „Live At Yoshi's”, o którym też, co stwierdzam z
dużym zdziwieniem, nigdy niczego nie napisałem…
Nagrywał
też w studiu z Milesem Davisem, o czym właściwie nikt nie mówi, choć dla wielu
muzyków to była kiedyś przepustka do komercyjnego zaistnienia w jazzowym
światku. Znam takich, co kilka dźwięków zagranych u Milesa wspominają przez
lata, mimo, że w studiu mistrza nie spotkali… A Joey DeFrancesco grywał też z
Milesem koncerty…
Tak
więc Joey DeFrancesco to muzyk znamienity, którego lubię słuchać, zarówno w
wersji płytowej, jak i na żywo (tu w szczególności jeśli gra w klasycznym jazzowym
składzie i zapomina z domu zabrać trąbkę…). Nie robię tego często, uważam
bowiem, że warto pisać o płytach dobrych, a o tych słabych raczej należy jak
najszybciej zapomnieć. Tym razem z szacunku dla talentu Joeya DeFrancesco
zrobię wyjątek – „Never Can Say Goodbye: The Music Of Michael Jackson” to album
słaby, zadziwiająco słaby, jak na tą mniej więcej połowę dyskografii Joeya
DeFrancesco, którą znam i którą uzbierałem z niemałym trudem, bowiem wytwórnie
wydające jego płyty jakoś nie należą do tych największych, które zapewniają
dostępność nagrań swoich artystów we wszystkich tzw. dobrych sklepach
płytowych.
Oczywiście
nagranie znanych przebojów Michaela Jacksona i Jacksons 5 to powinna być gotowa
recepta na sukces komercyjny. W tym przypadku jednak zwyczajnie się nie udało.
Nagrywając przeboje znane z repertuaru Michaela Jacksona, które znamy wszyscy,
nawet jeśli tego nie chcemy, z marszu niejako zapewnia się albumowi rozgłos i
sprzedaż większą, niż każdej płycie z autorską muzyką napisaną chwilę wcześniej
w studio…
Dodatkowo
umieszczenie znanego wszystkim nazwiska na okładce, a z oczywistych względów
Michael Jackson to postać dla większości bardziej znana niż Joey DeFrancesco,
pomaga w sprzedaży. Oprócz fanów Joeya DeFrancesco, którzy kupują wszystkie
jego płyty można liczyć na odrobinę tych, którzy zbierają ciekawostki związane
z Michaelem Jacksonem, a nawet jeśli co setny z nich zainteresuje się takim
albumem, to sprzeda się go więcej niż najlepszej jazzowej płyty Joeya… Takie
życie.
Na
tym albumie zawiodło wszystko co zawieść mogło – muzyce brak energii, rytmu,
przebojowości i właściwie wszystkiego – ot takie przypadkowe nagrania znanych
piosenek przez zespół, który liczył na to, że to nie może się nie udać. Otóż
nie udało się.
Oczywiście
można uznać, że to twórcze przetworzenie, autorska wizja, nowa interpretacja i
takie tam… Moim jednak zdaniem to nic z tych rzeczy. Ot skok na kasę podparty
znanym nazwiskiem. Album powstał w 2010 roku i światowej kariery nie zrobił.
Oczywiście
te same utwory można zagrać po swojemu, zupełnie odbiegając od oryginałów.
Można to zrobić w sposób genialny. Jeśli nie wierzycie – natychmiast udajcie
się do sklepów po genialny album „Rava On The Dance Floor” Enrico Ravy, który
twórczo interpretując mniej więcej ten sam repertuar stworzył dzieło genialne.
On nie musiał nawet umieszczać na okładce nazwiska Michaela Jacksona, czym dał
światu znać, że to jego autorski album… Jeśli nie czujecie się przekonani samą
deklaracją jego genialności – przeczytajcie więcej tutaj:
A
Joeyowi DeFrancesco darujcie tą wpadkę. Przez szacunek dla mistrza omijajcie „Never
Can Say Goodbye: The Music Of Michael Jackson” z daleka. Joey DeFranceso to
świetny muzyk – czego dowodem jest wiele nagrań, wymienionych powyżej…
Joey
DeFrancesco
Never
Can Say Goodbye
Format:
CD
Wytwórnia:
High Note
Numer:
632375721527
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz