Cohen
to taki izraelski Kowalski, a imię Avishai również należy do dość popularnych.
W związku z tym, zupełnie przypadkiem mamy na rynku dwu światowej klasy muzyków
jazzowych o tym samym imieniu i nazwisku – kontrabasistę i trębacza. Autorem
„Into The Silence” jest Avishai Cohen – trębacz, który prowadząc zespół złożony
z członków rodziny powiększa jeszcze ilość Cohenów w jazzowym świadku o swoją
siostrę Anat Cohen i brata – Yuvala Cohena, grających na saksofonach. Oprócz
tego na jazzowych płytach spotkacie basistów - Grega Cohena, Harry Cohena,
skrzypka Jeremy Cohena, saksofonistę Leona Cohena, trębacza Paula Cohena i
grającego na bandżo Joela Cohena. Są też ludzie zaangażowani w nagrywanie i
produkcję jazzowych płyt – Bobby, Irisa, Jeffreya, Joela, Julia, Keith, Paul,
Reuben i Steve’a Cohenów. Na koniec nie wypada nie wspomnieć o Leonardzie
Cohenie, który z jazzem nie ma wiele wspólnego, choć jego kompozycje często są
grywane i śpiewane na jazzowych koncertach. O związkach rodzinnych tych i
innych muzycznie uzdolnionych Cohenów, oprócz wymienionego na wstępie
rodzeństwa tworzącego zespół 3 Cohens nie mam żadnej wiedzy, zresztą nie drzewo
genealogiczne jest tematem recenzji albumu „Into The Silence”.
Jedno
z najnowszych wydawnictw ECM jest debiutem Avistai Cohena – trębacza w roli
lidera w wytwórni ECM, choć sam muzyk nie jest w żadnym wypadku nowicjuszem. Ma
na swoim koncie wiele ciekawych nagrań i koncertów z światowymi sławami. Był
członkiem grup Mingus Dynasty i Mingus Big Band. Polski ślad w jego dyskografii
stanowi płyta Macieja Grzywacza sprzed dekady – „Things Never Done”. Do ECM –
czyli na jazzowe salony wprowadził Avishai Cohena Mark Turner. Solowy album
nagrany dla tego wydawnictwa zwykle oznacza początek nowego otwarcia i wejście
na jazzowe salony, na co niewątpliwie Avishai Cohen zasługuje.
Avishai
Cohen napisał materiał na ten album wstrząśnięty śmiercią swojego ojca. Nie
oznacza to wcale, że muzyka jest smutna, choć jej kontemplacyjny charakter jest
oczywisty już od pierwszych dźwięków „Life And Death”. Kontemplacja sprzyja
wspomnieniom, wydobywaniu z pamięci obrazów z odległej przeszłości. Taka
stylistyka sprzyja wpasowaniu się w brzmienie płyt wytwórni ECM. Jeśli komuś
brzmienie trąbki z tłumikiem przypomni nagrania Milesa Davisa, nie będzie w
błędzie, to jeden z muzycznych bohaterów Avishai Cohena, co zresztą w przypadku
trębacza jest wyborem dość oczywistym.
Dla
mnie pozytywną niespodzianką jest wkład, jaki w powstanie tej płyty włożył
pianista Yonathan Avishai, który grywał wcześniej z liderem w zespole
występującym jako Third World Love. Jego solo w „Dream Like A Child” jest
jednym z najmocniejszych punktów całego albumu, podobnie jak zagrana solo przez
pianistę kompozycja zamykająca album wersja „Life And Death”. To jedno z tych
dzieł fortepianowych, gdzie każda nuta jest na swoim miejscu i jest ich
dokładnie tyle, ile trzeba.
Moim
zdaniem, tą płytą Avishai Cohen udowadnia, że nie jest już dawno „tym drugim”
Avishai Cohenem. Od basisty jest 8 lat młodszy, więc jego osiągnięcia muzyczne
należy porównać do tych, które miał na swoim koncie Avishai Cohen – basista 8
lat temu. Doświadczenie i zawartość muzyczna krążka „Into The Silence”
podpowiada mi, że za lat sto fani jazzu na dźwięk tego imienia będą wspominać
trębacza – godnego kontynuatora tradycji jazzowej trąbki, następcę największych
mistrzów.
Avishai Cohen
Into The Silence
Format: CD
Wytwórnia: ECM
Numer:
602547594358
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz