Tobias
Christl nie jest muzycznym debiutantem, choć z pewnością to właśnie dzięki wytwórni
ACT! o jego istnieniu dowie się cały jazzowy świat, a nie jedynie garstka
niemieckich fanów. Ten niezwykle uzdolniony wokalista sięga do jakże różnych
muzycznych wzorców przetwarzając utwory, które w większości pochodzą z jego
muzycznego dzieciństwa w niezwykle interesujący sposób. Sięga też do rockowej i
popowej klasyki, dokonując zgrabnej dekonstrukcji znanych melodii. Do utworów,
których nie sposób nie usłyszeć w nawet najbardziej sterylnym i pozbawionym
popowego banału dźwiękowym otoczeniu Tobias Christl dodaje dźwiękowe efekty i
jazzowe harmonie. Część z nich w jego wykonaniu jest bliskie oryginału, inne są
niema nie do rozpoznania.
„Wildern”
to zbiór coverów, a raczej jazzowych ballad opartych luźno na piosenkach
znanych z całkiem niedawnych list przebojów i rockowego kanonu sprzed wielu
czasem lat. Przyjrzyjmy się nim w kolejności wybranej przez wydawcę.
Album
nie zaczyna się zbyt interesująco. Prawdę powiedziawszy po wysłuchaniu
trwającej ponad 7 minut interpretacji „Sound Of Silence” Paula Simona
pomyślałem sobie, że oto mamy kolejnego przystojnego jazzowego śpiewaka, który
będzie atrakcją i dekoracją letnich festiwali, ze szczególnym uwzględnieniem
damskiej części publiczności. Kolejny utwór – „Anywhere I Lay My Head” Toma
Waitsa utwierdził mnie w tym przekonaniu. Dla młodszych przy okazji przypomnę –
to utwór ze znakomitej płyty „Rain Dogs”, a nie piosenka napisana specjalnie
dla Scarlet Johansson. Kiedy ukazał się ten album, Tobias Christl właśnie
rozpoczynał szkołę podstawową. Wątpię, żeby słuchał wtedy Toma Waitsa, może
więc zna tą piosenkę z płyty Scarlet Johansson? Mam nadzieję, że nie…
Kierując
się intuicją i faktem, że ACT! nie wydaje często słabych płyt, dałem Tobiasowi
Christl trzecią szansę. Dla mnie ten album zaczyna się właśnie od trzeciego
utworu – „Take On Me” z repertuaru banalnego wykonawczo, choć świetnego
kompozycyjnie zespołu a-ha. To jeden z najmocniejszych punktów tego albumu. Od
tego utworu należało zacząć album, jeśli jest skierowany do fanów niebanalnych
jazzowych produkcji wokalnych, a nie fanek Michaela Buble…
Dalej
jest równie zaskakująco – pojawiają się przeboje Lany Del Rey obok Leonarda
Cohena i Joy Division – w postaci „Love Will Tear Us Apart” – utworu nigdy nie
nagranego przez zespół w studiu, często wykonywanego jednak na koncertach. To
bardzo osobiste zwierzenie Iana Curtisa, zdumiewający i ciekawy wybór.
Ukłonem
w stronę niemieckojęzycznej publiczności jest przebój Rio Reissera, którego
wybór nie dziwiłby obok utworów Radiohead („I Will”), czy nawet dużo starszego
„Dead End Street” The Kinks. Jednak te piosenki dzieli „Toxic” – tu przyznaję
się, że musiałem poszperać w internecie – to Britney Spears.
Album
kończy „Blue Monday” – z repertuaru New Order, i absolutny – chyba największy w
tym zestawieniu klasyk – „Don’t Talk (Put Your Head On My Shoulder)” ze
słynnego „Pet Sound” The Beach Boys.
Tobias
Christl nie dysponuje jakąś specjalnie charakterystyczną barwą głosu, ani
szczególnie szeroką skalą. Jego siłą jest pomysł na interpretacje, a także
odwaga w zmierzeniu się z klasycznymi przebojami. Najlepiej wypada wtedy, kiedy
dodaje wiele od siebie. Jeśli chce być blisko oryginału – jak w rozpoczynającym
album „Sound Of Silence” – wpada w pułapkę, będąc jedynie słabszą kopią
oryginału. Kiedy pozwala zagrać muzykom coś więcej niż tylko melodię i stara
się maksymalnie uprościć formę, wychodzi świetnie. „Wildern” to świetny album,
jednak dla rozwoju kariery młodego wokalisty istotny będzie ten następny…
Tobias Christl
Wildern
Format: CD
Wytwórnia: ACT!
Numer: ACT 9673-2
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz