12 listopada 2015

New Simple Songs Vol. 8

„Stairway To Heaven” nie jest jazzowym standardem, choć co zrozumiałe pojawia się na jazzowych scenach, najczęściej kiedy w roli lidera występuje któryś z gitarzystów wspominających muzykę swojej młodości. Dla improwizujących gitarzystów słynna solówka Jimmy Page’a nie stanowi żadnego nadzwyczajnego wyzwania technicznego, a sam utwór jest sprawdzonym bisem, który wszyscy znają i zawsze docenią ciekawe wykonanie. Są oczywiście muzycy, którzy ze słynnego przeboju Led Zeppelin uczynili ważny element występu, często akcentujący wirtuozerską technikę gry na gitarze, a czasem nawet na dwu gitarach jednocześnie – jak w przypadku Stanleya Jordana.

* Stanley Jordan – Stairway To Heaven – Stolen Moments

Dawno, dawno temu, za siedmioma morzami w dalekiej Australii, w tamtejszej telewizji ABC Network niejaki Andrew Denton prowadził rodzaj komediowo – satyrycznego programu w formule, którą dziś nazywamy nawet po polsku talk-show. Pomimo satyrycznej formuły ów emitowany w 1989 i 1990 roku program poruszał ważne społecznie tematy i był jak na swoje czasy produktem całkiem sprawnie zrealizowanym. Zapaleńcy mogą odnaleźć fragmenty na stronach australijskiej telewizji. Program nie był z pewnością jakimś szczególnym sukcesem, bowiem po niespełna roku z stacja ABC Network z jego produkcji zrezygnowała. W kolejnych latach ukazało się jeszcze kilka okazjonalnych odcinków.

Z muzycznego punktu widzenia program wart jest do dziś uwagi, bowiem jego częścią był krótki występ, najczęściej australijskiego zespołu muzycznego w dość szczególnej formule – otóż zespół zaproszony do programu mógł zagrać i zaśpiewać cokolwiek, pod warunkiem, że było to „Stairway To Heaven” Jimmy Page’a i Roberta Planta. Po latach najlepsze wykonania zebrano i wydano w formie płyty pod dość oczywistym tytułem „The Money Or The Gun: Stairway To Heaven”. „The Money Or The Gun” to tytuł programu telewizyjnego będącego dawcą muzyki do tej niezwykłej płyty.

Większość artystów postanawiała pozostać przy swoim stylu muzycznym, zmieniając jakże charakterystyczną melodię w coś zupełnie innego. Po zgromadzeniu tych wszystkich wykonań na jednej płycie powstał album, który jest absolutnym pewniakiem na każdym towarzyskim spotkaniu, chyba, że w grupie trafi się ortodoksyjny fan Led Zeppelin, który swoją fascynację traktuje niezwykle poważnie, a próby majstrowania przy jednym z najbardziej znanych przebojów grupy traktuje jak świętokradztwo..

Dla mnie to nie świętokradztwo, ale świetna zabawa formą i muzyczną konwencją. Oczywiście niektórym udało się lepiej, innym nieco gorzej. Przy okazji powstał niezły katalog artystów znanych w Australii i zupełnie nieznanych, za wyjątkiem kilku nazwisk, w Europie. Posłuchajmy na początek Neila Peppera – australijskiego naśladowcy późnego Elvisa Presleya, który przeniesie „Stairway To Heaven” do sali koncertowej jednego z wielkich hoteli w Las Vegas…

* Neil Pepper – Stairway To Heaven – The Money Or The Gun: Stairway To Heaven

The Rock Lobsters to był zespół, który oficjalnie deklarował, że ich działalność muzyczna związana jest z potrzebą przypomnienia dorobku B-52s z przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, szczytu popularności amerykańskiego new wave. Tu też „Stairway To Heaven” pasuje całkiem nieźle…

* The Rock Lobsters – Stairway To Heaven – The Money Or The Gun: Stairway To Heaven

Postpunkową, mroczną wersję zaproponował w programie australijski zespół Toys Went Berserk.

* Toys Went Berserk – Stairway To Heaven – The Money Or The Gun: Stairway To Heaven

The Beatnix – to dość oczywiste w związku z nazwą nawiązanie do stylu wczesnych The Beatles, co jedynie z pozoru może się wydawać operacją niewykonalną, jednak ich propozycja to jeden z ciekawszych fragmentów albumu „The Money Or The Gun: Stairway To Heaven”

* The Beatnix – Stairway To Heaven – The Money Or The Gun: Stairway To Heaven

The Fargone Beauties to pionierzy stylu, który sami nazwali trashgrass – ich pomysłem na muzyczną działalność, która zaowocowała wydaniem kilku nieźle przyjętych płyt było przeniesienie ciężkiego, rockowego brzmienia do stylistyki bluegrass. Okazuje się, że w muzyce, jeśli ma się otwartą głowę, można w zasadzie wszystko…

* The Fargone Beauties – Stairway To Heaven – The Money Or The Gun: Stairway To Heaven

Etcetera Theatre Company – to prawdopodobnie eksperymentalna grupa teatralna, która na potrzeby występu telewizyjnego postanowiła zagłębić się w klimaty wczesnego techno bliskie Talking Heads i przygotowała na tą okoliczność specjalną choreografię z wykorzystaniem schodów, które były stałem elementem studia, w którym nagrywano „The Money Or The Gun”.

* Etcetera Theatre Company – Stairway To Heaven – The Money Or The Gun: Stairway To Heaven

The Australian Doors Show – nazwa tłumaczy w zasadzie wszystko. Czasem myślę, że potrzeba istnienia takich zespołów w Australii wynika z geograficznej izolacji. W Europie znany jest The Australian Pink Floyd Show. Tym razem Led Zeppelin w klimacie The Doors – wyszło całkiem ciekawie…

* The Australian Doors Show – Stairway To Heaven – The Money Or The Gun: Stairway To Heaven

Sandra Hahn – kiedyś solistka opery w Sydney, Michael Turkic – australijski aktor i pomysł na wagnerowską inscenizację operową, Poszukajcie koniecznie nagrania na YouTube…

* Sandra Hahn And Michael Turkic – Stairway To Heaven – The Money Or The Gun: Stairway To Heaven

Helen Jones – z playbacku w programie telewizyjnym – australijska femme fatale… Taka muzyczna i wizualna ciekawostka.

* Helen Jones – Stairway To Heaven – The Money Or The Gun: Stairway To Heaven

W stylu swoim własnym, wzorowanym na nieśmiertelnym australijskim hicie „Tie Me Kangaroo Down, Sport" – to przeżycie jedyne w swoim rodzaju…

* Rolf Harris – Stairway To Heaven – The Money Or The Gun: Stairway To Heaven

Vegimite Reggae – to karaibskie spojrzenie na „Stairway To Heaven” po australijsku…

* Vegimite Reggae – Stairway To Heaven – The Money Or The Gun: Stairway To Heaven

W Australii są też girls-bandy… I śpiewają „Stairway To Heaven”.

* The Whipper Snappers – Stairway To Heaven – The Money Or The Gun: Stairway To Heaven


Całość jest w zasadzie nie do podrobienia i może stanowić mocny element każdego towarzyskiego spotkania przy muzyce. Znam tylko jeden zespół, który jest w stanie równać się z tym australijskim albumem – rosyjski Boney NEM, ale to już całkiem inna historia.

Brak komentarzy: