10 września 2012

Roland Kirk – I Talk With The Spirits


Flet nie jest zbyt popularnym instrumentem solowym w muzyce jazzowej. W rękach Rolanda Kirka jest jednak instrumentem wyśmienicie nadającym się do tej roli. Wiele instrumentów, kiedy zabierał się za grę na nich Roland Kirk, który w końcowym okresie życia przybrał muzułmańskie imię Rahsaan Roland Kirk zyskiwało nowy wymiar. Muzyk zwykł grać jednocześnie na 3 saksofonach, jeśli miał ochotę na zmianę – jak w przypadku „I Talk With The Spirits”, grał na flecie. W końcowym okresie swojej kariery mimo częściowego paraliżu grał na tenorze jedną ręką… Taki był niezrównany i zupełnie nieobliczalny Rashaan Roland Kirk.

Oprócz niego w owym czasie na flecie próbował grać jedynie, z dużo słabszym skutkiem Eric Dolphy. Herbie Mann grał nieco bardziej konwencjonalnie, a Yusef Lateef dopiero się rozkręcał. Flet nie dał Rolandowi Kirkowi szansy zagrania na dwu lub więcej instrumentach jednocześnie. To zwyczajnie niemożliwe z przyczyn technicznych. Gdyby było możliwe, pewnie Roland Kirk potrafiłby opanować taką technikę.

Owe popisy na saksofonach to nie były jedynie zagrywki pod publiczkę, choć z pewnością wywoływały zrozumiały entuzjazm na widowni. Dziś jednak o fletowym wcieleniu Rolanda Kirka. Płyta „I Talk To The Spirits” powstała w 1964 roku. Właściwie stworzyła Kanon Jazzowego Fletu. W związku z tym należy się jej Kanon Jazzu. Ian Anderson (dla jazzowych ortodoksów – lider Jethro Tull – najsłynniejszy flecista poza filharmioniami) wielokrotnie przyznawał, że inspirował się tym albumem i włączył „Serenade To A Cockoo” do repertuaru zespołu.

Repertuar płyty jest dość zróżnicowany. Usłyszymy „Serenade To A Cockoo” – największy chyba „przebój” wśród kompozycji lidera, cytat z Clifforda Browna (moi stali czytelnicy wiedzą, że za to jest plus pół gwiazdki) w „A Quote From Clifford Brown”, „Django” Johna Lewisa, czy wreszcie temat nazwany przez Rolanda Kirka „Ruined Castles”, grywany przez Theloniousa Monka jako „Japanese Folk Song” (Kirk grał z Monkiem w 1960 roku) i śpiewany przez Abbey Lincoln jako „Castles In The Air”. I jeszcze parę innych ciekawostek.

I znowu w wersji dla młodszych słuchaczy i czytelników… Płyta powstała w 1964 roku, na długo przed wynalezieniem różnego rodzaju MIDI-fletów i innych elektronicznych zabawek. Efekty specjalne i przedziwne brzmienia powstały nieco bardziej naturalnie – Roland Kirk śpiewał do fletowego ustnika…

Ta płyta to nie tylko wybitny i jednocześnie nieoczekiwany Roland Kirk. To również doskonały fortepian Horace Parlana. W konkurencji saksofonów wszelkiego rodzaju do Kanonu dostać się niełatwo… W konkurencji fletu można nieco bocznym wejściem… Ale to z pewnością nie tylko ciekawostka. To wyśmienity, pełen ciekawych pomysłów, choć może nieco chaotyczny momentami album. To również płyta z kategorii tych, które słuchaczy mogą podzielić na tych, którzy ją pokochają za mieszaninę prosto i pięknie zagranych melodii i niepodziewanie free-jazzowych zwrotów akcji i tych, którzy jeszcze dziś nie usłyszą, że to dzieło niezwykle wartościowe, a momentami nawet wybitne…

Roland Kirk
I Talk With The Spirits
Format: CD
Wytwórnia: Limelight / Verve / Polygram
Numer: 731455807622

Brak komentarzy: