To jest album bluesowy,
zwieńczenie całkiem już długiego i owocnego okresu współpracy obu muzyków. Podobno
Bill Neal planuje powrót do rodzinnej Australii. Mam jednak nadzieję, że nawet
jeśli wyjedzie, to niedługo wróci. „Live! At Impart” dokumentuje ostatnie
miesiące wspólnmych koncertów. Zawiera bezpieczny materiał złożony z bluesowych
klasyków. Zresztą to styl w którym ciężko pisze się coś nowego, trochę jest
tak, że wszystko już było.
Płytę zarejestrowano we Wrocławiu,
w znanej z wielu historycznych wydarzeń artystycznych sali… W Imparcie grali
wszyscy, a kiedy studiowałem we Wrocławiu, grało się w Imparcie, Rurze, albo
Pałacyku. Dziś właściwie został tylko Impart!...
Jarosław Śmietana od wielu już lat
praktycznie co roku przygotowuje nowy album, wydając go samodzielnie, zajmując
się niezależną dystrybucją i marketingiem. Z tym ostatnim jest najłatwiej, bo
wystarczy grać dobre koncerty i ludzie płyty z radością kupują. Z dystrybucją
już jest trochę trudniej, choć znalezienie w Polsce sklepu płytowego, gdzie nie
można kupić kilku przynajmniej płyt Jarosława Śmietany jest w zasadzie
niewykonalne. Nie wiem jak Jarosław Śmietana znajduje na to wszystko czas…
Od wielu lat niemal co rok
Jarosław Śmietana wydaje nową płytę. Od zawsze te płyty są co najmniej dobre, a
niektóre wręcz wyśmienite. Są też niezwykle różnorodne, co niewątpliwie nie
ułatwia utrzymania poziomu i świadczy o niezwykłe szerokich muzycznych fascynacjach
lidera… Zaciekawić fanów co rok czymś zupełnie nowym to sztuka nie lada…
W tym sezonie Jarosław Śmietana
stawia na bluesa, kompletując program płyty ze znanych wszystkim stricte
bluesowych i tych może nieco mniej znanych ortodoksyjnym fanom gatunku, ale
pasujących do całości rockowych kompozycji. To ambitne wyzwanie i koncepcja
dość ryzykowna. Wszyscy znają bowiem oryginalne nagrania i nawet jeśli tego nie
chcemy, będziemy je porównywać. Dodatkowo to album koncertowy, więc większości
rzeczy nie można było poprawić, czy zagrać jeszcze raz.
Płyta jest podsumowaniem
wielomiesięcznej współpracy Jarosława Śmietany i Billa Neala. Muzycy razem
sygnują ten album, co odpowiada ich równemu wkładowi w charakter muzyki i
brzmienie albumu.
Wszyscy, którzy widzieli Billa
Neala choć raz na scenie wiedzą, jak bardzo pasuje do bluesowej koncepcji
albumu. To niezwykle charyzmatyczny wykonawca, często potrafiący ukraść show
pozostałym muzykom na scenie. Na płycie gra też na saksofonie, czego na
większości koncertów, przynajmniej tych, które widziałem, raczej nie robi.
„Live!
At Impart” to wyśmienity album. Bluesowy
klasyk, który poradziłby sobie nawet na najbardziej wymagającym rynku
amerykańskim. Jarosław Śmietana zagrał wybornie, a co godne podkreślenia, jest
na tym albumie raczej liderem – dowódcą, niż główną atrakcją wieczoru. Bill
Neal też wypada świetnie, dokładając parę nut na saksofonie.
Dla mnie to jednak nie jest płyta
Jarosława Śmietany i Billa Neala. Mam nadzieję, że obaj muzycy mi to wybaczą.
Gwiazdą tej płyty jest ktoś zupełnie inny. To grający na tym albumie
zaskakująco dużo partii solowych w dość niezwykłym dla siebie żywiołowym stylu
Wojciech Karolak. Dla tych dźwięków organów Hammonda, które usłyszycie choćby w
„The House Of The Rising Sun”, czy „I’m Crying” warto kupić tą płytę. Reszta –
to będzie dodatkowy niezwykle wartościowy bonus. Konkluzja może być tylko jedna…
Panie Wojtku… Prosimy o więcej… Może jakiś solowy projekt? Raz na 40 lat fanom
się należy…
Jarosław Śmietana & Bill Neal
Live! At Impart
Format: CD
Wytwórnia:JSR
\Numer:5907803688181
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz