Ewa Bem,
osobowość niezwykła, wokalistka obdarzona darem swingu właściwym tylko
największym światowym sławom. W czasie swojej kariery śpiewała utwory stricte
jazzowe, bluesa, muzykę rozrywkową, wiele razy udowadniała, że swingować mogą
również polskie kompozycje. Potrafiła odnaleźć się właściwie w dowolnym dobrze
napisanym repertuarze. Kiedy zabrakło nowego ciekawego repertuaru, odsunęła się
nieco w cień, zaszczycając od czasu do czasu gościnnymi występami młodszych
muzyków i nauczaniem śpiewu.
Swoją estradową
karierę Ewa Bem rozpoczęła w warszawskiej Stodole, kiedy w 1969 roku powstała
tam wokalna Grupa Bluesowa Stodoła. Po niespełna roku działalności zespół
uzyskał wyróżnienie na festiwalu Jazz Nad Odrą we Wrocławiu. To spowodowało, że
wyróżniającą się w zespole talentem Ewą Bem zainteresował się Zbigniew Seifert.
W jego kwartecie Ewa Bem wystąpiła po raz pierwszy na najbardziej wtedy
prestiżowym festiwalu Jazz Jamboree w 1970 roku.
W kolejnym
sezonie festiwalowym Ewa Bem powróciła do Wrocławia na Jazz Nad Odrą z zespołem
Bemibek. Tym razem miejsce bluesa zajęły rytmy latynoskie, a głównymi
inspiracjami zespołu byli Jose Feliciano, Sergio Mendez i inne osobistości
latynoskiego smooth-jazzu (choć ten termin wtedy jeszcze nie istniał). Taka
formuła zespołu pozwalała skierować ofertę nie tylko do fanów jazzu, ale
również sięgnąć po zdecydowanie liczniejszą publiczność zainteresowana bardziej
popularnym repertuarem. Zespół działał do połowy lat siedemdziesiątych (jako
Bemibem), a muzycy mieli ponownie na krótko wznowić działalność w początku lat
dziewięćdziesiątych. Zespół na początku tworzyli Ewa Bem, jej brat –
Aleksander, śpiewający perkusista oraz Andrzej Ibek, który oprócz roli
wokalisty grał również na fortepianie. W składzie zespołu był też Tadeusz
Gogosz – basista jazzowy, który grywał również w licznych składach rockowych.
Na tej samej
scenie festiwalu Jazz Nad Odrą pojawił się wówczas również rozpoczynający
poważne jazzowe granie Marek Bliziński. Po latach Ewa Bem i Marek Bliziński
nagrają razem jedną z najważniejszych płyt w karierze obojga muzyków – „Dla
Ciebie jestem sobą”. Ich pierwsze wspólne nagrania dla Polskiego Radia datowane
są na 1971 rok. Gościnnie z zespołem Bemibek (później również Bemibem) grali
też między innymi Zbigniew Namysłowski, Jan Ptaszyn Wróblewski, Tomasz Stańko,
Jan Jarczyk, Włodzimierz Nahorny, Tomasz Szukalski, Janusz Muniak i Jerzy
Bartz. Zespół zdobył sporą sławę za sprawą przebojowych piosenek pamiętanych do
dziś – „Sprzedaj mnie wiatrowi”, „Kolorowe lato”, czy „Nie bójmy się wiosny”.
Kiedy z zespołu
odszedł Andrzej Ibek, zespół działał jako Bemibem. W repertuarze obu składów
znaleźć można było również kompozycje Krzysztofa Komedy. Największy chyba
przebój grupy – „Sprzedaj mnie wiatrowi” napisał Zbigniew Namysłowski. Śpiewali
utwory The Beatles, Tito Puente („Oye Como Va” – znane wtedy powszechnie z
przebojowego wykonania Carlosa Santany) i The Doors („Light My Fire”). W 1974
roku zespół nagrał album „Bemowe Frazy”. W końcówce istnienia grupy na scenie
zastępując stałego gitarzystę – Tomasza Jaśkiewicza – debiutował Wojciech
Waglewski. Za sprawą Jaśkiewicza w repertuarze zespołu pojawiły się też
kompozycje Klanu. Kiedy zespół reaktywował się w latach dziewięćdziesiątych, w
składzie znaleźli się między innymi Dariusz Kozakiewicz, Henryk Miśkiewicz, a
także debiutująca Kasia Kowalska.
Bez wątpienia,
działalność zespołów Bemibek oraz Bemibem zajmowała sporo czasu i wiązała się z
częstymi podróżami na koncerty w kraju oraz zaprzyjaźnionej politycznie
okolicy. Jednak w tym samym czasie Ewa Bem działała również w składach
zdecydowanie bardziej jazzowych, wykonując repertuar zwykle złożony z jazzowych
standardów. W 1974 roku na Jazz Jamboree wystąpiła z kwartetem Jana Jarczyka. W
kolejnym roku grała z zespołem Mainstream (Jan Ptaszyn Wróblewski, Wojciech
Karolak, Marek Bliziński, Czesław Mały Bartkowski). Ptaszyn, który w latach
siedemdziesiątych również prowadził niezwykle zróżnicowane stylistycznie
zespoły pisywał w wolnych chwilach utwory rozrywkowe. Za sprawą jego kompozycji
„Żyj kolorowo” w 1979 Ewa Bem wygrała festiwal w Opolu. Tekst piosenki napisał Wojciech
Młynarski. Nie była to zresztą pierwsza przygoda Ptaszyna z popularnymi
przebojami. Napisał też „Zielono mi” i „Moja mama jest przy forsie”.
W latach
osiemdziesiątych Ewa Bem nagrała swoje najważniejsze jazzowe albumy. W 1980 roku
pojechała razem z Markiem Blizińskim i Ptaszynem Wróblewskim na festiwal Jazz
Yatra w Indiach. W 1981 roku w serii Polish Jazz (numer 65) ukazał się album
„Be A Man”. W repertuarze złożonym z jazzowych klasyków Ewie Bem towarzyszył
zespół dowodzony przez Henryka Majewskiego w gwiazdorskiej obsadzie z Henrykiem
Miśkiewiczem, Zbigniewem Jaremko i Andrzejem Jagodzińskim. Gościnnie zaśpiewał Zbigniew
Wodecki.
W 1984 powstał
album „Ewa Bem Loves The Beatles” z udziałem wielu jazzowych muzyków. Z pozoru
nowoczesne aranżacje znanych utworów moim zdaniem raczej nie najlepiej zniosły
próbę czasu. Głos Ewy Bem jest jednak do dziś najlepszą częścią tej płyty. W
latach osiemdziesiątych powstały też dwie do dziś chyba nigdy niewznowione
płyty Ewy Bem – album z piosenkami Winicjusza Chrósta i Wojciecha Jagielskiego
„I co z tego masz?” oraz zawierający piosenki Jerzego Wasowskiego „Ten
najpiękniejszy świat”. Powstał również album Bernarda Kawki „Metamorphosis” z
gościnnym udziałem Ewy Bem. Liderowi Novi Singers nie udał się zbytnio powrót
na polskie estrady. Również ta płyta nigdy nie została wznowiona.
Powstanie duetu
Ewa Bem – Marek Bliziński i w konsekwencji albumu „Dla Ciebie jestem sobą”
inspirowane było znakomitymi nagraniami Elli Fitzgerald z Joe Passem. Na pomysł
zagrania w podobnej, genialnej w swojej prostocie formule polskich piosenek
wpadł Jan Borkowski. Pierwsze nagrania powstały w 1980 roku, a kolejne
uzupełnione o kilka zagranicznych melodii w 1984. Nagrania dokończono w
kolejnych miesiącach i w ten sposób w 1986 roku ukazał się album duetu Ewa Bem
– Marek Bliziński „Dla Ciebie jestem sobą”, czyli jedna z najlepszych płyt
wokalnych polskiego jazzu. Wszystkie partie gitary są tu dopracowane do
perfekcji, wybór repertuaru staje się dowodem, że Wasowski i Przybora pisali
jazzowe standardy światowej klasy i że język polski nadaje się do śpiewania
jazzu. W 2000 roku Ewa Bem powróci do materiału z płyty „Dla Ciebie jestem
sobą” realizując niezwykły koncert z udziałem elity polskich gitarzystów. Marka
Blizińskiego niestety nie było już wtedy wśród nas. Rozwój jego talentu przerwała choroba,
która doprowadziła do przedwczesnej śmierci muzyka w 1989 roku.
W kolejne
dekadzie, w latach dziewięćdziesiątych, Ewa Bem śpiewała między innymi z Quintessence
Eryka Kulma, Walk Away i zespołem Wojciecha Karolaka. Występowała też z
Henrykiem Miśkiewiczem. Jej ulubionym akompaniatorem był Andrzej Jagodziński.
W 1997 ukazała
się płyta Ewy Bem „Bright Ella's Memorial” – błyskotliwa interpretacja utworów
znanych z repertuaru Elli Fitzgerald w wykonaniu wokalistki i zespołu złożonego
z samych mistrzów polskiego jazzu. Razem swingują na tej płycie w iście
amerykańskim stylu Jan Ptaszyn Wróblewski, Henryk Majewski, Henryk Miśkiewicz,
Andrzej Jagodziński, Jacek Niedziela-Meira, Marcin Jahr i Paweł Tartanus. Kiedy
mam ochotę posłuchać Ewy Bem, w zasadzie zawsze wygrywa ten właśnie album, choć
powszechnie uważa się nagranie z Markiem Blizińskim za ciekawsze. Mnie jakoś
jednak bardziej przekonują amerykańskie przeboje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz