„Rhythm
Willie” to mało znane i nieco zapomniane nagranie dwu wielkich postaci jazzowej
gitary. Herb Ellis to postać legendarna. Jego debiut w 1956 roku zrobił spore
zamieszanie – znacie jakiegoś innego debiutanta, który nagrywa pierwsza płytę z
udziałem tria Oscara Petersona, Jimmy Giuffre, Charlie Mariano i Harry Sweet
Edisona? Pewnie ktoś by się znalazł, ale to doprawdy skład marzeń. Sam Herb
Ellis zajął w triu Oscara Petersona miejsce Barneya Kessela. Był też
akompaniatorem Elli Fitzgerald. W latach siedemdziesiątych tworzył zespół
gitarzystów Great Guitars – grając z Joe Passem i Barneyem Kesselem, a także
innymi.
Freddie
Green to postać może mniej znana fanom gitarowych superprodukcji. To legenda
drugiego planu. Gitarzysta rytmiczny, jakiego nie było przed nim i już nigdy
nie będzie. Właściwie całe jego muzyczne życie było związane z orkiestrą Counta
Basie. Nie oznacza to, że w przerwach pomiędzy licznymi światowymi trasami
koncertowymi big bandu Dizzy Gillespiego Freddie Green nie nagrywał z innymi
muzykami. Często towarzyszyli mu koledzy z zespołu – niektórzy uważają, podobnie
zresztą jak sam Dizzy Gllespie, że Freddie Green, Walter Page i Jo Jones, to
najlepsza sekcja rytmiczna na świecie… Może nie najlepsza, ale na pewno to
ścisła światowa czołówka. Freddie Green grał w zespole Counta Basie od końca
lat trzydziestych do właściwie do końca życia. Zmarł w 1987 roku. Na zawsze
pozostanie synonimem gitarzysty rytmicznego.
„Rhythm
Willie” to zatem prawdziwy rarytas, jedna z niewielu płyt noszących na okładce
nazwisko Freddie Greena – co wydaje się niemożliwe biorąc pod uwagę ponad 50
letnią pełną sukcesów karierę tego gitarzysty. Tym większa zasługa producentów
wytwórni Concord i Herba Ellisa, którym udało się Freddie Greena namówić do
tego nagrania.
Ten
zapomniany dziś nieco album pełen jest ciepłego, radosnego i lekkiego swingu. W
repertuarze kilka znanych melodii i kompozycje powstałe pewnie specjalnie na
ten album, nie posiadające nawet oznaczonego na okładce autora. Fakt nagrania
takiej płyty u szczytu popularności zupełnie innego, rockowego jazzu lat
siedemdziesiątych jest zdumiewający. To jednak prawda – można mieć płytę
Freddie Greena i to w dodatku z lat siedemdziesiątych.
Biegłość
Freddiego Greena w dostarczaniu rytmicznego podkładu jest na tym albumie
szczególnie widoczna – podstawowa melodia pochodzi bowiem niezmiennie od Herba
Ellisa. To nie mogło być łatwe. Pogodzić w ten sposób dwu wybitnych
gitarzystów. To nie jest może najlepsza płyta Herba Ellisa, to jednak wybitny
element dyskografii Freddie Greena. Gitarzyści mogą każdy utwór tego albumu
analizować godzinami. Można też w analizy się nie bawić i po prostu słuchać.
Tak będzie lepiej. W końcu muzyka ma dostarczać nam wszystkim przyjemności, a
być materiałem do analizy jedynie dla garstki teoretyków. Nie mam zaś
wątpliwości, że „Rhythm Willie”, choć jest na swój sposób gitarową płytą
wirtuozerską, dostarcza również przyjemności ze słuchania pięknie zagranych
melodii.
Herb Ellis & Freddie Green
Rhythm Willie
Format: CD
Wytwórnia: Concord
Numer: 013431601029
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz