Jest
rok 1976. Wielu muzyków jazzowych nie może się zdecydować. Bee Gees, Linda Ronstadt, Carpenters, Eagles, Donna Summer, John Travolta,
Barry Manilow. Wszyscy
są na szczytach listy przebojów, zapełniając nie tylko sale koncertowe, ale również
zabawiając publiczność tam, gdzie ich nie ma, w dyskotekach i wszelakich
miejscach zabaw tanecznych na całym świecie. Wielu muzyków jazzowych uważa, że
potrafią napisać równie banalne i przebojowe piosenki. Wielu uważa, że w ten
sposób dotrą do szerszej publiczności. Udaje się nielicznym, wśród nich liderem
na listach popularności pozostanie już na zawsze George Benson, któremu udało
się zaistnieć na popularnych listach przebojów.
Lata
siedemdziesiąte to również niezwykle dynamiczny rozwój nowych technologii
elektronicznych. Z początku analogowe, a później cyfrowe technologie zmieniają
na zawsze zarówno dostępną paletę brzmień, jak i technik studyjnej realizacji.
Innymi słowy – rewolucja w muzyce. Niestety, jak w przypadku każdej rewolucji,
szybkich zmian, które pojawiają się zupełnie nieoczekiwanie, łatwo jest
zabłądzić, ulec chwilowej fascynacji i zatracić się w gąszczu nowości.
Wiele
płyt z tego okresu dziś pozostaje jedynie dokumentem swoich czasów, instrukcją
obsługi nowego syntezatora, czy świadectwem bezrefleksyjnego dążenia do
popularności. Wśród nich znajdują się jednak pozycje ciekawe i dziś godne
uwagi.
W
tamtym okresie sam skład, który dziś uznajemy za gwiazdorski, nie gwarantował
jakości muzycznej. Tym razem jednak się udało. Jeśli nie poruszacie się w
obszernym katalogu muzyki lat siedemdziesiątych z biegłością znawcy i
kolekcjonera, wielokrotnie będziecie zdziwieni, jak wiele nieudanych projektów
do dziś egzystuje na ciągle wznawianych płytach. „Live On Tour In Europe” Billy
Cobhama i George’a Duke’a to album typowy dla swoich czasów, jednak z pewnością
jeden z ciekawszych. Jest nie tylko dokumentem ciekawej muzycznie epoki, ale nawet
dziś broni się ciekawym brzmieniem i świetnym brzmieniem gitary Johna
Scofielda, który był jednym z nielicznych niepodążających wtedy komercyjną
ścieżką gitarzystą.
„Live
On Tour In Europe” jest nagraniową dokumentacją trasy gwiazdorskiego zespołu, wakacyjnej
wycieczki po Europie supergrupy w składzie: George Duke, Billy Cobham, John
Scofield i Alphonso Johnson. W świecie muzyki rockowej takie składu nazywano
właśnie supergrupami, nazwę tę stworzyli krytycy w czasach powstania Cream.
Świadkami
serii koncertów byli zarówno fani wirtuozerskich popisów Billy Cobhama,
zwolennicy eksperymentów Franka Zappy oczekujący podobnej atmosfery kreowanej
przez George’a Duke’a. Sam Frank Zappa zagrał przecież gościnnie na płycie
George’a Duke’a „Feel” wydanej w 1974 roku. George Duke kontynuował równolegle
grę w zespole Zappy i w swoich solowych projektach chętnie sięgał po kompozycje
znane z albumów Zappy, jak i po muzyków z jego zespołu. Wielu fanów jazzu
chciało posłuchać wschodzącej gwiazdy jazzowej gitary – Johna Scofielda,
artysty, który pierwsze własne płyty miał nagrać dopiero za kilkanaście
miesięcy. Jeszcze inni uwielbiali Alphonso Johnsona – to spora grupa fanów,
którzy chcieli usłyszeć, co takiego w grupie prowadzonej przez George’a Duke’a
i Billy Cobhama zobaczył basista, który dla gry w tym składzie opuścił będące u
szczytu sławy Weather Report (w marcu 1976 roku – krótko przed europejskim
letnim tourne zespołu Duke/Cobham ukazał się album „Black Market”). Pewnie byli
też tacy, którzy spodziewali się dawki solidnego jazzowego grania.
Co
dostali uczestnicy koncertów? Z dzisiejszego punktu widzenia wielką mieszankę
genialnego już wtedy Johna Scofielda, eksperymentującego z brzmieniami i
próbującego śpiewać George’a Duke’a, zaskakująco oszczędnego Billy Cobhama i
niemającego szczególnej okazji do pokazania swojego potencjału Alphonso
Johnsona. Z pozoru to mało, jednak są na tej płycie momenty genialne,
mieszające się niestety z dość nieskładnymi próbami wykreowania komercyjnego
popowego przeboju.
The Billy Cobham – George Duke Band
Live On Tour In Europe
Format: CD
Wytwórnia: Atlantic / Rhino / Warner
Numer: WPCR-27485
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz