Trochę mnie ta płyta rozczarowała…
To znaczy najpierw mnie zachwyciła, kiedy jeszcze jej nie słyszałem, bowiem w
zapowiedziach wyglądała rewelacyjnie… Ornette Coleman niezbyt często ostatnio
nagrywa… To już kwestia wieku – musi zacząć się z pewnością oszczędzać.
Jamaaladeen Tacuma znany z bezkompromisowego podejścia do muzycznej materii i
miłości do swojego muzycznego idola spełnia z pewnością jedno ze swoich marzeń…
Później znowu na chwilę mnie ten
album zachwycił, kiedy słuchałem go po raz pierwszy… Nawet był blisko tytułu
płyty tygodnia w RadioJAZZ.FM… Ale jakoś płytą tygodnia nie został zaraz jak do
mnie trafił… Co tydzień miało być już za chwilę, ale było coś ciekawszego i
ważniejszego… Teraz znowu miał być ową płytą tygodnia, w ramach zeszłorocznych
remanentów, ale już nią nie zostanie… Za późno, a poza tym po kolejnym
wieczorze spędzonym z tą płytą doszedłem do wniosku, że po takim składzie
muzyków należy spodziewać się więcej…
Tak więc po wstępnym zachwycie
przyszła pora reflekcji. A to, że zbyt mało tu drapieżnej energii Ornette
Colemana. A to, że zabrakło nieco funkujących rytmów gitary basowej nałożonych
na improwizacje mistrza. A to, że w sumie gitary basowej w ogóle tu mało… A to,
że pozostali muzycy niestety nie dali rady dotrzymać kroku liderowi i jego
mistrzowi… Może podświadomie chciałbym usłyszeć tu powrót do kreatywnej energii
Prime Time?
Zdecydowanie najciekawiej wypada
końcówka albumu, tu znajdziemy więcej gitary basowej uzupełnionej przez
nietypową grę na instrumentach perkusyjnych Davida Fingers Hayesa. Ja zaczynam
tej płyty słuchać od „Celestial Conversation”…
Utwór tytułowy rozpoczyna nagranie
głosu Ornette Colemana, będące rodzajem jego muzycznego credo od końca lat
pięćdziesiątych – „Forget the note and get to the idea”. To instrukcja dla
młodszego pokolenia muzyków, którzy być może nie znają nagrań sprzed ponad 50
lat – jak choćby „The Shape Of Jazz To Come”…
To jednak z pewnością płyta, do
której jeszcze wrócę, może za kolejne kilka miesięcy i może zmienię zdanie. W
sumie sam fakt, że czuję się tą muzyką zaintrygowany i ciągle coś w niej
znajduję znaczy wiele… Ileż jest płyt, które nawet jeśli muzycznie nienaganne,
lądują na półce i nigdy już po nie nie sięgamy…
Jamaaladeen
Tacuma feat. Tony Kofi & Ornette Coleman
For
The Love Of Ornette
Format:
CD
Wytwórnia:
Jazzwerkstatt
Numer:
4250079758616
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz