Album
„Jazz Abstractions…” jest historyczną szaradą już od samego tytułu. Jest
umieszczany przez wielu w dyskografii Johna Lewisa, głównie w związku z
graficznym układem okładki sugerującej jego wiodącą rolę w tym wydawnictwie –
„John Lewis Presents Contemporary Music”. Faktyczny udział pianisty ograniczony
jest jednak do roli producenta i nieokreślonego i nieuwzględnionego na okładce
wkładu w przygotowanie kompozycji, firmowanych w większości nazwiskiem Gunthera
Schullera. Gdyby stosować oceny racjonalne, nie powinien się jednak również
znaleźć w jazzowych dyskografiach Schullera, bowiem on sam nie gra w żadnym z
utworów, a jest jedynie kompozytorem większości kompozycji. To jednak jeszcze
nie koniec tej układanki.
Gunther
Schuller jest kompozytorem, ale otwarcie przyznaje, że swoje kompozycje
wzorował na tematach Theloniousa Monka – „Criss Cross” i Johna Lewisa –
„Django”. Czy zatem „Jazz Abstractions…” powinno znaleźć miejsce w jego
dyskografii?
A
może album trzeba umieścić w zbiorze płyt Erica Dolphy’ego, bo to on gra na
flecie, klarnecie basowym i saksofonie altowym w największej ilości kompozycji
umieszczonych na płycie. Są też tacy, którzy wiążą album z postacią Jima Halla,
to jednak wymaga głębszej muzycznej wiedzy i powiązania stylistycznego części
trzecionurtowej muzyki z niezwykle dla niej istotną postacią Jimmy’ego Giuffre
i jego albumem „Jimmy Giuffre 3” z 1957 roku z udziałem Jima Halla, który w
drugiej połowie lat pięćdziesiątych był jedną z kluczowych postaci
poszukujących artystycznego połączenia amerykańskiego jazzu z muzyką klasyczną
z Europy.
Znam
również ludzi, w szczególności fanatycznych wyznawców kultu Ornette Colemana,
dla których każdy album z jego udziałem staje się jego własną płytą, tak więc „Jazz
Abstractions…” w tym wypadku stałaby się albumem Ornette Colemana. Istotny jest
też udział niezbyt często grywającego w przypadkowych składach Billa Evansa.
Wbrew
temu wszystkiemu, kluczową wydaje się być dla tej płyty jedna kompozycja, którą
przygotował i starannie zaaranżował Jim Hall – „Piece For Guitar And Strings” –
fragment muzyki, który jest jednym z najbliższych spełnienia idei Trzeciego
Nurtu – twórczego połączenia jazzu i muzyki klasycznej, co w zasadzie udać się
nie mogło, głównie ze względu na zbyt mało cech wspólnych obu muzycznych
stylów. Tu jednak prawie się udało. Klasyczny kwartet smyczkowy doskonale
zintegrował się z jazzową sekcją. Momentami jazzowy puls nie jest potrzebny, a
Scott LaFaro staje się częścią sekcji smyczkowej. W tej kompozycji nie ma
również miejsca dla perkusji, to istotna innowacja w jazzowym świecie 1960
roku.
Pomimo
starannego zaplanowania muzyce nie brakuje spontaniczności, w szczególności za
sprawą improwizacji Ornette Colemana. W wielu źródłach można odnaleźć relacje z
sesji nagraniowych opowiadające o tym, jak muzycy grali kilka razy Colemanowi
swoje partie, a ten włączał się do akcji dopiero wtedy, kiedy uznał, że ma
pomysł na swój udział w nagraniu.
Publiczne
uznanie kompozycji „Criss-Cross” przez Gunthera Schullera za arcydzieło, a
także sukces koncertowy i nagraniowy jego wariacji na temat tego utworu pomogło
utrzymać się Theloniousowi Monkowi na powierzchni w niełatwym dla niego roku
1960. Biografom nie udało się ustalić, czy Monk kiedykolwiek słyszał na żywo
wariacje na temat „Criss-Cross”, ale z pewnością ich opracowanie dowiodło, że
był on nie tylko pianistą, ale również, a może nawet przede wszystkim genialnym
kompozytorem, jeśli ktoś jeszcze tego w 1960 roku nie rozumiał, a takich było
wielu.
„Jazz
Abstractions…” to muzyka ponad podziałami. Doskonały Jim Hall, pozostający w
cieniu Bill Evans, wnoszący odrobinę szaleństwa Ornette Coleman i Eric Dolphy,
dla mnie doskonały i nie rozumiem czemu niedoceniany w tym towarzystwie Eddie
Costa (posłuchajcie tego albumu poszukując dźwięków wibrafonu…) i wielki
nieobecny instrumentalnie – architekt całości Gunther Schuller.
John Lewis
Jazz Abstractions: Compositions By Gunther
Schuller And Jim Hall
Format: CD
Wytwórnia: Atlantic / Rhino / Warner
Numer: WPCR-27208 (SD 1365)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz