Do dwóch polskich
płyt z przełomu wieków wracam szczególnie często. Obie uważam nie tylko za
dokument swoich czasów, ale za jedne ze szczytowych osiągnięć muzyków, którzy
je stworzyli. Jedną z nich jest album „Digivoco” Adama Pierończyka, a tą drugą
nagranie koncertowe Leszka Możdżera i Adama Pierończyka zarejestrowane w Sofii
– wydanme jako „Live In Sofia” przez prężnie w swoich czasach działającą
wytwórnię Not Two Records.
„Digivoco”
okazuje się dziś trudno dostępnym w nienaruszonym stanie kolekcjonerskim
rarytasem. Do kolejnego już powrotu do tego albumu skłoniła mnie oferta
odsprzedaży albumu złożona mi przez jednego z zaprzyjaźnionych japońskich
kolekcjonerów. Prowadzona w wirtualnej przestrzeni rozmowa z być może największym
w świecie fanem Gary Thomasa doprowadziła mnie do chęci udowodnienia
człowiekowi na drugim końcu świata chcącym uzupełnić swoją kolekcję nagrań
świetnego przecież saksofonisty, że nie bez przyczyny nazwisko Adama
Pierończyka na okładce umieszczone jest na głównym miejscu, a Gary Thomas był
wtedy tylko gościem…
Trochę
potrwało, zanim udało mi się zdobyć nieużywany egzemplarz płyty i wysłać do
Japonii. Nie było to łatwe, bowiem w japońskim kolekcjonerstwie jest pewna doza
szaleństwa. Oprócz muzyki, wszystko musi być w stanie nienaruszonym, a
najmniejsza rysa na okładce w zasadzie sprawia, że płyta nie jest już
kandydatem do uzupełnienia kolekcji, nawet jeśli jest jedynym na świecie
możliwym do kupienia egzemplarzem. Być może mój zaprzyjaźniony kolekcjoner nie
zbliża się do swoich zasobów bez białych rękawiczek i chirurgicznej maseczki na
twarzy.
Tak, czy
inaczej, kiedy już album do Japonii dotarł, wspomniany adresat – fan Gary
Thomasa przyznał nieco skruszony, że istotnie Adam Pierończyk poziomem od starszego
o niemal dekadę amerykańskiego kolegi wcale nie odbiega. Otrzymałem zlecenie
skompletowania jego dyskografii, znowu w stanie nienaruszonym, co pewnie zajmie
mi trochę czasu i da okazję do uzupełnienia swoich zbiorów i powrotu do tak
wyśmienitych dźwiękowych eksperymentów, jak „Digivoco”.
„Digivoco” to
album poszukujący, z pozoru awangardowy, skupiony na eksploracji możliwości
programowania przeróżnych elektronicznych instrumentów, choć zanurzony całkiem
głęboko w jazzowej klasyce. To połączenie wody z ogniem, tworzy zderzenie
akustycznych saksofonów i elektroniki, odpowiedzialnej za kreowanie
improwizacyjnego pola do bitwy saksofonistów, do której w zasadzie nie
dochodzi. Jeśli szukacie bitwy saksofonistów – szukajcie zupełnie na innej
półce. Tu znajdziecie dwóch inspirujących się nawzajem saksofonistów i
wykreowany przez nieocenionego eksperymentatora – Tadeusza Sudnika we
współpracy z gitarzystą Gunnarem Geisse i całkiem interesującym perkusistą Maurice
De Martinem dźwiękowy plener.
Gdybyście
jednak przypuszczali, że Gary Thomas i Adam Pierończyk nie znają się na
saksofonowych sztuczkach – posłuchajcie „Unlinear” i doceńcie kontrolę oddechu
we wstępie do albumu. Całość tworzy intrygujący i w Polsce i w Japonii
dźwiękowy obraz wykreowany przez poszukujących nowych brzmień artystów.
Adam Pieronczyk
Digivoco
Format: CD
Wytwórnia: PAO
Numer: 9006834102300
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz