06 maja 2012

Artur Dutkiewicz – Mazurki


Fortepian to królewski instrument. Nie tylko z racji olbrzymiej historii i ilości wybitnych nagrań oraz muzycznej uniwersalności. Nie tylko dlatego, że wymaga od wirtuozów wieloletnich mozolnych ćwiczeń. Nie tylko dlatego, że każdy muzyk potrafi na fortepianie zagrać przynajmniej temat, niezależnie od tego, na jakim gra na co dzień instrumencie… To czyni fortepian uniwersalnym narzędziem muzycznego porozumienia.

Fortepian jest królewskim instrumentem, ponieważ posiada w rękach kompetentnego wykonawcy zadziwiającą umiejętność zagospodarowania muzycznej czasoprzestrzeni. Cechą wybitnych artystów grających na fortepianie jest to, że potrafią nie tylko zagrać dźwięki, ale również zająć się ciszą pomiędzy nimi… To trudne do opisania zjawisko sprawia, że słuchacz pozostaje cały czas w napięciu oczekiwania na dalszy rozwój muzycznej akcji.

Ten muzyczny magnetyzm, napięcie oczekiwania (to pozytywne, a nie denerwujące) to właściwość przykuwająca słuchacza do głośników od pierwszych dźwięków płynących z płyty. To cecha przynależna największym i to nie we wszystkich nagraniach. Ową magię fortepianowej totalnej, obejmującej całą muzyczną przestrzeń, improwizacji usłyszycie na najnowszej solowej płycie Artura Dutkiewicza – „Mazurki”.

Bywalcy koncertów lidera, grywającego zarówno solo, jak i w klasycznym fortepianowym trio z kontrabasem i perkusją sporą część materiału znają już ze słyszenia, jednak improwizacje lidera za każdym razem są niepowtarzalne. Na ich postać wpływają emocje chwili, sala, reakcja publiczności, pogoda, kondycja instrumentu i milion innych czynników… To żywa muzyka chwili, choć oczywiście sporo w niej cytatów i inspiracji, nie tylko polską muzyką ludową, ale też jazzowymi standardami…

To muzyka prawdziwa, płynąca z serca i pełna emocji. Nie znajdziecie w niej koniunkturalnego wyrachowania, czy próby wpasowania się w oczekiwania publiczności. Znajdziecie za to wiele pozytywnej energii, słowiańskich tańców, rytmów i melodii, które wszyscy znamy, choć często nie potrafimy nazwać.

„Mazurki” to również wyśmienita technika i opanowanie instrumentu, wykorzystane z sensem, nie jak to zwykle bywa z chęci wirtuozerskich popisów, ale jako środek artystycznego wyrazu, opowiedzenia o własnych emocjach i odczuciach, co zresztą Artur Dutkiewicz sam deklaruje w krótkim słowie pisanym umieszczonym na okładce albumu.

Nie każde dzieło muzyczne musi być wielkie i przełomowe. Nie każde musi być patetyczną martyrologią wspominającą ciężkie czasy, albo słowiańskim użalaniem się nad przytłaczającą prawdą historyczną. Muzyka ma przynosić przyjemność, ma sprawiać, że po wysłuchaniu płyty mamy czuć się lepiej, niż godzinę wcześniej. Na moje samopoczucie „Mazurki” Artura Dutkiewicza tak właśnie wpływają. Spróbujcie więc i Wy tego wyśmienitego i pełnego muzycznych zagadek leku na zbyt szarą czasem codzienność…

Spróbujcie po prostu posłuchać. Spróbujcie odszukać źródła muzycznych inspiracji i przyczyny nadania kolejnym utworom ich tytułów. Niektóre muzyczne zagadki będą łatwiejsze, inne nieco trudniejsze. Dla mnie część jest jeszcze nieodgadniona. Uważajcie jednak, to wyśmienita płyta, która, jak każde wybitne dzieło uzależnia.

W mojej kolekcji płyty Artura stoją na półce razem z Artem Tatumem. Stałyby zapewne obok Oscara Petersona, ale na tej półce nie mam już miejsca… Szkoda tylko, że świat pewnie o „Mazurkach” nie usłyszy, ale my możemy się cieszyć nimi na co dzień… Kiedy ten tekst przeczytacie, płyta będzie już zapewne dostępna w większości tzw. „dobrych” sklepów płytowych. Najlepszym miejscem jej zakupu będzie jednak z pewnością jeden z koncertów Artura.

Artur Dutkiewicz
Mazurki
Format: CD
Wytwórnia: PianoArt
Numer: 5907760035035

Brak komentarzy: