Najnowszy
album Larsa Danielssona to druga część, kontynuacja albumu nagranego niemal dwa
lata temu, który mnie jakoś ominął, więc „Liberetto II” nie jest dla mnie
sequelem, co zwykle udaje się nieco gorzej niż oryginał.
„Liberetto
II” to idealna propozycja na długi jesienny wieczór. To idealny album do
zasypiania, co w żadnym wypadku nie oznacza nudy i monotonii. Ta płyta zwalnia,
wycisza się wraz z kolejnymi nagraniami w cudowny sposób zwalniając bieg
wydarzeń. Nie oznacza to, że zaczyna się jakoś szczególnie dynamicznie,
startuje raczej z poziomu adekwatnego do momentu, kiedy w domu wszyscy już
pójdą spać, a odgłosy cywilizacji dobiegające zza okien zastępowane są przez
dźwięki przyrody.
Płytę nagrał
ten sam zespół, który odpowiada za jej pierwszą część – grający na fortepianie Tigran
Hamasyan, którego własny album „Shadow Theater” sprzed zaledwie paru miesięcy
jakoś specjalnie mnie nie uwiódł, gitarzysta John Paricelli, stały
współpracownik lidera, który grał z nim choćby na znakomitej „Tarantelli” z
2009 roku oraz Magnus Ostrom – członek legendarnego E.S.T. Są też goście
specjalni – trębacz Mathias Eick oraz w pojedynczych utworach Dominic Miller, Caecilie Norby i Zohar Fresco.
Lars
Danielsson komponuje piękne ballady. Pierwsza część albumu, w dużej mierze za
sprawą trąbki Mathiasa Eicka brzmi trochę jak nagrania Pat Metheny Group sprzed
wielu lat. Jedynie inspiracje pozostają dużo bardziej europejskie, sięgające
osiemnastowiecznej wiedeńskiej muzyki rozrywkowej – taka była wtedy rola
utworów pisanych przez Wolfganga Amadeusza Mozarta.
Jak już
wspomniałem, pianista zespołu – Tigran Hamasyan nie przekonał mnie swoim
własnym albumem, jednak w zespole Larsa Danielssona sprawdza się wyśmienicie,
osiągając szczyt swoich możliwości w wybornie napisanej kompozycji „Passacaglia”.
Cały album to
pięknie napisane melodie, a lider skutecznie omija rafę wirtuozerskich popisów
solowych, jest raczej szefem zespołu, kompozytorem i kreatorem muzyki, nie
stara się być najszybszym kontrabasistą wszechczasów. Maluje dźwiękowe obrazy,
koi zmysły, uspokaja i inspiruje. Czaruje aranżacjami, skutecznie usypia nie nudząc.
Przetwarza muzyczną tradycję tworząc nową jakość. Czasem wydaje mi się, że
kogoś naśladuje, ale nigdy nie jestem pewien do końca kogo. Nawet jeśli to
robi, nie kopiuje, a ulepsza.
Gra nie tylko
na kontrabasie, całkiem nieźle używa wiolonczeli – w „Miniature”. Wraca do
kompozycji napisanych dla innych – „Africa” po raz pierwszy pojawiła się na
płycie Leszka Możdżera – „Polska”.
Z pewnością
muszę nadrobić zaległości i zamówić przy najbliższej okazji pierwszą część tego
wyśmienitego albumu.
Lars
Danielsson
Liberetto II
Format: CD
Wytwórnia:
ACT!
Numer: ACT 9571-2
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz