30 września 2014

Tobias Christl – Wildern

Tobias Christl nie jest muzycznym debiutantem, choć z pewnością to właśnie dzięki wytwórni ACT! o jego istnieniu dowie się cały jazzowy świat, a nie jedynie garstka niemieckich fanów. Ten niezwykle uzdolniony wokalista sięga do jakże różnych muzycznych wzorców przetwarzając utwory, które w większości pochodzą z jego muzycznego dzieciństwa w niezwykle interesujący sposób. Sięga też do rockowej i popowej klasyki, dokonując zgrabnej dekonstrukcji znanych melodii. Do utworów, których nie sposób nie usłyszeć w nawet najbardziej sterylnym i pozbawionym popowego banału dźwiękowym otoczeniu Tobias Christl dodaje dźwiękowe efekty i jazzowe harmonie. Część z nich w jego wykonaniu jest bliskie oryginału, inne są niema nie do rozpoznania.

„Wildern” to zbiór coverów, a raczej jazzowych ballad opartych luźno na piosenkach znanych z całkiem niedawnych list przebojów i rockowego kanonu sprzed wielu czasem lat. Przyjrzyjmy się nim w kolejności wybranej przez wydawcę.

Album nie zaczyna się zbyt interesująco. Prawdę powiedziawszy po wysłuchaniu trwającej ponad 7 minut interpretacji „Sound Of Silence” Paula Simona pomyślałem sobie, że oto mamy kolejnego przystojnego jazzowego śpiewaka, który będzie atrakcją i dekoracją letnich festiwali, ze szczególnym uwzględnieniem damskiej części publiczności. Kolejny utwór – „Anywhere I Lay My Head” Toma Waitsa utwierdził mnie w tym przekonaniu. Dla młodszych przy okazji przypomnę – to utwór ze znakomitej płyty „Rain Dogs”, a nie piosenka napisana specjalnie dla Scarlet Johansson. Kiedy ukazał się ten album, Tobias Christl właśnie rozpoczynał szkołę podstawową. Wątpię, żeby słuchał wtedy Toma Waitsa, może więc zna tą piosenkę z płyty Scarlet Johansson? Mam nadzieję, że nie…

Kierując się intuicją i faktem, że ACT! nie wydaje często słabych płyt, dałem Tobiasowi Christl trzecią szansę. Dla mnie ten album zaczyna się właśnie od trzeciego utworu – „Take On Me” z repertuaru banalnego wykonawczo, choć świetnego kompozycyjnie zespołu a-ha. To jeden z najmocniejszych punktów tego albumu. Od tego utworu należało zacząć album, jeśli jest skierowany do fanów niebanalnych jazzowych produkcji wokalnych, a nie fanek Michaela Buble…

Dalej jest równie zaskakująco – pojawiają się przeboje Lany Del Rey obok Leonarda Cohena i Joy Division – w postaci „Love Will Tear Us Apart” – utworu nigdy nie nagranego przez zespół w studiu, często wykonywanego jednak na koncertach. To bardzo osobiste zwierzenie Iana Curtisa, zdumiewający i ciekawy wybór.

Ukłonem w stronę niemieckojęzycznej publiczności jest przebój Rio Reissera, którego wybór nie dziwiłby obok utworów Radiohead („I Will”), czy nawet dużo starszego „Dead End Street” The Kinks. Jednak te piosenki dzieli „Toxic” – tu przyznaję się, że musiałem poszperać w internecie – to Britney Spears.

Album kończy „Blue Monday” – z repertuaru New Order, i absolutny – chyba największy w tym zestawieniu klasyk – „Don’t Talk (Put Your Head On My Shoulder)” ze słynnego „Pet Sound” The Beach Boys.

Tobias Christl nie dysponuje jakąś specjalnie charakterystyczną barwą głosu, ani szczególnie szeroką skalą. Jego siłą jest pomysł na interpretacje, a także odwaga w zmierzeniu się z klasycznymi przebojami. Najlepiej wypada wtedy, kiedy dodaje wiele od siebie. Jeśli chce być blisko oryginału – jak w rozpoczynającym album „Sound Of Silence” – wpada w pułapkę, będąc jedynie słabszą kopią oryginału. Kiedy pozwala zagrać muzykom coś więcej niż tylko melodię i stara się maksymalnie uprościć formę, wychodzi świetnie. „Wildern” to świetny album, jednak dla rozwoju kariery młodego wokalisty istotny będzie ten następny…

Tobias Christl
Wildern
Format: CD
Wytwórnia: ACT!
Numer: ACT 9673-2

Brak komentarzy: