Album „All
Sides Now” właśnie skończył 20 lat. Historia jego powstania jest dziwna i z
pewnością warta opowiedzenia, niezależnie od tego, że sam krążek zawiera
doskonałą muzykę, podobnie jak większość albumów nagranych przez Pata Martino.
„All Sides Now”
nie jest pierwszą płytą nagraną przez Pata Martino po powrocie do życia,
komponowania i grania na gitarze to tym, kiedy po ciężkiej operacji mózgu
musiał po raz drugi uczyć się grać na gitarze w zasadzie od zupełnego zera. To
całkiem osobna historia, stanowiąca w dodatku dowód na istnienie genetycznych
predyspozycji muzycznych, a także niezwykłej determinacji jednego z najbardziej
niezwykłych gitarzystów wszechczasów, a z całą pewnością jedynego znanego,
który uczył się grać na gitarze słuchając często swoich własnych nagrań…
Pat Martino
przeszedł ciężką operację mózgu w 1980 roku i kilka lat zajęło mu mozolne
odbudowywanie umiejętności. Przed chorobą, jeszcze w latach siedemdziesiątych
nagrywał albumy dla wytwórni Muse. Przerwany problemami zdrowotnymi kontrakt
obejmował zobowiązanie do nagrania kolejnych dwóch płyt, zrealizowane częściowo
w 1987 roku w postaci pierwszego po niemal 10 latach albumu koncertowego „The
Return”. Na kolejne nagrania musieliśmy czekać do 1994 roku, a przerwa była
częściowo związana z chorobą i śmiercią rodziców muzyka. W 1994 roku po raz
kolejny powrócił doskonałym, choć wydanym w małym nakładzie i dziś dostępnym jedynie
z drugiej ręki „The Maker” wydanym przez japoński label Paddlewheel i później
firmowanym przez Evidence. Kolejne dwie płyty powstały dla Muse – „Interchange”
i „Nightwings” potwiedziły powrót do wielkiej artystycznej formy.
Kontrakt
artysty z Blue Note miał być ważnym krokiem pozwalającym dotrzeć do szerszego
grona jazzowych słuchaczy. Jak jednak sam Pat Martino pisze w swojej
autobiografii „Here And Now!”, napisanej wspólnie z Billem Milkowskim, pierwszą
płytę dla zasłużonej wytwórni wyobrażał sobie całkiem inaczej. Do współpracy
zaprosił Pata Martino ówczesny prezydent wytwórni, nie mającej wtedy dobrego
okresu – Bruce Lundvall. Niestety po dawnej sławie i profilu artystycznym w
1995 roku pozostało niewiele, a Blue Note potrzebowało komercyjnych sukcesów,
żeby utrzymać się na powierzchni. W tym czasie jej szefowie wymyślili serię
„Cover Series” – albumów odtwarzających hitowe nagrania z lat siedemdziesiątych
artystów w rodzaju Carole King, Marvina Gaye’a, Boba Marleya, czy Sly And The
Family Stone. Na szczęście nikt nie zmusił do tego Pata Martino, choć niemal
dokładnie wtedy, w 1997 roku powstał opisywany niedawno przeze mnie album
grającego w jednym utworze z Patem Martino Charlie Huntera – „Natty Dread”.
Przygotowanie
„All Sides Now” z udziałem wielu znakomitych muzyków wymagało od Pata Martino
wielu podróży do różnych studiów nagraniowych i sporo pracy produkcyjnej. Udało
się znakomicie, choć przez długie lata Pat Martino nie lubił wracać do tematu
tego albumu. Przypuszczam, że poczuł się zmuszony do nagrania takiego właśnie
albumu, a wolałby zagrać kolejne wyśmienite gitarowo-hammondowe trio. Jednak z
Blue Note Pat Martino w późniejszym okresie nagrał jeszcze kilka płyt, dostając
od wytwórni z pewnością większą swobodę w wyborze materiału i muzyków.
Szczególne
znaczenie miało dla Pata Martino wspólne nagranie z Les Paulem, którego
pierwszy raz spotkał za kulisami jego koncertu, kiedy miał 12 lat. Zagrał wtedy
dla Les Paula na jego gitarze, a ten będąc pod wrażeniem gry 12 latka,
zapamiętał spotkanie i opisał wiele lat później w 1970 roku we wstępniaku do
albumu Pata Martino „Desperado”. Les Paul w latach dziewięćdziesiątych był
rezydentem w nowojorskim klubie Iridium. W sieci znajdziecie bez problemu
wspólne jego nagrania z Patem Martino z tej sceny. „I’m Confessin' (That I Love
You)” – ich wspólny duet jest jednym z najwspanialszych nagrań na „All Sides
Now”. Gdyby o tytule albumu miała decydować jego zawartość artystyczna, a nie
komercyjny potencjał – z pewnością to byłby jego tytuł. Jednak całkiem zgrabny
duet z Cassandrą Wilson – jedyna piosenka na płycie – kompozycja Joni Mitchell
„Both Sides Now” stała się dawcą tytułu zwiększając szansę dotarcia do
szerszego odbiorcy, podobnie jak udział Joe Satrianiego i popularnego w Stanach
mistrza udających jazzowe, popowych coverów Tucka Andressa (darujcie sobie
nagrania duetu Tuck & Patti).
Co oczywiste –
gitarzyści jazzowi - Charlie Hunter, Kevin Eubanks i Mike Stern dali radę i
razem z mistrzem stworzyli wyśmienity, choć z oczywistych względów niezbyt jednolity
stylistycznie album, którego wielką gwiazdą jest jedyny w swoim rodzaju Pat
Martino. Michael Hedges, jeden z tych, którzy pomogli w powrocie do muzycznej
formy Patowi Martino, niestety nie dożył premiery albumu – zginął w wypadku
samochodowym, a wspólne nagranie „Two Days Old” z Patem Martino było jednym z
jego ostatnich wizyt w studiu nagraniowym.
Jeśli zestawić
„All Sides Now” z nagranym wkrótce – już według koncepcji samego Pata Martino
kolejnym albumie dla Blue Note – „Stone Blue”, będącego powrotem do grania w
stylu jego zespołu z lat siedendziesiątych Joylous Lake z Kenwoodem Dennardem i
Delmarem Brownem i pochodzącym z tego samego okresu błyskotliwym i niezwykle
kolorowym spotkaniu z Zakirem Hussainem w postaci płyty „Fire Dance” wytwórni Mythos,
zrozumiecie, że „All Sides Now” jest być może najciekawszym albumem z tych
niechcianych przez ich autorów. Ja znam jeszcze tylko jedną podobną historię –
albumy nagrane dla Prestige przez Milesa Davisa.
Pat Martino
All Sides Now
Format: CD
Wytwórnia: Blue Note
Numer: 724383762729
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz