Przedwczoraj zmarł Ginger
Baker, jeden z najbardziej wszechstronnych rockowych i jazzowych perkusistów.
Przez wielu kojarzony jedynie z działalnością w grupie Cream, jednej z
pierwszych rockowych supergrup. Cream był jednym z pierwszych zespołów, które
uczyniły z rockowych koncertów muzyczne spektakle pamiętane przez fanów latami.
Nie odgrywali znanych z nagrań singlowych aranżacji, ograniczając z
konieczności repertuarowej swoich aranżacji do trzech kwadransów, na koncertach
robili znacznie więcej. Ginger Baker, Jack Bruce i Eric Clapton improwizowali.
Niezwykły talent Bakera w pełni mógł zostać doceniony przez fanów jednak
dopiero kiedy Cream rozpadł się i każdy z muzyków poszedł w swoją stronę (po
latach mieli spotkać się jedynie na chwilę na wspominkowe koncerty).
Wspomnienie wypada jednak zacząć od jednego z największych hitów Cream:
- Sunshine Of Your Love – Disraeli Gears – Cream
Po rozpadzie Cream, podobno z
powodu konfliktu osobowości Gingera Bakera i Jacka Bruce’a Baker pozostał
jeszcze chwilę w muzycznej przyjaśźni z Erickiem Claptonem i jego Blind Faith,
jednak w latach siedemdziesiątych postanowił zrobić rzecz dla kreatywnego
perkusisty zupełnie oczywistą – spędzał czas w Afryce słuchając tamtejszych
pierwotnych rytmów. Wtedy nagrał również kilka albumów z Felą Kuti i te właśnie
nagrania osobiście uważam za najmniej doceniane, choć jedne z najciekawszych w
jego muzycznym dorobku.
- Ye Ye De Smell – Fela With Ginger Baker Live! – Fela Kuti with The Africa ’70 and Ginger Baker
Biznesową katastrofą okazało
się przez moment doskonale rozwijające się studio nagraniowe Bakera, które
założył w Lagos, wtedy jeszcze stolicy Nigerii. Szczytowym osiągnięciem studia
były nagrania Paula McCartneya. Później było już tylko gorzej, wielu uważa, że
kłopoty z prądem nałożyły się na niezbyt sprzyjającą pracy twórczej atmosferę
tego ogromnego miasta i słabo zorganizowane połączenia lotnicze.
W latach osiemdziesiątych
Baker powrócił do Europy, a później przeprowadził się do Los Angeles z nadzieją
zrobienia kariery aktorskiej. W tak zwanym międzyczasie dla przyjemności
nagrywał niezwykłe jazzowe albumy w gwiazdorskiej obsadzie, najciekawiej
prezentowało się trio z Billem Frisellem i Charlie Hadenem. Już sam fakt, że
Haden i Frisell zdecydowali się na udział w takim projekcie świadczy o tym, jak
kreatywnym muzykiem był Ginger Baker.
- Ramblin’ – Going Back Home – Ginger Baker Trio (Ginger Baker / Bill Frisell / Charlie Haden)
- Bemsha Swing – Falling Off The Roof - Ginger Baker Trio (Ginger Baker / Bill Frisell / Charlie Haden)
Cream spotkał się po wielu
latach w 2005 roku na kilka koncertów w Royal Albert Hall, co zostało
skrupulatnie udokumentowane i wydane w formie audio i video, jednak magia
psychodelicznych improwizacji sprzed lat gdzieś umknęła, dlatego też warto
jeszcze raz wrócić do 1968 roku:
- Toad – Wheels Of Fire – Cream
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz