Kariera
niezwykłego zespołu Take 6 rozpoczyna się właściwie w 1988 roku, z chwilą
wydania pierwszego, debiutanckiego albumu nazwanego – jak to często w przypadku
debiutów bywa – zwyczajnie „Take 6”. Z pewnością nie przypuszczałem wtedy, że
zespół trafi do naszego Kanonu Jazzu, a jego członkowie, że zrobią tak
oszałamiającą światową karierę. Zespół powstał mniej więcej w 1980 roku, w
założeniu jako wokalny zespół gospel występujący bez instrumentów (a capella).
Takich grup w Stanach Zjednoczonych powstawało i powstaje wiele, a wzorem dla
wszystkich jest oczywiście istniejący do dziś The Blind Boys Of Alabama.
Take
6 w miarę w niezmienionym składzie istnieją do dziś, co już samo w sobie
oznacza, że odnieśli sukces, jednak ich chwile sławy to bez wątpienia przełom
lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, okres ich pierwszych nagrań i
jednocześnie czasy, kiedy niemal wszystkie możliwe nagrody trafiały w ich ręce,
łącznie z hurtowo przyznawanymi zespołowi w różnych kategoriach nagrodami
Grammy. Ostatnia produkcja zespołu – wydany w 2016 roku album „Believe” właśnie
trafia na sklepowe półki.
Muzycy
Take 6 na przestrzeni lat zapraszali do współpracy wielkie sławy, które
zaproszenia przyjmowały, legitymizując mocną pozycję zespołu w muzycznym
świecie. W ten sposób na płytach Take 6 możecie wysłuchać między innymi Stevie
Wondera, Raya Charlesa, Ala Jarreau, Whitney Houston i nieco mniej u nas znaną,
a niezwykle popularną w USA jazzową wokalistkę Nnenę Freelon. W produkcje
albumów angażowali się Joe Sample, Quincy Jones i Marcus Miller.
Muzycy
zespołu, którzy nie ukrywali, że ich cel muzyczny jest równie ważny jak ten
związany z głoszeniem ewangelii, szczególną uwagę poświęcają płytom z Kolędami,
bowiem pośród 17, jeśli mnie pamięć nie myli płyt, już 3 pełne albumu zdążyli
poświęcić muzyce związanej ze świętami Bożego Narodzenia. Z pewnością ma to
również związek z finansowym aspektem działalności zespołu.
Szczególnie
ortodoksyjni fani jazzu uznają być może, że prawdziwe wokalne grupy jazzowe to
zespoły w rodzaju The Manhattan Transfer, New York Voices, Swingle Singers czy
sięgając głębiej do historii gatunku – Andrews Sisters, czy Lambert, Hendrics
and Ross. Trudno też nie przypomnieć przy okazji o światowej klasy polskim
zespole Novi Singers. Jest w tym sporo racji. Jednak dzięki istnieniu takich
zespołów jak Take 6 wielu młodych ludzi dowiaduje się, że jazzu da się słuchać
i nie ucieka na dźwięk tego nieznanego dla nich słowa, które mgliście związane
jest z nieznanymi i niezrozumiałymi dźwiękami.
Trudno
również odmówić zespołowi genialnych wręcz aranżacji i ciekawych pomysłów na
urozmaicenie koncertów, choć tu znowu malkontenci często twierdzą, że Bobby
McFerrin potrafi to wszystko sam zaśpiewać i mimo, że sam ma na swoim koncie
„Don’t Worry Be Happy” – jedną piosenkę, która sprzedała się pewnie w większej
ilości egzemplarzy niż wszystkie albumy Take 6, nikt nie kwestionuje jego
pozycji w jazzowym świecie.
Cuda
się zdarzają, czasem udaje się połączyć komercyjny sukces i możliwość dotarcia
do każdego zakątka świata i do bardzo szerokiego grona słuchaczy, z dobrą
muzyką i ważnym w przypadku Take 6 przesłaniem duchowym.
Po
nagraniu dwu pierwszych płyt – „Take 6” i „So Much 2 Say” zespół nie miał już
później takiego szczęścia do wyboru repertuaru i choć jeszcze wiele lat był
gwiazdą wszelkich letnich festiwali jazzowych, z pewnością lata świetności
panowie mają już dawno za sobą.
Wokaliści
Take 6 pokazują, co oznacza mistrzowskie harmonia, perfekcyjne panowanie nad
głosem, pomysłowe aranżacje wykorzystujące barwy głosu w nieznane dotąd
sposoby. Zespół bawi się muzyką, niemal od niechcenia prezentując precyzję wykonawczą
mogącą budzić jedynie podejrzenia, że sporo w tym obróbki postprodukcyjnej.
Wystarczy jednak choćby jedno spotkanie z zespołem na żywo, żeby przekonać się,
że „So Much 2 Say” mogło zostać nagrane bez żadnej komputerowej ingerencji w
zarejestrowaną muzykę.
Trochę
szkoda, że dziś zespół sięga po instrumenty, błądząc i poszukując na siłę
popularności nagrywając jazzowe standardy w sposób niestety mocno odtwórczy.
Warto jednak wrócić do ich wczesnych nagrań, a „So Much 2 Say” jest moim
zdaniem ich najdoskonalszą płytą, przynajmniej do dzisiaj.
Take 6
So Much 2 Say
Format: CD
Wytwórnia: Reprise / Warner
Numer:
075992589222
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz