W zasadzie nie
rozumiem dlaczego podoba mi się najnowszy album Philipa Catherine. Nie powinien
mi się podobać. Nie lubię tego rodzaju produkcji, a większość muzyki nagranej z
udziałem dużej ilości instrumentów smyczkowych obsługiwanych przez muzyków,
którzy zwykle grywają dzieła klasyczne uważam za wtórną, przewidywalną i
zwyczajne banalną. Jednak „The String Project: Live In Brussels” podoba mi się
i to bardzo.
Miałem nawet
kiedyś taki sen, w którym byłem szefem światowej organizacji, której zadaniem
było uchronić Ziemię przed zagładą poprzez wykupienie i zniszczenie wszystkich
płyt z aranżacjami Clausa Ogermana, do którego nie żywię żadnej osobistej
urazy, ale jest dla mnie synonimem owej muzycznej przewidywalności i banału.
Pewnie wiele osób to uwielbia, ja jednak chciałbym uchronić świat przed takimi
dźwiękami…
Philip
Catherine zarejestrował swój najnowszy, wydany przez ACT Music album na żywo z
udziałem belgijskiej Orchestre Royal De Chambre De Wallonie. Aranżacje
autorskich kompozycji lidera przygotowało kilku aranżerów, co powinno oznaczać,
że kolejne prezentowane na koncercie utwory nie stworzą w żaden sposób spójnego
muzycznie obrazu. W jakiś magiczny sposób udało się jednak ową spójność
osiągnąć.
„The String
Project” jest niezwykle pogodna, ciepła i pełna przestrzeni. Stanowi udany
przykład związku muzyki klasycznej i starannie zaaranżowanych jazzowych fraz,
obliczonego nie jedynie na sukces komercyjny i poszerzenie potencjalnej grupy
odbiorców, ale na określony efekt artystyczny.
W efekcie
wspólnej pracy muzyków z zupełnie różnych światów powstał produkt doskonały.
Philip Catherine współpracuje z wytwórnią ACT Music w zasadzie od zawsze, pierwsze
nagrania zrealizowane przez Siggi Locha pochodzą z połowy lat siedemdziesiątych
– jak choćby duety gitarowe z Larry Coryelem.
Podobno
realizacja nagrań z dużą orkiestrą była marzeniem Philipa Catherine od jakiegoś
czasu. Wielu znanych muzyków jazzowych ma takie marzenia. Zwykle powstają
produkcje, o których sami ich autorzy chcieliby zapomnieć. Tak było nawet z
największymi – jak choćby Charlie Parkerem, czy wieloma wokalistkami. Philip
Catherine obronił się znakomicie, znajdując w gąszczu orkiestrowych dźwięków
miejsce dla swojej gitary. W ten oto sposób projekt pomyślany początkowo jako
występ na żywo, stał się programem telewizyjnym i nagraniem płytowym.
„The String
Project: Live In Brussels” to album, który zachwycił mnie każdym dźwiękiem,
ciepłą, szczerą atmosferą, znakomitymi aranżacjami i doskonałym wyczuciem
równowagi między tak różnymi muzycznymi światami. To jedno z najlepszych
jazzowych nagrań ze smyczkami wszechczasów. Z przyjemnością za 20 lat włączę
ten album do Kanonu Jazzu. Na razie to zasłużona płyta tygodnia.
Philip Catherine
The String Project: Live In Brussels
Format: CD
Wytwórnia: ACT!
Numer: ACT 9594-2
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz