Three
Fall to przedstawiciele najmłodszej generacji niemieckiego jazzu. Już sam skład
zespołu sugeruje, że muzyka umyka wszelkim stereotypom. Tak też jest, a
nietypowy skład instrumentów ułatwia dźwiękowe eksperymenty. Zespół tworzą
saksofonista grający również na klarnecie basowym – Lutz Streun, puzonista Till
Schneider i perkusista, sięgający również po nietypowe instrumenty perkusyjne
Sebastian Winne. Brak gitary, fortepianu, a także klasycznej sekcji rytmicznej
nie przeszkadza muzykom sięgać po rockowe przeboje.
Nie
wiem, co powiedzą fani Coldplay, Nirvany, czy Rage Against The Machine na
twórczą wizję znanych im melodii w wykonaniu muzyków Three Fall. Wiem jedynie,
że „Lithium” Nirvany, nieco mniej znany „The Scientist” Coldplay i „Killing Is
The Name” zespołu Rage Against The Machine brzmią ciekawie i wcale nie są
brzmieniowym eksperymentem zagranym tylko w celu zrobienia czegoś inaczej, niż
wszyscy. To ma sens. Pokazuje też jak wielka jest brzmieniowa wyobraźnia
członków zespołu Three Fall.
Pozostałe
utwory, to kompozycje członków zespołu, często oparte na ciekawych pomysłach na
wspólną improwizację i zabawę współbrzmieniem saksofonu i puzonu. To muzyka
pogodna, otwarta i radosna. Pozbawiona jakichkolwiek hamulców, energetyczna i
intrygująca. Kiedyś często taką muzykę określało się mianem Happy Jazz, a
najbardziej utytułowanym przedstawicielem tego nieco na siłę nazwanego gatunku
był i ciągle jest Sex Mob.
Lutz
Streun i Till Schneider chętnie sięgają po elektronikę, jednak w celu
modyfikowania dźwięku ich instrumentów, a nie tworzenia brzmieniowych
abstrakcji. Oprócz oczywistych w związku ze wspomnianymi już coverami rockowych
inspiracji, muzycy sięgają po funkowe rytmy i reggae, a radosna energia
przypomina nieco ambitny afrykański pop, nazywany często afrobeatem.
Dociekliwi
znajdą też cytaty – jak riff ze „Smoke On The Water” w kompozycji tytułowej. To
nie jest zapewne przypadek… Najciekawsze momenty albumu, to fragmenty, w
których dźwięki salksofonu i puzonu, modyfikowane dodatkowo za pomocą elektroniki
splatają się w jeden instrument. Przypominam sobie jedynie jeden taki duet, ale
to było bardzo dawno – Jimmy Giuffre i Bob Brookmeyer. Tamten duet był wybitny,
Lutz Streun i Till Schneider mają szanse już niedługo z nimi konkurować,
szczególnie jeśli zespół Three Fall będzie istniał dłużej. Tego rodzaju granie,
szczególnie na żywo wymaga nie tylko energii, pasji i pomysłów, ale
perfekcyjnego zgrania zespołu. To wymaga czasu. Już dziś to wyśmienity zespół,
ale może być jeszcze lepiej.
„Realize!”
nie jest debiutem formacji Three Fall. Koniecznie muszę uzupełnić swoją
kolekcję o ich debiutancki krążek – „On A Walkabout”.
Three
Fall
Realize!
Format:
CD
Wytwórnia:
ACT!
Numer:
ACT 9672-2
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz