Miesięczne
wakacje… Blogowe wakacje, nie oznaczające wcale wylegiwania się na plaży, ani
nawet jakiegoś egzotycznego wyjazdu. Wakacje związane z zakończoną wielkim
sukcesem akcją zbiórki funduszy na reaktywację RadioJAZZ.FM. Udało się i
wszystkim Wam za pomoc, tą materialną i tą wyrażaną w listach, zdjęciach i
postach na Facebooku i różnych innych tzw. społecznościowych miejscach
serdecznie dziękuję.
Radio wróci na
antenę w pełnym zakresie we wrześniu. Teraz zajmujemy się głównie
kompletowaniem wszystkich nagród do wysyłki, pracami technicznymi związanymi ze
zorganizowaniem na nowo redakcji, studia i całej potrzebnej do sprawnej pracy
technologii oraz przygotowaniem nowej strony internetowej i obiecanej w czasie
akcji #jazzdoit aplikacji mobilnej. Te sprawy zostawmy jednak tym co się na
nich znają lepiej. Czas wrócić do codziennej blogowej aktywności, czyli
polecania Wam muzycznej treści niekoniecznie zawsze najnowszej, ale z pewnością
wartej uwagi.
Dziś o pozycji
dość nietypowej, bowiem jeśli popatrzeć na płytę „VH1 (Inside Out): Warren
Zevon” z pewnego dystansu, to w zasadzie jest to film dokumentalny, a raczej
umieszczona na płycie DVD rozszerzona wersja programu telewizyjnego
przygotowanego przez telewizję VH1, dokumentującego proces nagrania płyty „The
Wind” Warrena Zevona.
Historia to
niezwykła i równie smutna co inspirująca. Jeśli ją znacie, znacie pewnie
również film ją opowiadający, jednak sam Warren Zevon po postać właściwie w
Polsce zupełnie nieznana, a z pewnością warta szerszego zainteresowania.
Wyjątkowo
zatem, bowiem mamy do czynienia z artystą równie niezwykłym, co zupełnie
niekomercyjnym, uwielbianym za to przez całe rzesze amerykańskich muzyków,
spróbuję w kilku słowach przybliżyć Wam jego historię.
Warren Zevon,
to człowiek pokolenia Eltona Johna, Davida Bowie, czy Iggy Popa, w świadku
amerykańskiego folk-rocka stawiany przez krytyków i słusznie w jednym rzędzie z
muzykami swojego pokolenia w rodzaju Boba Dylana, Neila Younga, mojego
ukochanego Bruce’a Springsteena, czy równie nieznanego w Europie a wielkiego w
USA Jacksona Browne.
Warren Zevon
nie miał w życiu łatwo, jednak historie o narkotykach, alkoholu, czy miłosnych
zawodach pozostawmy plotkarzom. Jego twórczość doceniali za życia wielcy muzycy,
jego kompozycje nagrywali ci, którzy raczej nie cierpią na brak własnych
ciekawych tekstów – Bruce Springsteen, Bob Dylan, czy muzycy z R.E.M. Lata
sześćdziesiąte Warren Zevon spędził między innymi komponując piosenki do filmów
w rodzaju „Midnight Cowboy”, czy „Wanted Dead Or Alive”. Pełnił rolę muzycznego
kierownika Everly Brothers, często grał z nimi na scenie na fortepianie.
Kiedy w połowie
lat siedemdziesiątych znalazł się w Los Angeles, miał na swoim koncie jedynie
jeden autorski album wydany w mikroskopijnym nakładzie – „Wanted Dead Or
Alive”. Jego prawdziwy debiut – album „Excitable Boy” amerykańscy krytycy
uznali za rockowe arcydzieło. To zresztą akurat trafna opinia. W jego nagraniu
wzięli udział między innymi Stevie Nicks, Jackson Browne, Lindsey Buckingham,
Mick Fleetwood, John McVie, Carl Wilson z Beach Boys, Linda Ronstadt, Bonnie
Raitt i członkowie The Eagles. W tym czasie magazyn Rolling Stones uznał, że w
latach siedemdziesiątych w USA pojawiła się czwórka ważnych artystów – Bruce
Springsteen, Jackson Browne, Neil Young i Warren Zevon – tym razem okazało się,
że amerykańscy dziennikarze mieli rację…
Większość
Amerykanów pamięta Warrena Zevona jako częstego gościa i czasem w zastępstwie
Paula Shaffera również lidera zespołu muzycznego programów telewizyjnych Davida
Lettermana.
Później bywało
różnie, jednak większość kompozycji umieszczonych na kilkunastu nagranych przez
Warrena Zevona albumów to piosenki co najmniej wyśmienite. Wszystkie są raczej
mroczne i politycznie niepoprawne, będąc refleksją na temat niekoniecznie
udanego życia i kariery muzyka.
Kiedy Warren
Zevon dowiedział się, że jest nieuleczalnie chory na raka płuc i pozostało mu
jedynie kilka miesięcy życia, postanowił ten czas wykorzystać w najlepszy z
możliwych sposobów – nagrywając kolejną płytę. To właśnie o „The Wind” – dziele
życia Warrena Zevona traktuje dokument VH1.
„The Wind” to
album niezwykły, prawdziwy, prosty i wyrafinowany jednocześnie. Gościnnie na
płycie występują między innymi Bruce Springsteen (niezwykła, zagrana zupełnie
bez przygotowania gitarowa solówka w „Disorder In The House”), Bonnie Raitt,
Tom Petty, Don Henley, Billy Bob Thornton, który również pełni rolę narratora w
filmie i wiele innych sław.
Jeśli można
opowiedzieć prawdę o własnej śmierci i wykorzystać czas w którym jej
nieuchronne nadejście jest oczywiste – nie mam wątpliwości, Warren Zevon zrobił
to po mistrzowsku. To wielki artysta, który z pewnością zasługuje na znacznie
większe uznanie, nie tylko w Ameryce.
Po obejrzeniu tego
filmu czekają Was wydatki, bowiem dyskografia Warrena Zevona jest dość obszerna
i w części trudna do zdobycia…
Warren Zevon
VH1 (Inside
Out): Warren Zevon
Format: DVD
Wytwórnia: VH1
/ Artemis Records
Numer:
014431701092
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz