W
formule jazzowego kwartetu z saksofonem powiedziano już wszystko. Możliwe są
oczywiście różnego rodzaju eksperymenty, których rynkowa wartość leży w
wyróżnieniu się z tłumu setek ukazujących się każdego miesiąca płyt. Te
eksperymentalne produkcje czasem potrafią cieszyć uszy części słuchaczy, ale
równie szybko jak zdobywają rzesze zwolenników, starzeją się i pozostają
chwilową sensacją.
Debiut
płytowy Kuby Płużka to zupełnie inna liga. Młody, ale posiadający już spore
jazzowe doświadczenie pianista nie eksperymentuje. Czuje się wystarczająco
pewnie w jazzowym mainstreamie, gdzie trzeba wykazać się wiedzą, muzykalnością,
pomysłami i wieloma zdolnościami, które nie trafiają się tak często jak
unikalny eksperymentalny pomysł.
„First
Album” to świetnie skomponowana przez lidera i zagrana przez cały zespół płyta.
To kompozycje pełne energii, ale przede wszystkim pewności pomysłu i celu. Taka
pewność u debiutanta to cecha właściwa największym geniuszom. Jeśli ktoś wydaje
tak dojrzały debiut, strach pomyśleć, jak będzie brzmiał „Tenth Album”. Obawiam
się, że może zmieść z powierzchni ziemi wiele amerykańskich jazzowych kwartetów
z najwyższej półki.
Od
czasu James Farm nie słyszałem równie błyskotliwego kwartetu. Nie tylko
dlatego, że Kuba Płużek jest równie dobrym pianistą jak Aaron Parks. „First
album” to również jedno z najlepszych nagrań Marka Pospieszalskiego. Jeśli
szukać analogii z James Farm – Joshua Redman to oczywiście gwiazda światowego
formatu, ale Marek Pospieszalski serwuje słuchaczom parę świetnych momentów
konkurując z fortepianem lidera i jak zwykle wybitnymi pomysłami
improwizacyjnymi Maxa Muchy. Nie wspomniałem jeszcze o obecności Davida
Fortuny, którego perkusja jest niezbędnym elementem jazzowego kwartetu. A
zespół Kuby Płużka to kwartet światowej klasy.
Gdybym
nie wiedział, że to album debiutanta z Krakowa, pomyślałbym, że nagrali go
rutynowani amerykańscy muzycy ze sporym studyjnym doświadczenie. To oznacza, że
oprócz młodzieńczej energii i absolutnie prawdziwej pasji słyszę w kompozycjach
Kuby Płużka olbrzymią wiedzę o historii mojej ulubionej improwizowanej
amerykańskiej muzyki.
Gdybym
musiał wybrać pomiędzy Aaronem Parksem i Joshua Redmanem, a Markiem
Pospieszalskim i Kubą Płużkiem – z pełną odpowiedzialnością podejmuję się
bronić tezy, że warto postawić na polski zespół. Tym bardziej, że z pewnością
jeszcze nagra sporo wyśmienitej muzyki, a amerykańskie superskłady zwykle
pojawiają się w studiu tylko na chwilę. „First Album” powinien spodobać się
zarówno młodym poszukującym nowości słuchaczom, jak i wszystkim, którzy
pamiętają czasy świetności największych jazzowych kwartetów wszechczasów.
Kuba
Płużek
First
Album
Format: CD
Wytwórnia: V Records / Universal
Numer: 5903111377021
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz