23 czerwca 2020

Emil Miszk & The Sonic Syndicate – Artificial Stupidity


Moje pierwsze spotkanie z premierowym materiałem zespołu Emila Miszka miało dość nietypowy charakter. Zwykle lubię z największą możliwą uwagą, najchętniej późno wieczorem odkrywać nowe płyty, sięgając po kolejne albumy z ciągle, mimo epidemicznego zwolnienia w muzycznym biznesie, rosnącego stosu albumów, których jeszcze nie słuchałem, a które ktoś do mnie przysłał, albo które sam kupiłem wierząc, że to będą dobrze wydane pieniądze.


W przypadku „Artificial Stupidity” było nieco inaczej. Emila spotkałem u naszego wspólnego znajomego, któremu przyniósł starannie wydaną płytę analogową. Krążek szybko wylądował na talerzu gramofonu, ale my mieliśmy jak to zwykle bywa setki jazzowych tematów do omówienia. W takich warunkach, przynajmniej dla mnie muzyka jest raczej zbędnym hałasem, jednak nawet w ten sposób, słuchając jednym uchem odkryłem, że szybko muszę nadrobić zaległości i poznać najnowszą płytę Emila dokładniej. Sięgnąłem więc do naszego radiowego schowka, w którym odnalazł się mój egzemplarz płyty kompaktowej i w ten sposób zawaliłem kilka rzeczy, bo poświęciłem wieczór na „Artificial Stupidity”. Dziś już wiem, że to jedna z tych płyt, które natychmiast muszę sobie zabezpieczyć w formacie analogowym. Takie zakupy ograniczam do najlepszych nagrań, bo inaczej strop w moim mieszkaniu mógłby tego nie wytrzymać. Nie lubię płyt CD, ale one są mniejsze i lżejsze. Poza tym łatwiej z nich przygotować materiał, który prezentuję w radiu, to zwyczajnie technologicznie prostsze, choć oczywiście jeśli analog jest dobrze przygotowany i wytłoczony, zawsze brzmi lepiej. W przypadku najnowszej płyty Emila Miszka i jego zespołu tak właśnie jest, więc nie marnujcie pieniędzy na kompakt i szukajcie od razu wydania analogowego.

Zespół Emila Miszka, złożony z muzyków młodego pokolenia, choć w większości już całkiem doświadczonych nazwę demokratycznych, co moim zdaniem najlepiej oddaje charakter tej formacji. Jednak sama równość i należyta ilość miejsca w muzycznej przestrzeni nie zda się na nic, jeśli nie ma dobrych kompozycji, lidera, który ma pomysł na brzmienie zespołu i muzyków, którym instrumenty nie przeszkadzają w wyrażaniu emocji i myśli lidera. Niewątpliwie członkowie The Sonic Syndicate, albo może TheSonicSyndicate są niezwykle pewni tego co robią i technikę gry mają opanowaną wyśmienicie. Podoba mi się na tej płycie szczególnie fortepian, i wspólne brzmienie 3 lub momentami 4 instrumentów dętych. Podoba mi się pomysł na oszczędne i pełne dynamicznych zmian muzycznej akcji brzmienie i kompozycje, jak się domyślam, albo autorstwa lidera, albo będące dziełem całego zespołu. Żałuję, że mało miejsca dostał muzyk, którego usłyszałem na tej płycie chyba po raz pierwszy – gitarzysta Michał Zienkowski. Może na koncertach zagra więcej, choć zespół złożony z 8 muzyków to organizacyjne i finansowe wyzwanie, szczególnie w trudnych czasach.

Album jest niezłą muzyczną łamigłówką – możecie poszukiwać przeróżnych źródeł inspiracji, przypisywać sobie fragmenty muzyki do różnych jazzowych stylów, czy konkretnych zespołów. To jednak muzyka oryginalna, świeża i zupełnie nieskrępowana jakąś konkretną muzyczną konwencją czy tradycją.

Album jest doskonałą kontynuacją debiutanckiej płyty zespołu – „Don’t Hesitate!”, która do naszej radiowej Płyty Tygodnia się nie zmieściła. Właściwie mogę przyczepić się tylko do tego, że w dzisiejszych czasach wydawanie płyty kompaktowej zawierającej 34 minuty muzyki jest dość ryzykowne, znam single, które mają mniej więcej tyle muzyki, niektórzy klienci mogą poczuć się z tym nie najlepiej, uważam jednak, że lepiej wydać 34 minuty doskonałego materiału, niż 60 minut takiego sobie. Przypuszczam, że płyta powstała z myślą o formacie analogowym – wtedy wszystko by się zgadzało. Dlatego też analog wpisuję na początek mojej listy zakupów.

Emil Miszk & The Sonic Syndicate
Artificial Stupidity
Format: CD
Wytwórnia: Alpaka
Data pierwszego wydania: 2020
Numer: 0308175527811

Brak komentarzy: