15 lutego 2011

Bela Fleck & The Flecktones - Live At The Quick - DVD

Bela Fleck to wirtuoz banjo wychowany w zespołach bluegrass, który z równie odkrywczą inwencją potrafi w jednym sezonie koncertowym grać Bacha solo, w kolejnym jazzowe impresje z Chickiem Corea, a za chwilę wracać do swoich muzycznych bluegrassowych korzeni. Victor Wooten to rozchwytywany funkowy gitarzysta basowy wydający świetne solowe płyty. Jeff Coffin to mainstreamowy jazzowy saksofonista czerpiący często inspirację z awangardowych produkcji Ornette Colemana i technik gry rozwijanych przez Rolanda Kirka. Future Man to zapatrzony w Erika Satie zupełnie zakręcony konstruktor elektronicznych instrumentów i muzyk grający na różnych dziwacznych perkusjonaliach. Paul McCandless to grający na przeróżnych instrumentach dętych muzyk, który ma na swoim koncie twórczą współpracę między innymi z Wyntonem Marsalisem i Jaco Pastoriusem, a także założyciel Oregon i uczestnik wielu nagrań tej grupy, między innymi słynnej sesji Violin ze Zbigniewem Seifertem. Do tego jeszcze śpiewający unikalną techniką alikwotową (nazywaną też często śpiewem gardłowym), charakterystyczną dla folkloru środkowej i północnej Azji, kojarzoną głównie z Mongolią i regionem Tuwa na południu Syberii. Zespół uzupełnia również Andy Narell grający na kojarzonych głównie z wyspami karaibskimi steel drums, a także indyjski wirtuoz tabli – Sandip Burman.

Wielu z członków zespołu przewinęło się ostatnio przez blog, jako liderzy swoich własnych projektów, lub ważni uczestnicy innych nagrań. Oto kilka przykładów:


Co może stworzyć zespół złożony z takich skrajnie różnych osobowości? Wyjątkowo bezsensowne dziwactwo muzyczne, albo genialną fuzję wszystkiego ze wszystkim, swoistą muzykę świata z prawdziwego zdarzenia, której nie należy mylić z marketingowym produktem nazywanym World Music.

Dzisiejszy koncert został zarejestrowany w 2000 roku i jest dość typową produkcją zespołu. Muzyka okazała się na tyle dla The Flecktones ważna, że w dwa lata po nagraniu wydaną ją w formie zapisu video na płycie DVD i w wersji audio na płycie CD. Wersja DVD zawiera nieco więcej materiału muzycznego, a także wywiady z członkami zespołu.

Muzyka to w większości kompozycje zbiorowe zespołu uzupełnione o solowe wykonanie przez Bela Flecka jednego z preludiów Bacha, ludowe melodie z Tuwy i zagraną przez Victora Wootena solo improwizację na bazie Amazing Grace.

Zawartość muzyczna nie poddaje się żadnej gatunkowej klasyfikacji, to bliska jazzu fuzja doświadczeń, brzmień i inspiracji członków zespołu, momentami najbliższa doświadczeniom muzycznym lidera, kiedy indziej zabierająca słuchaczy w podróż w nieco bardziej egzotyczne rejony świata. Jednak to nie udawanie i naśladowanie folkloru jakiegokolwiek kraju. Jeśli to folklor, to pochodzący z planety, na którą polecieli rakietą z okładki płyty członkowie zespołu.

Trójka muzyków grających na przeróżnych instrumentach dętych (Paul McCandless, Jeff Coffin i Paul Hanson) nie tworzy klasycznej sekcji dętej. Ich dźwięki splatają się ze sobą, często w opozycji do głównego tematu. Muzycznym liderem i dyrygentem tej przedziwnej orkiestry pozostaje Bela Fleck wysyłający do boju kolejnych solistów spojrzeniem, czy wcześniej umówionym gestem.

Już w otwierającym koncert Earth Jam dowiadujemy się, że nic tu nie będzie zwyczajne i przewidywalne. Zespół przez cały koncert obywa się bez klasycznego perkusisty, którego rolę przejmuje Future Man, a Jeff Coffina gra na dwu saksofonach jednocześnie bluegrassowe riffy, przypominające te bardziej przystępne improwizacje Ornette Colemana, tym samym tworząc mimowolnie coś co stosując jazzowe analogie nazwalibyśmy free bluegrass. Bela Fleck sięga zaś po instrument będący krzyżówką banjo z elektryczną gitarą stosując jednocześnie gitarowe przystawki modyfikujące dźwięk.

Lover’s Leap to połączenie klezmerskiego brzmienia klarnetu z karaibskimi rytmami granymi na steel drums i funkową gitarą basową. Najciekawsze jest jednak ujęcie tego tematu przez grającego na fagocie Paula McCandless’a. W jaki sposób Future Man tworzy na swoim przedziwnym instrumencie tak naturalne brzmienie perkusji – nie dowiemy się do końca koncertu.

Scratch & Skiff to gitara basowa i instrumenty dęte, których brzmienie muzycy modyfikują w niecodzienny sposób przy pomocy gitarowych przystawek.

Solowa improwizacja Victora Wootena na bazie tematu Amazing Grace to jedna z najlepszych rzeczy, jakie nagrał na jakiejkolwiek płycie. To powalająca z nóg każdego gitarzystę basowego szkoła gry w pigułce. W kilka minut, wykorzystując wszystkie możliwe techniki gry na tym instrumencie muzyk tworzy spójną improwizację.

Big Country to wybitna kompozycja i chwytliwy temat. Jeśli na planecie The Flecktones istnieją standardy i wielkie przeboje, to z pewnością jeden z nich. Śpiewający unikalne polifoniczne frazy Congar ol’Ondar okazuje się być świetnym uzupełnieniem turecko – indyjskiej mieszanki rytmów tworzących kolejny przebojowy utwór – A Moment So Close.

Banjo brzmiące w rękach Beli Flecka podobnie do współcześnie budowanych klawesynów okazuje się być świetnym instrumentem dla jazzowych transkrypcji klasycznych kompozycji Johanna Sebastiana Bacha, Fryderyka Chopina, czy Ludwiga Van Beethovena. Artysta nagrał kilka lat temu całą płytę z niewielką pomocą kilku muzyków z takim repertuarem – Perpetual Motion. Tym razem dając próbkę swoich możliwości zagrał jeden z utworów Bacha.

Bela Fleck

Hoedown to kolejna przebojowa melodia zagrana w finale koncertu, w którym zupełnie zrozumiały entuzjazm publiczności wzbudza dialog lidera z grającym na tablach Sandipem Burmanem zagrany w jazzowej formule call & response.

To wyśmienita płyta, po której większość słuchaczy rozpoczyna poszukiwania innych płyt muzyków, którzy należą do tego przedziwnego zespołu…

Bela Fleck & The Flecktones
Live At The Quick
Format: DVD
Wytwórnia: SMV / Columbia
Numer: 5099705405895

Brak komentarzy: