Jestem
audiofilem i kolekcjonerem, ale na szczęście przede wszystkim uwielbiam słuchać
dobrej muzyki, w zasadzie jestem od tej czynności uzależniony. Niestety bycie
kolekcjonerem, no i audiofilem stoi z tym ostatnim w zasadzie w sprzeczności.
Prowadzi bowiem do wydawania góry pieniędzy na różne dzieła wszystkie i
zebrane, zremasterowana i ukryte w wymyślnych pudełkach, często nawet z całkiem
wartościowymi dodatkowymi nagraniami, odrzuconymi wersjami alternatywnymi i
obszernymi opisami, z których te najlepsze można wydać w formie książkowej i
mogłyby funkcjonować zupełnie osobno.
W ogromnej
masie tysięcy płyt jestem wzrokowcem i doskonale pamiętam okładki, co z kolei
powoduje, że część płyt ulega zapomnieniu, ich okładki schowane są bowiem w
postaci miniaturek we wspomnianych już książeczkach dołączonych do dzieł
zebranych. Łatwo o takich płytach zapomnieć, bowiem stoją gdzieś na boku, w
miejscu, gdzie składować można wszelkie nietypowo opakowane zestawy nagrań.
Ich wydawcy
wpadają zwykle na pomysł, żeby poukładać nagrania chronologicznie, co ma jakiś
sens, ale powoduje, że posłuchanie oryginalnego albumu może wymagać sięgnięcia
do dwóch, albo i trzech krążków, lub co jeszcze trudniejsze – płyt analogowych,
których zmiana jest bardziej kłopotliwa.
W ten sposób
przez lata całe nie sięgałem do uwielbianych przeze mnie nagrań Bila Evansa
(pianisty), które wydawca zamknął w zardzewiałym już dziś metalowym pudełku – „The
Complete Bill Evans On Verve” zawierającym 18 wyśmienitych płyt CD wypełnionych
po brzegi genialną muzyką. W ten sam sposób umyka mi część najlepszych nagrań
Johna Coltrane’a, zebranych w zestawy w rodzaju „The Classic Quartet - Complete
Impulse! Studio Recordings”, to 8 krążków, „The Complete 1961
Village Vanguard Recordings” – kolejne 4, „John Coltrane - Fearless Leader:
Prestige 1957-1958” – to z kolei 6 płyt i „The Heavyweight Champion: The
Complete Atlantic Recordings”. To
właśnie w tym ostatnim zestawie pośród 7 płyt wydawcy ukryli między innymi wyśmienity
album „Coltrane Plays The Blues”. Wśród nagrań Johna Coltrane’a dla wytwórni
Atlantic znajdziecie również „Giant Steps”, „My Favourite Things” i „Ole
Coltrane”.
Choć kontrakt
Johna Coltrane’a z Atlantic trwał jedynie dwa lata, dał jego fanom 7, a w
zasadzie jeśli policzyć wspólne wydawnictwo z Miltem Jacksonem – „Bags &
Trane” nawet 8 wyśmienitych płyt. Nie potrafię zdecydować, która z nich jest
najlepsza, wiem jednak, że z pewnością żadna z nich nie zasługuje na to, żeby
spoczywać w zapomnieniu w wielkim pudle „The Heavyweight Champion: The Complete
Atlantic Recordings”.
Okres
współpracy z Atlantic to był czas dojrzewania stylu, z którym dziś wielu
kojarzy Johna Coltrane’a, to właśnie wtedy w jego muzyce przybywało energii,
emocji i inwencji, której nie brakowało wcześniej, jednak to właśnie na
przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ostatecznie porzucił
jakiekolwiek wcześniejsze muzyczne wzorce i stał się niedoścignionym wzorcem
dla innych, być może absolutnym mistrzem jazzowej improwizacji wszechczasów.
Album
„Coltrane Plays The Blues” ukazał się w 1962 roku, kiedy John Coltrane nagrywał
już dla innych wytwórni i powstał z odrzutów z sesji na której nagrał „My
Favorite Things”. Nigdy nie został zaakceptowany jako wydawnictwo przez jego
autora. Być może ta płyta to najlepszy nieprzeznaczony do publikacji materiał
jaki kiedykolwiek postanowiono wydać… Szczególnie jeśli wziąć pod uwagę, że
obie płyty nagrano w zasadzie bez większego przygotowania w czasie jednej
kilkugodzinnej sesji nagraniowej uzupełnionej po kilku dniach paroma
dodatkowymi godzinami w studiu.
Album
zarejestrował zespół, z którym John Coltrane w owym czasie koncertował, jedynie
Jimmy Garrisona na kontrabasie zastąpił mniej znany Steve Davis. Jednak
najważniejszym drugim głosem w zespole jest niedoceniany McCoy Tyner.
Tak oto, bez
własnej wiedzy największy eksperymentator jazzu połowy ubiegłego wieku mógł w
sklepie kupić sobie album, którego nie zaplanował i który jest hołdem dla
korzeni gatunku i przy okazji takich muzyków, jak Sidney Bechet, na którego
cześć nazwano jeden z utworów.
Czy można coś
napisać o samej muzyce – ja się nie podejmuję, John Coltrane to geniusz, jeden
z moich przyjaciół powiedział kiedyś, że być może był kosmitą, tak bardzo
wyprzedzał swój czas. Wyprzedza również teraźniejszość, bowiem ciągle pozostaje
niedościgniony.
John Coltrane
Coltrane Plays The Blues
Format: CD
Wytwórnia: Atlantic
Numer: 7567813512
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz