Simple Songs,
proste piosenki, piękne melodie. Czasem udają się przez przypadek, czasem są
wynikiem ciężkiej pracy, bywa, że inspiracją są jakieś dawno zapomniane, lub
wręcz przeciwnie – znane i popularne utwory. Jeśli jakiś utwór staje się
przebojem, naturalnym jest, że inni muzycy próbują zagrać taką kompozycję
jeszcze lepiej, inaczej, na swój unikalny sposób. To nie jest wcale takie
łatwe, kiedy każdy może sięgnąć po to pierwsze, albo z jakiegoś innego powodu
wzorcowe wykonanie. Granie standardów nie jest łatwe. Trzeba zawsze dodać coś
od siebie, spowodować, że to właśnie to wykonanie wszyscy zapamiętają.
Jazzowe
standardy mają bardzo różne pochodzenie. Spora część z nich powstała jako z
pozoru banalne piosenki pisane na potrzeby muzycznych rewii na Broadwayu. Inne
pojawiły się w kręgu muzyki improwizowanej dlatego, że były kiedyś przebojami
popularnymi, w zależności od okresu – swingowymi, tanecznymi, popowymi,
soulowymi, R&B, bluesowymi i różnymi innymi w zależności od aktualnej mody.
Jedne są kompozycjami oryginalnymi, inne są wzorowane na jakiejś innej melodii,
lub harmonii pożyczonej mniej lub bardziej świadomie od kogoś innego. Niektóre,
choć te są raczej w mniejszości, są oryginalnymi kompozycjami jazzowych sław. O
nich wszystkich, pięknie granych przez jazzowych muzykach prostych piosenkach
jest moja audycja.
Wczoraj jej
tematem był utwór napisany w 1954 roku przez Sonny Rollinsa – „Oleo”. Zupełnie
przez przypadek prezentacja tego standardu w „Simple Songs” odbyła się dzień po
85 urodzinach Sonny Rollinsa. O tym dowiedziałem się dopiero od kolegów w
studio podczas audycji.
Sonny Rollins
napisał wiele dobrych kompozycji, a „Oleo” jest jedną z najczęściej grywanych
przez różnych muzyków. Mimo, że została napisana na saksofon i trąbkę przez
jednego z najważniejszych współczesnych saksofonistów, sprawdza się bez
instrumentów dętych, zarówno z fortepianem w roli głównej, jak i w klasycznych
gitarowych zespołach. Taka brzmieniowa uniwersalność to cecha genialnych kompozycji.
Od właśnie takiego nietypowego wykonania zaczęła się prezentacja.
Trio Keitha
Jarretta jest jednym z najdoskonalszych zespołów grających jazzowe standardy.
To zawsze jedno z najlepszych wykonań, również w przypadku „Oleo”. Zawierający
sześć płyt zestaw „Keith Jarrett At The Blue Note: The Complete Recordings” to
prawdziwy skarb miłośnika znanych melodii. Grają Keith
Jarrett (fortepian), Gary Peacock (kontrabas) i Jack DeJohnette (bębny).
* Keith Jarrett Trio – Oleo - Keith Jarrett At The
Blue Note: The Complete Recordings
Chronologicznie
pierwsze nagrane wykonanie „Oleo” pochodzi z albumu Milesa Davisa – „Bags
Groove” zarejestrowanego pomiędzy czerwcem i grudniem 1954 roku przez zespół w
nieco przypadkowym składzie, w okresie, kiedy Miles Davis bardzo potrzebował
dużo pracować, poszukiwał nowego brzmienia i z sukcesem wydobywał się z
narkotycznego nałogu. Na tym albumie znajdziecie trzy ważne kompozycje Sonny
Rollinsa – oprócz „Oleo” jest też „Airegin” i „Doxy”. Na te melodie też pewnie
przyjdzie pora. Dziś najważniejsze jest „Oleo”.
* Miles Davis – Oleo – Bag’s Groove
Zagrał zespół w składzie: Miles Davis (trąbka), Sonny
Rollins (saksofon tenorowy), Horace Silver (fortepian), Percy Heath (kontrabas)
i Kenny Clarke (perkusja). Na
płycie gra również Milt Jackson, ale w czasie nagrania „Oleo” nie był obecny.
Kompozycja
Sonny Rollinsa jest do dziś niezwykle często grywana przez gitarzystów,
szczególnie tych zakochanych w hard-bopowym składzie z organami Hammonda i perkusją.
Jeśli grają gitarzyści – musi pojawić się jeden z największych – Pat Martino.
On nagrał „Oleo” już w 1970 roku (album „Desperado”. Mnie jednak nieco bardziej
podoba się współczesna wersja z roku 2000 z udziałem Joeya DeFrancesco
(Hammond) i Billy Harta (perkusja).
* Pat Martino – Oleo – Live At Yoshi’s
A teraz
odrobina muzycznej egzotyki – duet gitarowy z Rumunii – Sorin Romanescu i Alex
Man z pełnego gitarowych przebojów albumu „Undercover”
* Sorin Romanescu & Alex Man – Oleo – Undercover
Miles Davis
nagrywał „Oleo” wiele razy, przez wiele lat również ten utwór był nieodłącznym
elementem jego koncertów. Nie wypada zatem nie przypomnieć jednego z
najdoskonalszych zespołów jazzowych – Kwintetu zwanego wielkim – w rolach
głównych Miles Davis, John Coltrane, Red Garland, Paul Chambers, Philly Joe
Jones.
* Miles Davis Quintet – Oleo – Relaxin’ With The Miles
Davis Quintet
Pozostańmy na
chwilę w rodzinnym kręgu wielkiego Johna Coltrane’a. Co prawda jego duch i
rodzina obecna jest w kolejnym nagraniu jedynie symbolicznie, ale zawsze. W nagraniu
albumu Codaryl Cody Moffetta „Evidence” z 1993 roku wziął między innymi udział
syn Johna Coltrane’a, również saksofonista – Ravi Coltrane, jednak w „Oleo” z
tego albumu nie słychać właściwie wcale ani jego, ani Kenny Garretta, ani
Wallace’a Roneya. Jest za to wyborny Kenny Drew i równie dobry Charnett
Moffett. No i lider, który gra może trochę za dużo dźwięków, ale to cecha
właściwa niemal wszystkim płytom, którym liderują perkusiści…
* Codaryl Cody Moffett – Oleo – Evidence
Na koniec dwa
wykonania sprzed lat – klasyczne gitarowe nagranie Granta Greena z Sonny
Clarkiem, i najlepszy możliwy finał wieczoru - sam Sonny Rollins, kompozytor i
jubilat, tym razem z udziałem Dona Cherry:
* Grant Green – Oleo – The Complete Quartets With
Sonny Clark
* Sonny Rollins & Don Cherry Quartet – Oleo – Complete
1963 Stuttgart Concert
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz