Flet nie jest zbyt popularnym
instrumentem solowym w muzyce jazzowej. W rękach Rolanda Kirka jest jednak
instrumentem wyśmienicie nadającym się do tej roli. Wiele instrumentów, kiedy
zabierał się za grę na nich Roland Kirk, który w końcowym okresie życia
przybrał muzułmańskie imię Rahsaan Roland Kirk zyskiwało nowy wymiar. Muzyk
zwykł grać jednocześnie na 3 saksofonach, jeśli miał ochotę na zmianę – jak w
przypadku „I Talk With The Spirits”, grał na flecie. W końcowym okresie swojej
kariery mimo częściowego paraliżu grał na tenorze jedną ręką… Taki był
niezrównany i zupełnie nieobliczalny Rashaan Roland Kirk.
Oprócz niego w owym czasie na
flecie próbował grać jedynie, z dużo słabszym skutkiem Eric Dolphy. Herbie Mann
grał nieco bardziej konwencjonalnie, a Yusef Lateef dopiero się rozkręcał. Flet
nie dał Rolandowi Kirkowi szansy zagrania na dwu lub więcej instrumentach
jednocześnie. To zwyczajnie niemożliwe z przyczyn technicznych. Gdyby było
możliwe, pewnie Roland Kirk potrafiłby opanować taką technikę.
Owe popisy na saksofonach to nie
były jedynie zagrywki pod publiczkę, choć z pewnością wywoływały zrozumiały
entuzjazm na widowni. Dziś jednak o fletowym wcieleniu Rolanda Kirka. Płyta „I
Talk To The Spirits” powstała w 1964 roku. Właściwie stworzyła Kanon Jazzowego
Fletu. W związku z tym należy się jej Kanon Jazzu. Ian Anderson (dla jazzowych
ortodoksów – lider Jethro Tull – najsłynniejszy flecista poza filharmioniami)
wielokrotnie przyznawał, że inspirował się tym albumem i włączył „Serenade To A
Cockoo” do repertuaru zespołu.
Repertuar płyty jest dość
zróżnicowany. Usłyszymy „Serenade To A Cockoo” – największy chyba „przebój”
wśród kompozycji lidera, cytat z Clifforda Browna (moi stali czytelnicy wiedzą,
że za to jest plus pół gwiazdki) w „A Quote From Clifford Brown”, „Django”
Johna Lewisa, czy wreszcie temat nazwany przez Rolanda Kirka „Ruined Castles”,
grywany przez Theloniousa Monka jako „Japanese Folk Song” (Kirk grał z Monkiem
w 1960 roku) i śpiewany przez Abbey Lincoln jako „Castles In The Air”. I
jeszcze parę innych ciekawostek.
I znowu w wersji dla młodszych
słuchaczy i czytelników… Płyta powstała w 1964 roku, na długo przed
wynalezieniem różnego rodzaju MIDI-fletów i innych elektronicznych zabawek.
Efekty specjalne i przedziwne brzmienia powstały nieco bardziej naturalnie –
Roland Kirk śpiewał do fletowego ustnika…
Ta płyta to nie tylko wybitny i
jednocześnie nieoczekiwany Roland Kirk. To również doskonały fortepian Horace
Parlana. W konkurencji saksofonów wszelkiego rodzaju do Kanonu dostać się
niełatwo… W konkurencji fletu można nieco bocznym wejściem… Ale to z pewnością
nie tylko ciekawostka. To wyśmienity, pełen ciekawych pomysłów, choć może nieco
chaotyczny momentami album. To również płyta z kategorii tych, które słuchaczy
mogą podzielić na tych, którzy ją pokochają za mieszaninę prosto i pięknie
zagranych melodii i niepodziewanie free-jazzowych zwrotów akcji i tych, którzy
jeszcze dziś nie usłyszą, że to dzieło niezwykle wartościowe, a momentami nawet
wybitne…
Roland
Kirk
I
Talk With The Spirits
Format:
CD
Wytwórnia:
Limelight / Verve / Polygram
Numer:
731455807622
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz