To
nie jest pomyłka. Oto kilka tygodni temu ukazał się nowy album Wesa Montgomery.
Tym razem to nie reedycja, czy jakieś odnalezione odrzuty ze znanej wcześniej
sesji, przyklejone do sprzedanego już fanom kilka razy materiału. To zupełnie
nowe, nigdy wcześniej niepublikowane nagrania koncertowe, odnalezione w
magiczny sposób w archiwach zmarłego niedawno kolekcjonera i znanego w
Indianapolis jazzowego fotografa – Duncana Schiedta. To nie jest zresztą
pierwsza taka publikacja z jego zbiorów, ta jednak wydaje się muzycznie
najdoskonalsza. Sam Duncan Schiedt nie dożył niestety wydania tego materiału,
bowiem jak zwykle w takich przypadkach, od podjęcia decyzji o próbie wydania
materiału do wytłoczenia płyty minęło niemal 3 lata, które upłynęły na
negocjacjach ze spadkobiercami muzyków oraz starannej obróbce materiału
muzycznego.
Resonance
Records – wytwórnia odpowiedzialna za tak sensacyjną publikację działa bowiem w
Stanach Zjednoczonych i publikując swoje wydawnictwa zawsze czyni to z pełną
akceptacją spadkobierców i posiadaczy praw autorskich do nagrań. Nie jest to
zatem żaden bootleg, ale album, który można dopisać bez żadnych wątpliwości do
oficjalnych dyskografii Wesa Montgomery, Eddie Higginsa i Waltera Perkinsa.
Nazwiska
basisty wydawcom nie udało się ustalić, choć ich wiedza oraz kontakty w
środowisku jazzowym w Indianapolis są niezwykle rozległe. To właśnie w słynnym
pół wieku temu Indianapolis Jazz Club został zarejestrowany, zapewne nie do
końca za zgodą muzyków publikowany dziś materiał.
Trio
Eddie Higginsa nie było stałym zespołem Wesa Montgomery, dziś można
przypuszczać, że gitarzysta, mający już wówczas status gwiazdy podróżował po
kraju sam, poszukując możliwości koncertowania w towarzystwie lokalnych muzyków
– tak było taniej i prościej. Wystarczyło zabrać gitarę i wybrać się w podróż.
W Indianapolis było najłatwiej, bowiem to rodzinne miasto Wesa Montgomery,
gdzie z pewnością znał wielu muzyków, jeszcze z lat czterdziestych, kiedy
zaczynał swoją karierę w orkiestrze Lionela Hamptona.
Kiedy
Wes Montgomery, po kilku latach przerwy wznowił swoją muzyczną karierę w 1957
roku, Indianapolis nie było może centrum jazzowych wydarzeń, ale wspomniany już
Indianapolis Jazz Club było przystankiem na trasach największych jazzowych
sław. W okresie bezpośrednio poprzedzającym początek 1959 roku, kiedy powstał
prezentowany po latach przez Resonance materiał, Wes Montgomery podpisał
kontrakt nagraniowy z Riverside, nie był bowiem zadowolony ze swojej współpracy
z Pacific Jazz. To właśnie wtedy powstały jego najważniejsze albumy –
„Fingerpicking’”, który był jednocześnie debiutem w studiu nagraniowym dla
Freddie Hubbarda, „The Wes Montgomery Trio”, a wkrótce potem „The Incredible
Jazz Guitar Of Wes Montgomery” z udziałem Tomy Flanagana.
W
styczniu 1959 roku, kiedy odwiedził swoje rodzinne miasto był już więc z
pewnością dla bywalców Indianapolis Jazz Club wielką gwiazdą. Indianapolis dało
jazzowemu światu oprócz Wesa Mongtomery i Freddie Hubbarda chyba jeszcze tylko
J. J. Johnsona, spośród tych największych.
Muzycy
z którymi Wes Montgomery zagrał w styczniu 1959 roku zapewne kilka koncertów w
małym klubie nie byli zupełnie nieznani. Rezydujący w latach świetności
hard-bopu w Chicago, przez większość czasu w klubie London House pianista Eddie
Higgins nagrywał z wieloma artystami. W jego dyskografii, tej najbardziej
oficjalnej i tej nieco mniej znanej znajdziecie nagrania z Frankiem Fosterem,
Miltem Hintonem, Sonny Stittem, Lee Morganem, Wayne Shorterem i Julianem
Cannonballem Adderleyem. To tylko kilka z nazwisk, które spotkacie na płytach w
towarzystwie Eddie Higginsa. Z całej listy można ułożyć całkiem kompletną
encyklopedię hard-bopu.
Walter
Perkins to kolejny wychowanek jazzowego Chicago. W połowie lat pięćdziesiątych
był perkusistą w triu Ahmada Jamala. Jego miejsce zajął znany z najważniejszych
nagrań Ahmada Jamala Vernell Fournier. Później często towarzyszył gitarzystom –
spotkacie go na płytach Jima Halla. Grywał też z Patem Martino. Nagrywał
przebojowe płyty z Sonny Stittem i Davem Pike’em. Potrafił odnaleźć się w zespole
akompaniującym Carmen McRae i próbując zrozumieć czego oczekuje od perkusisty
Charles Mingus. Grał też z Rahsaanem Rolandem Kirkiem i Georgem Sheringiem.
Dokonaniem jego życia z pewnością pozostanie album „Count 'Em 88” Ahmada
Jamala.
Zmontowany
dla kilku koncertów skład zagrał garść standardów, które wszyscy znali. Niby
nic nadzwyczajnego. Jednak w rezultacie powstał unikalny dokument. Prawdziwy
zapis koncertu, z odrobiną niedoskonałości, niezrozumienia i nieuzgodnionych
wcześniej zwrotów muzycznej akcji. Dla fanów Wesa Montgomery to pozycja
niezwykła. Dla wszystkich innych – doskonały hard-bopowy klasyk i fantastyczny
dokument z najlepszej epoki muzyki improwizowanej. Nowość sprzed niemal 60 lat.
Zaskakująca, zdumiewająca i zachwycająca.
Wes Montgomery with Eddie Higgins Trio
One Night In Indy
Format: CD
Wytwórnia: Resonance
Numer:
096802280092
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz