Kiedy w 1996 roku Charlie Haden i Pat Metheny spotkali się, żeby nagrać
kameralny album „Beyond The Missouri Sky”, znali się już od niemal 20 lat.
Prawdopodobnie po raz pierwszy spotkali się w studio nagraniowym, kiedy
powstawała płyta „80/81” Pata Metheny. Współpracowali razem wiele razy, kiedy
Pat Metheny na chwilę rozstawał się ze swoim przebojowym zespołem, którego
kluczową postacią był Lyle Mays. Wspólny dorobek Pata Metheny i Charlie Hadena
to między innymi „Rejoicing”, „Song X” z Ornette Colemanem, „Michael Brecker” z
1987 roku i „Wish” Joshua Redmana. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jeśli Pat
Metheny nagrywał ciekawą płytę, to było to albo nagranie solowe, albo gdzieś
obok stał Charlie Haden (ewentualnie Dave Holland, ale to inna historia).
Do dziś nie mogę też zrozumieć, dlaczego „Missouri Sky” to album Hadena
i Metheny’ego, a nie Metheny’ego i Hadena, co ułatwiłoby promocję. Album
powstał jako wspomnienie z dzieciństwa, obaj muzycy urodzili się w pobliżu
Kansas City – największego miasta w stanie Missouri, co prawda Haden w stanie
Iowa, ale ich rodzinne strony dzieli jedynie niecałe 200 km, czyli jak na
amerykańskie warunki właściwie byli sąsiadami.
Missouri to oczywiście muzyka country, ale warto pamiętać, że pobliskie
Kansas City to jedno z ważniejszych jazzowych miast na mapie USA, miejsce
urodzenia między innymi Charlie Parkera. „Beyond The Missouri Sky” to kameralny
duet dwu wyśmienitych melodyków, fantastycznych improwizatorów i muzycznych
perfekcjonistów dbających o każdy dźwięk. Album został zbudowany wokół tematów
skomponowanych w większości przez obu Hadena i Metheny’ego, uzupełnionych o
kilka kompozycji filmowych i jazzowych standardów. Wybór repertuaru w zasadzie
nie ma większego znaczenia. Obaj mogliby zagrać najbardziej znane jazzowe
melodie albo premierowe kompozycje napisane specjalnie na ten album. Istotą tej
płyty jest uchwycenie niezwykłego momentu spotkania dwóch wybitnych instrumentalistów
w studiu, muzyków, którzy niczego nikomu nie muszą udowadniać, muzyków, którzy
potrafią na swoich instrumentach zagrać wszystko, ale wolą zagrać mniej i
pozostawić wyobraźni słuchaczy wypełnienie przestrzeń między nutami dźwiękami
niezagranymi.
Twórcy monumentalnych przewodników „The Penguin Guide To Jazz” – Brian
Morton i Richard Cook umieścili ten album na liście płyt najważniejszych i
wyjątkowo pięknych, którą nazwali The Core Collection, czyli listą tych płyt,
których nie wypada nie znać, a w zasadzie nie wypada nie mieć w swoich
zbiorach. Mieli rację, to bowiem jedno z tych nagrań, które zdecydowanie
wykracza poza granice jazzu, oferując uniwersalnie piękną muzykę, która podoba
się nie tylko fanom skomplikowanych jazzowych harmonii i trudnych improwizacji,
ale również tym, którym sprawiają przyjemność proste do zapamiętania melodie i
piękne brzmienie akustycznych instrumentów. Nie spotkałem jeszcze nikogo, kto
powiedziałby, że ten album mu się nie podoba, niezależnie od tego, jakiej muzyki
słucha najczęściej.
Czasem zastanawiam się, czy album nie byłby jeszcze lepszy, gdyby
pozostawić pierwotne nagranie, bez późniejszych dogranych przez Metheny’ego
dodatkowych partii przeróżnych gitar, to jednak szukanie dziury w całym i próba
porównania tego albumu innych kameralnych produkcji solowych Pata Metheny i
płyty „Jim Hall And Pat Metheny” nagranej rok po „Beyond The Missouri Sky”.
Jednak nawet w tej postaci to album genialny.
Charlie Haden & Pat
Metheny
Beyond The Missouri Sky
Format: CD
Wytwórnia: Verve
/ Polydor / Polygram
Data pierwszego
wydania: 1997
Numer: 731453713024
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz